Jest decyzja ws. podwyżek w oświacie. Nauczyciele nie będą zadowoleni. Związkowcy grożą strajkiem

Wynagrodzenia nauczycieli w Polsce od lat budzą ogromne emocje. Jedni podkreślają, że należą im się podwyżki za ciężką pracę w stresujących warunkach, inni odpowiadają, że przedstawiciele zawodu, którzy korzystają z dwóch miesięcy wakacji, mają wystarczające zarobki. Związkowcy żądają podwyżek dla przedstawicieli oświaty. Co na to ministerstwo?
Nie tylko szkoły, ale cały system może stanąć w ogniu niezadowolenia
Dyskusje wokół wynagrodzeń nauczycieli znów znalazły się na pierwszym planie. Po miesiącach względnego spokoju atmosfera zaczyna się zagęszczać, a napięcia rosną z tygodnia na tydzień. Czego dokładnie domaga się środowisko oświatowe i dlaczego sprawa nabiera aż takiego rozgłosu?
Od lat mówi się o niedoszacowanym systemie edukacji, ale tym razem związkowcy nie zamierzają poprzestać na retoryce. Pogotowie protestacyjne już ogłoszono, a data możliwej demonstracji została wyznaczona. Tymczasem władze starają się tonować nastroje, zapewniając, że sytuacja jest „pod kontrolą”.

Związkowcy domagają się konkretów, a rząd mówi o intencjach i deklaracjach
Związek Nauczycielstwa Polskiego żąda 10-procentowych podwyżek od września 2025 roku. To – jak mówią – absolutne minimum. W przeciwnym razie nauczyciele zapowiadają ogólnopolską manifestację, która miałaby się odbyć 1 września w Warszawie. Co więcej, przedstawiciele ZNP ostrzegają, że choć „na razie nie mówią o strajku”, presja będzie rosnąć.
Tymczasem strona rządowa odpowiada stanowczo, że podwyżki będą znacznie niższe. Ministra edukacji Barbara Nowacka, pytana na antenie Polsat News o szanse na spełnienie postulatów ZNP, nie pozostawiła złudzeń:
Podwyżka w tym roku dla nauczycieli będzie 3-procentowa. To informacja, którą dostałam z Ministerstwa Finansów, że takie podwyżki będą przewidywane w budżecie – wyjaśniła Nowacka.
Szefowa resortu zaznaczyła, że wciąż rozmawia z ministrem finansów. "Zależy mi na tym, by nauczyciele byli w zawodzie, by najlepsi byli bardzo dobrze wynagradzani" – dodała, otwierając drzwi do kolejnych negocjacji.
3-procentowa podwyżka nie zadowala nauczycieli. ZNP zapowiada mobilizację, a rząd przypomina o wcześniejszych wzrostach płac
Na razie nie będzie 10 proc., będzie tylko 3 proc. – i to dla całej budżetówki, nie tylko nauczycieli. Jak podkreśliła Nowacka, „to informacja, którą przekazało Ministerstwo Finansów i która ma zostać wpisana do przyszłorocznego budżetu państwa”.
W rozmowie z PAP dodała także:
W ubiegłym roku była podwyżka 5-procentowa, w tym roku podwyżka 3-procentowa – więc pieniądze nadal idą – zaznaczyła ministra.

Warto jednak przypomnieć, że na początku rządów Koalicji Obywatelskiej nauczyciele otrzymali 30-procentowe podwyżki, co miało być pierwszym etapem nadrabiania wieloletnich zaległości płacowych. Dziś – jak tłumaczy Nowacka – kluczowe jest rozłożenie obecnych środków z głową:
Jestem gotowa do rozmowy ze związkami zawodowymi, jak rozłożyć podwyżki. Czy więcej mają mieć nauczyciele, którzy wchodzą do zawodu, czy więcej z tych 3 proc. ma trafiać do nauczycieli dyplomowanych czy mianowanych – podkreśliła.
Na stole znajduje się również projekt ustawy, który miałby odwiązać pensje nauczycieli od wskaźników gospodarczych, co – jak deklaruje Koalicja Obywatelska – ma być krokiem w stronę stabilizacji zawodu. Pytanie jednak, czy ten ruch wystarczy, by powstrzymać środowisko oświatowe przed protestem.





































