biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Ci Polacy dostali pieniądze za udział w głosowaniu. 1,2 mln zł dla gmin, jest sprzeciw europosłanki
Julia Bogucka
Julia Bogucka 04.06.2025 10:06

Ci Polacy dostali pieniądze za udział w głosowaniu. 1,2 mln zł dla gmin, jest sprzeciw europosłanki

Lubelszczyzna
fot. GoodLifeStudio/Getty Images/CanvaPro, Tamara Velazquez/Studio Spain/CanvaPro

Inicjatywy profrekwencyjne przed II turą wyborów prezydenckich były prowadzone w całej Polsce. Interesujące podejście zaproponowało jedno konkretne województwo, które na nagrody przeznaczyło ponad 1,2 mln złotych. To spotkało się ze sprzeciwem ze strony jednej z europosłanek. Sprawa ma być skierowana do Państwowej Komisji Wyborczej.

Inicjatywy profrekwencyjne w całej Polsce

Przed II turą wyborów prezydenckich w 2025 roku władze polskich województw wprowadziły specjalne programy profrekwencyjne, których celem było zachęcenie mieszkańców do udziału w głosowaniu poprzez finansowe wsparcie dla najbardziej aktywnych gmin.

Przykładowo województwo małopolskie po raz kolejny postanowiło wykorzystać potencjał swoich mieszkańców i zmobilizować ich do udziału w wyborach. Marszałek województwa, Łukasz Smółka, ogłosił konkurs, w którym cztery gminy z najwyższą frekwencją wyborczą zostaną nagrodzone środkami z budżetu województwa.

W puli znalazł się 1 milion złotych, który zostanie podzielony następująco:

  • 1. miejsce - 400 tys. zł
  • 2. miejsce - 300 tys. zł
  • 3. miejsce - 200 tys. zł
  • 4. miejsce - 100 tys. zł
banknoty polskie.jpg
Fot. welcomia/CanvaPro

Dofinansowanie będzie można przeznaczyć na działania sprzyjające rozwojowi dzieci i młodzieży, m.in. w obszarach kultury, sportu, turystyki i rekreacji. Środki mogą zostać też wykorzystane na inwestycje lokalne.

Na podobny pomysł wpadły między innymi Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, która przekaże gminie z najwyższą frekwencją 500 tys. zł, Bielsko-Biała, gdzie rada osiedla, która tłumnie poszła na wybory, może liczyć na 100 tys. zł oraz województwo lubelskie proponujące gminom łącznie 1,2 mln złotych. W przypadku ostatniej z tych inicjatyw pojawiły się kontrowersje. Europosłanka reaguje.

Bez tego dziecko nie dostanie paszportu. Zapomnisz o jednym szczególe i wniosek zostanie odrzucony Tyle wyniesie 14. emerytura w 2025 roku. Część seniorów nie dostanie nawet złotówki

Lubelszczyzna zadecydowała, te gminy dostaną pieniądze

Jedną z bardziej widocznych akcji przeprowadził zarząd województwa lubelskiego, który postanowił nagrodzić te gminy, które wyróżniły się szczególnie wysoką frekwencją. Marszałek województwa lubelskiego, Jarosław Stawiarski, zapowiedział finansowe wsparcie dla pięciu gmin do 20 tys. mieszkańców, które osiągnęły najwyższą frekwencję w II turze głosowania. Pula środków wyniosła prawie 1,25 mln złotych, a pieniądze zostały rozdysponowane na podstawie oficjalnych danych wyborczych.

Wyniki konkursu przedstawiają się następująco:

  1. 1. miejsce gmina Chrzanów (powiat janowski) – 84,72% frekwencji, nagroda: 500 tys. zł,
  2. 2. miejsce gmina Godziszów – 81,49%, nagroda: 300 tys. zł,
  3. 3. miejsce gmina Rossosz – 80,23%, nagroda: 200 tys. zł,
  4. 4. miejsce gmina Głusk – 78,43%, nagroda: 150 tys. zł,
  5. 5. miejsce gmina Konopnica – 77,43%, nagroda: 100 tys. zł.
zamek lubelski.jpg
Fot. Bruno Coelho/CanvaPro

Środki przyznane gminom mają zostać przeznaczone na inwestycje lokalne — zarówno infrastrukturalne, jak i społeczne. Co ciekawe, we wszystkich pięciu nagrodzonych gminach zwycięzcą II tury wyborów prezydenckich został Karol Nawrocki, który uzyskał zdecydowaną przewagę nad konkurentem. W niektórych gminach poparcie dla niego było wręcz przytłaczające — np. w Godziszowie osiągnęło aż 94,66 proc. głosów.

Mamy sporo potrzeb. Każda złotówka się przyda. To dobrze, że mamy rekordy. Widać, że mieszkańcy mieli swojego faworyta — powiedział portalowi Radiozet.pl wójt gminy Godziszów z PiS Józef Zbytniewski.

Ta akcja wywołała jednak wątpliwości. Do głosu doszła jedna z europosłanek, która zapowiedziała zawiadomienie do Państwowej Komisji Wyborczej. Wiadomo, z jakiego powodu.

Zobacz: Nawrocki dziękuje Trumpowi. Takie ma plany na współpracę z USA. "To moje najwyższe priorytety

Europosłanka protestuje, zapowiada zawiadomienie

Działania profrekwencyjne organizowane przez zarząd województwa lubelskiego przed II turą wyborów prezydenckich 2025 roku wywołały kontrowersje i zostały skrytykowane przez część polityków. Głos w sprawie zabrała europosłanka Koalicji Obywatelskiej, Marta Wcisło, która zarzuciła marszałkowi Jarosławowi Stawiarskiemu działanie na korzyść jednego z kandydatów.

Zdaniem Wcisło, konkurs premiujący pięć najmniejszych gmin o najwyższej frekwencji to nieuczciwe faworyzowanie środowisk, które tradycyjnie głosują na prawicowych kandydatów. Jak podkreśliła: 

To nic innego jak nieformalne, zawoalowane kupowanie głosów. 

Zwróciła uwagę, że w innych częściach kraju również organizowano akcje mające na celu zwiększenie udziału obywateli w wyborach, ale obejmowały one wszystkie samorządy, bez podziału na wielkość gmin.

marta wcisło.jpg
Fot. Pawel Wodzynski/East News

Europosłanka zarzuciła także marszałkowi, że promował inicjatywę z wykorzystaniem własnego wizerunku, co — jej zdaniem — miało wymiar polityczny: “żeby zwiększyć szanse konkretnego kandydata, bo wiadomo, jak głosują wyborcy w takich małych gminach”.

Dodała, że ulotki dotyczące konkursu z twarzą Stawiarskiego trafiały bezpośrednio do mieszkańców. 

Podczas trasy kampanijnej zajechałam do sklepu wiejskiego w Serokomli. Przy kasach leżały te ulotki, pani kasjerka wrzucała je do zakupów każdemu klientowi – relacjonowała Wcisło. W związku z tym zgłosiła sprawę do Państwowej Komisji Wyborczej.

Do zarzutów odniosło się biuro prasowe marszałka. Rzecznik Remigiusz Małecki w rozmowie z Radiozet.pl wyjaśnił, że celem konkursu było wsparcie gmin wiejskich, gdzie mieszkańcy nierzadko zmagają się z wykluczeniem komunikacyjnym. Inicjatywa miała m.in. zachęcić lokalne władze i jednostki OSP do organizowania transportu dla osób, które miały trudności z dotarciem do lokalu wyborczego. Małecki zaznaczył również, że „dla dużych miast te pieniądze nie byłyby tak znaczącym wsparciem”.

Wcisło jednak pozostaje nieprzekonana. Według niej kryteria konkursu w praktyce „stygmatyzują większe gminy, a być może także stanowią próbę finansowania kampanii jednego kandydata poza oficjalnym komitetem”.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: