Adwokat alarmuje Polaków. W Niemczech absolutnie tego nie rób. Mandat murowany
Sieć obiegło nagranie, w którym jedna z prawniczek, aktywnie udzielająca się w internecie, podzieliła się radą z polskimi turystami, którzy zamierzają odwiedzić Niemcy — okazuje się, że pozornie błaha czynność może kosztować nas tam surowy mandat. Na co należy szczególnie uważać?
Prawniczka ostrzega przed prozaicznymi błędami podczas wyjazdu do Niemiec
Dr Kamila Matthies to polsko‑niemiecka adwokatka i specjalistka od prawa karnego. Ukończyła German and Polish Law na Uniwersytecie Europejskim Viadrina we Frankfurcie nad Odrą oraz Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Uzyskała również doktorat nauk prawnych w 2004 roku na podstawie rozprawy o paserstwie. Jest więc prawniczką obu systemów — niemieckiego i polskiego.
Od 2006 roku prowadzi we Frankfurcie własną kancelarię. Poświęca się wyłącznie sprawom karnym, karno-skarbowym oraz międzynarodowym. Ponadto posiada tytuł Fachanwältin für Strafrecht, czyli certyfikowanego specjalisty prawa karnego w Niemczech.
Dr Matthies aktywnie prowadzi również profil na platformie TikTok, gdzie doradza Polakom w sprawach, które mogą pomóc uporządkować i ułatwić codzienne funkcjonowanie, zgodne z przepisami prawa. Tym razem ekspertka zwróciła się do kierowców i przestrzegła przed jednym z częstych zachowań, które nie tylko w Niemczech może skutkować surowym mandatem.
Polska Agencja Kosmiczna wydała komunikat. Chodzi o powrót Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego na Ziemię To on może zastąpić Donalda Tuska na stanowisku premiera. Wyniki sondażu wskazują jasnoOstrzeżenie prawniczki stało się hitem w sieci
TikToka podbija nagranie opublikowane przez polską adwokat. W filmie pojawiła się również druga postać, która wcieliła się w rolę kierowcy zawodowego, aby jak najbardziej obrazowo pokazać poruszane zagadnienie:
Jestem kierowcą zawodowym. Zatrzymali mi samochód, a ja tylko sobie spałam w środku. Włączyłam klimatyzację, bo bardzo gorąco, a oni znowu się do mnie przyczepiają. Nie wiadomo, o co chodzi - powiedziała.
Prawniczka zadała pytanie, czy pani wcielająca się w rolę kierowcy miała włączony silnik.
Tak, włączony - odparła druga bohaterka nagrania. - Nie miałaś postojowej klimatyzacji? - dopytywała prawniczka. - Nie, nie miałam - usłyszała.
Dr Kamila Matthies wyjaśniła, dlaczego takim zachowaniem narażamy się w Niemczech na mandat.
No i będziecie mieli w Niemczech problem. Kierowcy, jeśli zatrzymacie samochód, to należy go wyłączyć. Nie wolno sobie w nim siedzieć i mieć włączonej klimatyzacji, a silnik leci. Wtedy będziecie mieli mandacik - przekazała.
Podobne przepisy obowiązują w naszym kraju. Podczas postoju powyżej 1 minuty konieczne jest wyłączenie silnika. Dlaczego musimy bezwzględnie stosować się do takich regulacji i co grozi za ich nieprzestrzeganie?
Mandaty dla kierowców - nie tylko w Niemczech
Od początku 2022 roku w Polsce obowiązuje nowy taryfikator mandatów - w jego ramach podwyższeniu uległa wysokość kar pieniężnych nakładanych na kierowców łamiących przepisy kodeksu drogowego. Nowe regulacje prawne objęły również kary za włączony silnik na postoju.
Kierowca, który pozostawia pracujący silnik samochodu na postoju, w świetle prawa narusza art. 60 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Według ust. 2 pkt 1 tego przepisu bezwzględnie zabronione jest oddalanie się kierującego od pojazdu, w momencie, gdy silnik jest włączony. Ustawa nie przewiduje maksymalnej odległości, na jaką może oddalić się kierowca, dlatego w teorii nawet opuszczenie auta w celu usunięcia lodu z zamrożonych szyb może zostać uznane przez służby za naruszenie prawa — są to jednak ekstremalne przypadki.
Kara za pozostawienie włączonego silnika na postoju może być inna w zależności od kraju i lokalnych przepisów. W Polsce zgodnie z obowiązującym taryfikatorem, za takie przewinienie grozi mandat w wysokości do 100 zł. W Niemczech jest to zazwyczaj 80 euro. Ostateczna decyzja o nałożeniu kary i jej wysokości będzie uzależniona od okoliczności i decyzji funkcjonariusza.
W przypadku samochodu znajdującego się w kiepskim stanie technicznym włączony silnik na postoju może dodatkowo generować wysoki poziom hałasu lub nadmierną emisję spalin. Takie niedopatrzenie może skutkować już wyższą karą — nawet 300 zł.
