75 mld dolarów wartości Apple wyparowało w kilka sekund. Wystarczyło, że padły te słowa

Dziś rozpoczęła się coroczna konferencja deweloperska Apple. Podczas inauguracji jak zawsze zaprezentowane zostały nowości, jakie pojawią się w ciągu najbliższych miesięcy w oprogramowaniu korporacji. Tych było w tym roku sporo i nie ograniczają się one wyłącznie do zmiany nazewnictwa kolejnych wersji systemów operacyjnych. Jedna z informacji przekazanych podczas keynote sprawiła, że wycena Apple momentalnie stopniała o dziesiątki miliardów dolarów.
Coroczna konferencja deweloperska Apple ruszyła, a na giełdzie tąpnięcie. Co się stało?
O ile nowy sprzęt – smartfony, tablety, urządzenia ubieralne czy komputery – Apple prezentuje zazwyczaj na wiosnę i przede wszystkim jesienią, tak pod koniec pierwszego półrocza organizowana jest mniej rozpoznawalna w mainstreamie konferencja WWDC. Nie uświadczymy tam nowych iPhone'ów czy smartwatchów – w całości jest bowiem poświęcona oprogramowaniu.
Co więcej, prezentacje kierowane są nie do końcowych użytkowników, lecz do deweloperów, twórców oprogramowania. Konferencja w połowie roku prezentująca nadchodzące nowości w systemach operacyjnych pozwala im przygotować swoje aplikacje na nowe funkcje oferowane przez Apple. Jednak tym roku po inauguracyjnej prezentacji keynote najwięcej będzie się być może mówić o braku jednej z oczekiwanych funkcji.


Zmiany w nazewnictwie i wyglądzie oraz kilka brzemiennych w skutkach słów Craiga Federighiego
To, co na pewno prędzej czy później trafi także do końcowych użytkowników, to nowe nazewnictwo. Oznaczenia kolejnych wersji liczbami w rosnącym porządku nadal będą stosowane, jednak teraz będą odnosić się do roku wydania. W rezultacie następna duża nowa wersja iOS-a to nie będzie iOS 19, lecz iOS 26.
Korporacja planuje także znaczące odświeżenie wyglądu systemu dzięki wprowadzeniu nowego języka wzornictwa Liquid Glass. Szczegóły pomniejszych nowości będą prezentowane podczas WWDC w nadchodzących dniach. Tegoroczne keynote zapewne nie przyciągnęłoby więcej uwagi niż zazwyczaj, gdyby nie słowa szefa departamentu rozwoju oprogramowania w Apple, Craiga Federighiego.

Apple ogłasza, że potrzebuje więcej czasu – z giełdy wyparowało 75 mld dolarów
Jak zauważa Business Insider, deklaracja Federighiego miała taką wagę, że moment, kiedy padły, można wyraźnie wskazać na wykresie wartości akcji Apple. Kilka minut po rozpoczęciu inauguracyjnej prezentacji Federighi zaczął mówić o Siri.

Siri to znana od lat asystentka głosowa w systemach operacyjnych Apple, a jej rozwój od wielu lat jest stałym elementem konferencji WWDC. Rzecz w tym, że po tegorocznej spodziewano się, że albo całkowicie pożegnamy markę Siri, albo zostanie zaprezentowana jej rewolucyjna nowa edycja. Inwestorzy spodziewali się, że Apple zaprezentuje dziś Siri w całości napędzaną autorskim dużym modelem językowym Apple.
Tak się jednak nie stało. Zamiast tego Apple poinformowało, że nowe wersje iOS-a będą częściowo zintegrowane z ChatGPT. A co za autorską sztuczną inteligencją? Na tę trzeba będzie poczekać, o czym podczas keynote powiedział Craig Federighi:
Kontynuujemy naszą pracę, aby dostarczyć funkcje, które sprawią, że Siri będzie jeszcze bardziej spersonalizowana. Ta praca będzie wymagała więcej czasu, abyśmy pod względem jakości mogli dosięgnąć naszej wysoko zawieszonej poprzeczki i nie możemy się doczekać, aby powiedzieć więcej na jej temat jeszcze w tym roku.
Wartość akcji po wypowiedzeniu tych słów momentalnie poszybowała w dół. Kilka słów wystarczyło, by doszło do 2,5-procentowego spadku, tj. akcje potaniały z 206 dol. do 201 dol. A to oznacza, że ogłoszenie podczas dzisiejszej prezentacji na WWDC kolejnej zwłoki w rozwoju autorskiej sztucznej inteligencji kosztowało Apple 75 mld dol. w kapitalizacji rynkowej.
Czy reakcja giełdy jest adekwatna? Apple zostało w tyle pod względem rozwoju dużych modeli językowych – co do tego nie ma większych wątpliwości. Swoje LLM-y z powodzeniem rozwijają wszyscy najwięksi producenci oprogramowania jak Microsoft czy Google. Prezentowane są nowe, coraz potężniejsze iteracje, a Apple kolejny rok zwleka z premierą tzw. Apple Intelligence.
Duże modele językowe to jednak gałąź zdecydowanie zbyt młoda, by móc z całą pewnością stwierdzić, że wyścig ten jest sprintem, a zwycięzcami na pewno będą ci, którzy pierwsi dostarczą na rynek gotowe rozwiązania. Zwłaszcza że specjalnością Apple przez lata było dobieganie na metę później, lecz z produktem dopracowanym w stopniu nieosiągalnym dla konkurencji.





































