biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Zbrodnia pod Limanową. Policjanci bez broni mieli szukać sprawcy. Związkowcy reagują
Julia Bogucka
Julia Bogucka 30.06.2025 20:15

Zbrodnia pod Limanową. Policjanci bez broni mieli szukać sprawcy. Związkowcy reagują

Tadeusz D policja
Fot. Polska Policja, piotr290/Getty Images/CanvaPro

Trwają poszukiwania Tadeusza Dudy, który postrzelił ze skutkiem śmiertelnym swoją córkę i zięcia, teściową zaś poważnie ranił. Mężczyzna zbiegł i ukrywa się przed policją. Do akcji jest zaangażowanych około 500 funkcjonariuszy oraz wojsko. Pojawiły się zarzuty dotyczące nieodpowiedniego wyposażenia policjantów, do sprawy odnieśli się związkowcy.

Zbrodnia pod Limanową

W czwartek, 27 czerwca, w godzinach przedpołudniowych w miejscowości Stara Wieś (gm. Limanowa) doszło do brutalnej zbrodni. Do jednego z domów wtargnął uzbrojony mężczyzna i oddał strzały w kierunku przebywających tam osób. Zginęła młoda kobieta i mężczyznaoboje nie mieli jeszcze 30 lat. Ciężko ranna została trzecia osoba, którą w stanie krytycznym przetransportowano do szpitala. Lekarze walczyli o jej życie.

Sprawca natychmiast po ataku zbiegł z miejsca zdarzenia. Policja rozpoczęła intensywną obławę — w akcję zaangażowano jednostkę antyterrorystyczną, śmigłowiec, psy tropiące oraz patrole naziemne. Okolice Starej Wsi zostały objęte blokadą.

Według wstępnych ustaleń śledczych strzelcem był najprawdopodobniej 57-letni Tadeusz Duda, krewny ofiar. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna działał z premedytacją — miał być przygotowany zarówno do ataku, jak i ucieczki. Istnieje podejrzenie, że mógł znajdować się w stanie załamania psychicznego.

Jak poinformowała prokuratura, broń, z której oddano strzały, była w jego posiadaniu nielegalnie — nigdy nie miał pozwolenia na broń palną. Wizerunek podejrzanego został opublikowany, a służby apelują o zachowanie szczególnej ostrożności i niepodejmowanie prób zatrzymania go na własną rękę.

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało do mieszkańców powiatu limanowskiego alert SMS:

Uwaga! Poszukiwany za zabójstwo 57-letni mężczyzna. Ubrany w niebieską bluzę, dżinsy i jasne buty. Może posiadać broń palną. Bądź ostrożny. Widziany w pow. limanowskim.

Trwa policyjna obława. Sprawca wciąż pozostaje na wolności.

Szok na granicy polsko-niemieckiej. Turyści nie mogli uwierzyć własnym oczom Miał być hitem tegorocznych wakacji. Internauci oburzeni sytuacją w Adriatic Express

Tadeusz D. wciąż poszukiwany przez służby

Już od piątku okolice Limanowej są miejscem bezprecedensowej policyjnej obławy. Poszukiwany jest 57-letni Tadeusz Duda, podejrzewany o zastrzelenie dwóch osób i ciężkie ranienie trzeciej, a także o oddanie strzałów w kierunku funkcjonariuszy. W niedzielę minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że w akcję zaangażowano również wojsko. Do poszukiwań dołączono m.in. drony Bayraktar i FlyEye, które mają pomóc w lokalizacji i zatrzymaniu niebezpiecznego mężczyzny.

W działania zaangażowanych zostało już około 500 funkcjonariuszy. W związku z zagrożeniem, o sprawie powiadomiona została także Straż Graniczna.

Tuż po dokonaniu zbrodni Tadeusz Duda uciekł samochodem. Pojazd porzucił, a w jego wnętrzu zabezpieczono m.in. telefon i ubrania. Służby zakładają, że mężczyzna kontynuował ucieczkę pieszo, ukrywając się w pobliskich lasach.

W nocy z soboty na niedzielę pojawiły się dramatyczne doniesienia — mężczyzna przypominający Dudę miał otworzyć ogień do policjantów i ponownie zbiec do lasu. Podejrzewa się, że mogła to być celowo zastawiona zasadzka, mająca wciągnąć funkcjonariuszy na znany mu teren. Duda był w przeszłości związany z działalnością kłusowniczą i zna okoliczne lasy jak własną kieszeń.

Z uwagi na skalę operacji, zamknięto drogę powiatową między Limanową a Kamienicą, zwłaszcza w rejonie przełęczy nad Ostrą. Posterunki kontrolne rozmieszczono na wjazdach i wyjazdach z wielu małopolskich miejscowości — każda osoba przemieszczająca się w regionie może zostać skontrolowana.

Jak ustalono, 57-latek miał sądowy zakaz zbliżania się do swojej rodziny i pozostawał pod policyjnym dozorem. Mimo to sąsiedzi donosili, że w domu "często dochodziło do awantur”. Po ataku, w którym zginęła jego córka i zięć, a jego teściowa została ciężko ranna, mężczyzna stał się celem jednej z największych obław ostatnich lat.

Tymczasem media obiegły konsternujące informacje na temat wyposażenia funkcjonariuszy zaangażowanych w całą akcję. Medialne doniesienia mówią między innymi o braku kamizelek kuloodpornych, hełmów oraz broni. Sprawę komentują związkowcy.

Zobacz: Ambasada ostrzega polskich turystów. Czerwony alarm. Nadciąga zjawisko “nie tylko męczące, ale i niebezpieczne”

Związkowcy reagują na doniesienia o nieprawidłowościach

W sieci pojawiły się ostre głosy krytyki wobec sposobu prowadzenia obławy na Tadeusza Dudę. Jeden z nich, opublikowany na profilu Tactical Law Enforcement Officer na Facebooku, odbił się szerokim echem. Autor wpisu nie przebierał w słowach — działania służb nazwał "piknikiem rodzinnym, który w rzeczywistości był chaosem”. Zarzucał brak szkoleń, niesprawną łączność, dezorganizację dowodzenia, a nawet niedostateczne wyposażenie funkcjonariuszy, w tym brak kamizelek kuloodpornych u części z nich.

Na te oskarżenia zdecydowanie zareagował przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów województwa małopolskiego. Grzegorz Gubała, który pochodzi z okolic Limanowej i z bliska obserwował przebieg działań, nie ma wątpliwości co do przygotowania policjantów.

Wszyscy byli wyposażeni w broń, nawet w długą, automatyczną, a także w hełmy kevlarowe i kamizelki kuloodporne – mówi "Faktowi”. – To było widać gołym okiem. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby ktoś został wysłany bez broni czy ochrony. A gdyby tak było, przełożony musiałby liczyć się z odpowiedzialnością dyscyplinarną.

Związkowiec stanowczo odpiera też sugestie, jakoby funkcjonariusze byli źle przygotowani. Podkreślił, że dziś każdy policjant jest w posiadaniu nowoczesnej broni osobistej.

Nie ma już czegoś takiego, jak "pożyczanie broni". Nie spotkałem się z przypadkiem, by ktoś był wysyłany na takie działania bez podstawowego wyposażenia.

Gubała tłumaczy, że nie wszyscy funkcjonariusze obecni w terenie muszą bezpośrednio przeczesywać lasy między innymi poprzez zabezpieczanie tyłów, dbanie o logistykę, komunikację oraz transport.

Jeśli coś jest nie tak, dzwonią nawet w środku nocy. Zgłaszają problemy, czasem błahostki, że nawet śniadanie w hotelu było nie takie. A tu mamy do czynienia z bardzo poważną sytuacją i nie dostaliśmy żadnych takich sygnałów - mówił “Faktowi”

Zdaniem przewodniczącego, mimo ogromnego napięcia i trudnych warunków, działania służb są dobrze zorganizowane i realizowane z zachowaniem standardów bezpieczeństwa.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: