Niedzielny poranek 16 listopada 2025 roku przyniósł incydenty na kluczowych trasach, które daleko wykraczały poza typowe usterki. Zdalnie detonowane ładunki wybuchowe i celowe uszkodzenia sieci trakcyjnej w rejonie Mazowsza i Lubelszczyzny natychmiast wywołały skojarzenia z aktami dywersji i postawiły pytanie o zaangażowanie obcego wywiadu. Wobec podejrzanych o przeprowadzenie ataków sąd wydał list gończy.
Coraz więcej osób zgłasza niepokojące sygnały dotyczące rzekomej korespondencji urzędowej. Metoda, którą stosują fałszywi nadawcy, jest wyjątkowo wiarygodna i celowo wzbudza poczucie obowiązku. W tle rośnie obawa, czy kolejne oszustwo nie trafi właśnie do naszej skrzynki. Dlaczego to właśnie ten schemat budzi tak duże emocje?
Zatrzymanie trzynastu dyrektorek niepublicznych szkół z dziesięciu województw wstrząsnęło polską oświatą. Kobiety w wieku od 30 do 70 lat miały stworzyć zorganizowaną grupę przestępczą, która przez lata wyłudzała dotacje z samorządów. Według śledczych mechanizm był przemyślany, a straty sięgają gigantycznej kwoty co najmniej 39,5 miliona złotych. Sprawa ma charakter rozwojowy, a skala procederu może okazać się znacznie większa.
Po kilku dniach intensywnych poszukiwań policji i wojska, służby potwierdziły odnalezienie ciała Tadeusza Dudy. Mężczyzna miał dokonać zbrodni z okrucieństwem na najbliższych członkach swojej rodziny. Sprawa wstrząsnęła całą Polską. Teraz policja wystosowała szokujący komunikat. Co wiemy na ten moment?
Trwają poszukiwania Tadeusza Dudy, który postrzelił ze skutkiem śmiertelnym swoją córkę i zięcia, teściową zaś poważnie ranił. Mężczyzna zbiegł i ukrywa się przed policją. Do akcji jest zaangażowanych około 500 funkcjonariuszy oraz wojsko. Pojawiły się zarzuty dotyczące nieodpowiedniego wyposażenia policjantów, do sprawy odnieśli się związkowcy.
Najsłynniejszy polski morderca i przestępca seksualny nie żyje – poinformowała Służba Więzienna. Mężczyzna 37 temu dopuścił się potwornej zbrodni, zabijając czterech chłopców w wieku od 11 do 13 lat. 62-latek zmarł w szpitalu na początku stycznia.
Podporucznik Michał O. wraz z innymi żołnierzami Wojsk Obrony Terytorialnej został oddelegowany do pomocy ludziom, którzy ucierpieli w wyniku powodzi. Zamiast jednak nieść pomoc powodzianom, żołnierz wynosił rzeczy z ich domów. Wykorzystując wojskową ciężarówkę, wywoził skradzione rzeczy, w tym dary dla powodzian, na prywatną posesję. Mężczyzna wcześniej był policjantem. Zasłynął duszeniem człowieka.