Początek 2024 roku może przynieść kolejne podwyżki cen. W górę pójdą między innymi składki ZUS, ale eksperci przewidują także, że zdrożeje pieczywo. Wszystko przez zwiększone koszty produkcji piekarskiej.
Dostanie się do sanatorium w Polsce jest całkiem sporym wyzwaniem. Problem leży w zbyt długich kolejkach, ale także w cenach pobytów leczniczych i rehabilitacyjnych, które od 2024 roku mogą jeszcze pójść w górę.
Inflacja w październiku spadła i wyniosła 6,5 proc. w ujęciu rok do roku. Zdaniem wielu analityków w kolejnych miesiącach przestrzeń do zniżki będzie jednak niewielka. W przypadku części towarów wciąż mówimy o cenach wyższych o kilkanaście, kilkadziesiąt procent, a drożejące paliwa i prąd nie będą ułatwiać rynkowych obniżek. Wciąż też nie wiemy, jak będzie wyglądał nowy polski rząd i jakie podejmie decyzje w zakresie zerowego VAT-u na żywność czy przedłużenia Tarczy Solidarnościowej – przypomina portal money.pl.
Na wzrost cen kakao wpływają głównie problemy z produkcją u największych światowych dostawców. Okazuje się, że te podwyżki wcale nie muszą przekładać się na to, że ceny słodyczy i czekolady pójdą w górę. Co więc czeka konsumentów?
Koncerny energetyczne przekazały swoje propozycje taryf za prąd od 2024 roku. Portal Business Insider poinformował, że jeśli Urząd Regulacji Energetyki zgodzi się na takie stawki, to rachunki za prąd w Polsce drastycznie pójdą w górę.
Kiedy Netfliks ogłosił, że wprowadzi zakaz współdzielenia kont w sieci zawrzało, a oburzeni klienci zapowiadali rezygnację z subskrypcji. Jak się okazuje, Netfliks nie tylko nie stracił, ale odnotował rekordowe wyniki. Serwis wirtualnemedia.pl podaje, że podjęcie podobnych kroków zapowiedział inny duży gracz na rynku.
Za niecały tydzień wejdzie w życie nowa lista leków podlegających refundacji. Podwyżki obejmą 601 pozycji, przy czym największy wzrost cen odczują cukrzycy. Jednocześnie Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że w przypadku 328 leków nastąpią obniżki cen.
Z dniem 1 marca ceny biletów PKP Intercity wrócą do stawek obowiązujących na początku stycznia. Spółka informuje, że rezygnacja z podwyżek jest podyktowana dodatkowymi działaniami optymalizacyjnymi oraz zwiększeniem rekompensaty na 2023 rok z tytułu świadczenia usług publicznych.
Dyrektor generalny firmy Nestlé, Mark Schneider zapowiedział na łamach niemieckiego dziennika, że w tym roku firma również podniesie ceny swoich produktów. Wyjaśnił, że powodem tej decyzji jest inflacja.
W dobie inflacji drożeją nie tylko luksusowe towary i usługi, ale też podstawowe produkty, których miliony Polaków używają na co dzień. Miesiąc temu cena kostki masła wahała się pomiędzy 8 - 10 zł, a teraz często można ją kupić na promocji. Skąd ta zmiana w polityce cenowej marketów? W ostatnim roku ceny za kostkę masła poszybowały w górę, osiągając pułap nawet 10 zł za jedną kostkę. Portfele Polaków odczuły ten wzrost cen, co przełożyło się na mniejsze zainteresowanie tym produktem.W ostatnim czasie ceny spadły nawet o kilka złotych. W rozmowie z „Faktem” były wicepremier i ekspert od rynku żywności, Janusz Piechociński, przyznał, że może to być tylko chwilowa sytuacja, która ma wiele składowych.
W piątek 20 stycznia do Sejmu wpłynął projekt ustawy wprowadzającej mechanizm ograniczenia wzrostu cen dla odbiorców ciepła. Podwyżki miałaby wynieść maksymalnie 40 proc. w stosunku do cen z 30 września 2022 roku. Premier Mateusz Morawiecki podkreślił pilny charakter projektu w piśmie skierowanym do marszałek Sejmu Elżbiety Witek.
W najbliższym czasie rząd zamierza przedstawić rozwiązania, które będą zapobiegać znacznemu wzrostowi cen ciepła — donosi PAP, powołując się na źródło zbliżone do rządu. Ma to dotyczyć sytuacji, w których mimo wprowadzonej w ubiegłym roku taryfy, podwyżki cen ciepła dla odbiorców indywidualnych wyniosłyby ponad 40 proc.
Już od 1 stycznia czekają nas kolejne podwyżki. Chodzi o tzw. opłatę kogeneracyjną. Widnieje ona na rachunkach za prąd.
Poczta Polska zamierza podnieść ceny od 1 października. Podrożeje wysyłka listów, ale również paczek. Nie wszystkie usługi jednak podrożeją, nie zmieni się np. cena przesyłek zagranicznych. Listy polecone w formatach S i M będą teraz droższe o 30 gr, wysyłka paczki w gabarycie A będzie z kolei kosztować nas o 1 zł więcej, czytamy w oficjalnym komunikacie Poczty Polskiej.
Kampania Polskich Elektrowni, obarczająca Unię Europejską za wysokie ceny energii została wymyślona w Ministerstwie Aktywów Państwowych – podaje portal WP.pl. Na ulicach miast pojawiły się billboardy przekonujące, że "opłata klimatyczna Unii Europejskiej to aż 60 proc. kosztów produkcji energii". Eksperci z branży wskazują jednak, że to manipulacja . Na realizacje pomysłu resortu kierowanego przez Jacka Sasina złożyły się polskie elektrownie. Informację o swoich wydatkach jednak starły się ukryć. Jak podaje WP.pl na jej realizację przeznaczono 12,4 mln złotych. W momencie, w którym Rząd PiS doszedł do wniosku, że podwyżki cen prądu są nieuniknione, podjęto decyzję o rozpoczęciu działań propagandowych. Jak informuje Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski, na manipulującą kampanię społeczną wydano ponad 12 milionów złotych. Składają się na nią billboardy oraz reklamy w mediach. Z jej publikowania zrezygnowały m.in. portale Gazeta.pl i WP.pl. Jak ustalił dziennikarz Wirtualnej Polski, po 3 mln złotych miały zapłacić PGE GiEK, Tauron Wytwarzanie i Energa, po 1,5 mln złotych Enea Połaniec i Enea Wytwarzanie, zaś do całości dorzuciła się jeszcze PGNiG Termika z kwotą 400 tysięcy złotych. Razem 12,4 mln złotych. – To, co widnieje na plakatach, to koszty generacji energii, które dotyczą spółek energetycznych. Wpływ tego, co nazywamy unijną polityką klimatyczną na rachunkach dla odbiorców indywidualnych, to około 20 proc., czyli trzykrotnie mniej, niż wskazują na to plakaty. Ten znak równości między unijną polityką klimatyczną a drogą energią jest kompletnie dezinformujący – powiedział Wirtualnej Polsce Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24.com. Wskazał też, że ceny prądu w Polsce rosną, bo nasz sektor elektro-energetyczny, który jest w 70 proc. uzależniony od węgla, nie radzi sobie z czynnikami wynikającymi z polityki klimatycznej UE. Do zarzutów odniosła się także Komisja Europejska, która kilka dni temu na Twitterze opublikowała post wyjaśniający, na czym polega manipulacja. Jak wyjaśnia UE: koszty emisji CO2 stanowią 60 proc. kosztów produkcji energii, ale tylko ok. 20 proc. Twojego rachunku za prąd, przychody z handlu emisjami CO2 nie trafiają do Brukseli, ale zasilają polski budżet, co powinno się równać z inwestycjami w czystą i tanią energię oraz ochronne konsumentów. to, co winduje ceny energii w Polsce, to nie ETS, ale rosnące koszty utrzymania starej infrastruktury, w szczególności elektrowni węglowych. Środki z ETS mogłyby być wykorzystane na modernizację polskiej energetyki. Polityka UE nie jest odpowiedzialna za 60% rachunków za energię. Europejski system opłat za emisję gazów cieplarnianych odpowiada za ok. 20% rachunków za energię. Pieniądze z tych aukcji pozostają w Polsce. Tylko w 2021 r. do polskiego budżetu wpłynęło z tego tytułu 28 mld zł. pic.twitter.com/tnQnoWSYwf— Komisja Europejska (@EUinPL) February 3, 2022
Jak podała "Rzeczpospolita" początek 2022 r. przyniósł wzrost indeksu światowych cen żywności w okolice historycznego rekordu. Subindeks cen olejów roślinnych rekord już osiągnął. Wzrost cen dosłownie wszystkiego nie zahamował z początkiem roku. "Rzeczpospolita" przypomina, że w styczniu na świecie znacząco rosły ceny olejów roślinnych i produktów mlecznych, nieco wolniej mięsa i zbóż. Drugi miesiąc z rzędu spadały natomiast ceny cukru. – Subindeks cen olejów roślinnych FAO sięgnął w styczniu 185,9 pkt, co oznacza wzrost aż o 7,4 pkt, czyli 4,2 proc. w porównaniu z grudniem. Tym samym wskaźnik ten znalazł się na historycznym szczycie. W styczniu drożały oleje palmowe, sojowe, rzepakowe i słonecznikowe. Ceny tego pierwszego napędzały obawy przed możliwym ograniczeniem eksportu z Indonezji, największego światowego eksportera oleju palmowego, a także przed niższą światową produkcją. Ceny rzepaku i oleju słonecznikowego rosły przez utrzymującą się słabą podaż i rosnący globalny popyt importowy. Na wzrost cen olejów roślinnych przekładały się też rosnące ceny ropy naftowej – czytamy w "Rzeczpospolitej". Dziennik zauważa też, że wzrósł indeks produktów mlecznych, a na początku 2022 r. najmocniej rosły ceny odtłuszczonego mleka w proszku i masła. Na świecie nieco wolniej rosły za to ceny mięsa i zbóż, a drugi miesiąc z rzędu spadały ceny cukru.
Ceny papieru są coraz wyższe, jego producenci zapowiadają, że powinniśmy przygotować się na kolejne podwyżki. Wzrost cen papieru, to nie jedyny kłopot tej branży, ponieważ w magazynach zaczyna go brakować. Przyczyną niedoboru papieru jest wzrost popytu spowodowany ograniczeniem importu z Azji Cytowany przez portal rynekpapierniczy.pl Sappi Europe informuje, że ciągłe wyzwania związane z niespotykanie wysokimi taryfami energetycznymi zmusza firmę do podwyżki cen o 10-25 proc. w zależności od segmentu produktów.Sappi wzywa też Unię Europejską, lokalne rządy i władze do strukturalnego rozwiązania problemu niestabilnych rynków energii, które obecnie zagrażają przyszłości europejskiej produkcji.Branża papiernicza jest w tarapatach m.in. dlatego, że zmniejszony jest import papieru do Europy oraz są problemy w transporcie morskim. Jak z kolei podał Michał Jarczyński, prezes zarządu Arctic Paper w rozmowie z portale Business Insider wzrost stawek frachtu mocno ograniczył napływ papieru z Azji.Branża zmaga się też ze wzrostem kosztów w sektorze włókien, energii, chemikaliów i transportu. Sytuację pogarszają bieżące zmiany kursów walutowych, szczególnie dolara amerykańskiego w stosunku do euro, co ma szczególny wpływ na ceny celulozy. Ponadto ceny podnoszą również dostawcy chemikaliów.Portal rynekpapierniczy.pl zauważa, że nie możemy się spodziewać ulg w branży. Gigantyczne podwyżki kosztów energii, surowców (drewna, celulozy, chemikaliów), usług transportowych i pracy wciąż wywierają presję na papiernie, które aby zachować ciągłość i rentowność produkcji, przenoszą część swoich kosztów na klientów.
Średnia cena energii elektrycznej wyniosła w listopadzie ponad 550 zł/MWh. Główny powód to cena CO2. Pomimo tego Polska pozostaje jednym z najtańszych rynków hurtowych Europy. Podwyżki cen odczuwa nie tylko Polska z tym problemem, zmagają się europejskie państwa, a także Ameryka czy Azja. Za dostawy energii w godzinach szczytowego zapotrzebowania płacono w listopadzie średnio aż 636,17 zł/MWh. Jak podaje portal wysokienapięcie.pl średnie ceny samych szczytów obciążenia systemu – godzin 17 i 18 – przekroczyły w minionym miesiącu 750 zł/MWh. Nigdy wcześniej na polskiej giełdzie nie było tak znacznych rozbieżności między godzinami nocnymi i szczytowymi – w listopadzie rozjechały się one o ponad 205 zł. Wcześniej różnice te wahały się od 20 do 100 zł.Jak podaje portal wysokienapięcie.pl średnia cena energii elektrycznej z dostawą dnia następnego w podstawie, czyli w takiej samej ilości we wszystkich godzinach doby, wyniosła w listopadzie 552,40 zł/MWh. To dwukrotnie więcej niż przez ostatnich 20 lat, aż do wiosny tego roku. Problem cen prądu rosnących w ekstremalnym tempie jest globalny. Na tle Europy polskie stawki hurtowe należą do najniższych.
Coraz częściej słyszy się o podwyżkach cen produktów pochodzących z Niemiec. Potwierdzają to przedsiębiorcy zza Odry. Czy to oznacza koniec taniej chemii z Niemiec?Z tego artykułu dowiesz się:Jak bardzo zdrożeje chemia z NiemiecZ czego wynikają podwyżki
Wzrost cen w Polsce postępuje w zastraszającym tempie. W maju było drożej średnio o 5,4 proc. niż w kwietniu, natomiast na początku roku ceny wzrosły o ponad 9 proc.Z tego artykułu dowiesz się:Jaki będzie wzrost cenDlaczego ceny rosną Co zdrożało najbardziej
Najnowsze dane pokazują, że niemieckie firmy zdecydują się na podwyżki cen swoich produktów. Obraz niemieckiego rynku ciągle się zmienia i wygląda na to, że nawet u naszego zachodniego sąsiada nie unikniemy podwyżek.Z tego artykułu dowiesz się:Dlaczego niemieckie produkty wzrosnąJakie sektory deklarują wzrost produktów i usługGdzie jeszcze rosną ceny
Wakacje tuż za rogiem, pandemia koronawirusa zwalnia, to oznacza, że sezon urlopowy może ruszyć pełną parą. Tegoroczni wczasowicze muszą wziąć pod uwagę to, że podwyżki nie ominą popularnych kurortów. W górę pójdą m.in.: ceny noclegów i jedzenia. Na co szykować się w okresie wakacji 2021?Z tego artykułu dowiesz się:W jaki sposób będą wyglądały ceny w tym rokuGdzie spodziewać się podwyżekZ czego wynikają podwyżki
Ryanair po raz drugi w tym roku wprowadza zmiany w swoim cenniku. Irlandzki przewoźnik wprowadza podwyżki na opłaty za bagaż podręczny do 10 kg oraz pierwszeństwo wejścia na pokład. Tanie linie nie są już takie tanie?