Tej debaty Nawrocki długo nie zapomni. Hołownia tylko czekał, by zadać mu to pytanie

Do wyborów prezydenckich coraz mniej czasu, a to oznacza, że między kandydatami rośnie napięcie, a czasem nawet lecą iskry. Tak było w przypadku marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który swoim pytaniem podniósł ciśnienie kandydata związanego z PiS - Karola Nawrockiego. Poszło o wizytę tego drugiego w Stanach Zjednoczonych i zdjęcie z Donaldem Trumpem.
Sprzeczka kandydatów o wizytę w Białym Domu
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia pytał prezesa IPN Karola Nawrockiego o to, co załatwił dla Polski podczas niedawnej wizyty w Stanach Zjednoczonych, gdy sfotografował się z Donaldem Trumpem.
Przypomnijmy, Karol Nawrocki był w USA na samym początku maja, gdzie brał udział w wydarzeniach organizowanych przez przedstawicieli Polonii, a także spotkał się z sekretarzem Stanu Marco Rubio i prezydentem USA Donaldem Trumpem.
Szymon Hołownia podczas debaty Telewizji Republika zaczął swoje pytanie od wbicia potężnej szpili kandydatowi popieranemu przez PiS.
- Od spędzenia siedmiu godzin w garażu człowiek nie staje się samochodem. Tak, od spędzenia siedmiu godzin w Białym Domu człowiek nie staje się partnerem Donalda Trumpa. Ja chcę pana zapytać o to zdjęcie - mówił marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

-Sam pan wie, jestem ostatni, który będzie kogoś karcił za robienie sobie zdjęć w ważnych momentach. Ale co pan z nim tak naprawdę załatwił? O czym żeście rozmawiali? Czy pan pytał go o jego zdanie na temat NATO? Co załatwił? Pan powiedział jak ważne jest przyspieszenie dostaw, przesunięcie nas w kolejce w sprawie broni, na którą czekamy ze Stanów Zjednoczonych. Co pan załatwił? Co pan przywiózł poza zdjęciem? - dopytywał Hołownia podczas debaty Telewizji Republika.

"Można zostać klaunem polskiej polityki"
Na to pytanie Karol Nawrocki zareagował bardzo nerwowo.
- Myślę sobie, panie marszałku, że od bycia półtora roku marszałkiem też się nie staje marszałkiem, a można cały czas zostać klaunem polskiej polityki - odpowiedział.
-Ooo, nerwy puszczają, nerwy puszczają, tak? Wobec tego... Zaczynamy się obrażać- dopytywał Szymon Hołownia.
-Moje spotkanie z prezydentem Donaldem Trumpem było już po spotkaniach ze speakerem Johnsonem, ale także z innymi doradcami od polityki wewnętrznej, od polityki międzynarodowej, których nazwiska mógł pan marszałek poznać, bo rozumiem, że się nigdy nie spotkaliście - ripostował Nawrocki wciąż unikając odpowiedzi o tematy poruszone podczas rozmowy z prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Szymon Hołownia nie dawał za wygraną i dopytywał więc dalej o to, co Karol Nawrocki załatwił w USA dla Polski.
"To była wizyta, abym szybciej mógł przejąć obowiązki prezydenta Polski"
Kandydat na prezydenta upierał się jednak, że wizyta nie miała żadnego związku z jego walką o wynik w wyborach prezydenckich. Powtórzył po raz kolejny, że w Białym Domu spędził siedem godzin, jednak do końca tej wymiany zdań nie podał żadnych konkretnych informacji na temat rozmowy.
-Moja wizyta nie była wizytą ani po to, aby uzyskać poparcie w mojej walce o prezydenturę, ale po to, abym mógł szybko wejść w obowiązki prezydenta Polski i zobaczyć, jaka w Białym Domu panuje atmosfera relacji polsko-amerykańskich. Czuję się, panie marszałku, szanowni państwo, czuję, że te 7 godzin będzie dobre dla Polski, gdy zostanę prezydentem - wyjaśniał Nawrocki.



































