Nawet 28 tys. zł dofinansowania, ale trzeba się pospieszyć. Te błędy we wniosku przekreślą twoje szanse

Setki milionów złotych wciąż czekają na wnioskodawców w ramach programu "Mój Prąd 6.0". Chociaż zainteresowanie dotacjami jest ogromne, nie wszyscy spełniają wymagania formalne. W praktyce oznacza to utratę prawa do dofinansowania — czasem przez jeden niedopatrzony szczegół.
Formalności, które eliminują z programu "Mój Prąd 6.0"
Program „Mój Prąd 6.0” powoli osiąga limit dostępnych funduszy. Najnowsze statystyki publikowane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) jasno wskazuje, że do 6 sierpnia 2025 roku wykorzystano już ponad 88% budżetu. Skala zainteresowania jest bardzo duża, a liczba napływających wniosków bije rekordy, co skutkuje wydłużonym czasem oczekiwania na rozpatrzenie zgłoszeń.
Do końca lipca złożono już blisko 108 tysięcy wniosków o łącznej wartości prawie 1,6 miliarda złotych. Niestety, ponad 1 300 z nich, na sumę 15,5 mln zł, zostało już odrzuconych. Obecnie wciąż nierozpatrzonych pozostaje ponad 76 tysięcy wniosków, a czas oczekiwania na decyzję znacznie się wydłużył – sięga już 240 dni.
Choć przyczyny odrzucenia wniosków mogą wydawać się nieistotne, to właśnie drobne błędy najczęściej przekreślają szansę na uzyskanie wsparcia. Z tego względu warto dokładnie zapoznać się z najczęściej popełnianymi pomyłkami i upewnić się, że wszystkie wymagania formalne zostały spełnione.
"Mój Prąd 6.0" - jeden brakujący e-mail, miliony do zwrotu
Dofinansowanie do fotowoltaiki i magazynów energii to obecnie najczęściej wybierana forma wsparcia dla prosumentów w Polsce. Choć w kampanii informacyjnej programu „Mój Prąd 6.0” podkreśla się możliwość uzyskania nawet 28 tys. zł, w praktyce przeciętna wysokość dotacji wynosi obecnie 14 147,49 zł.
Nawet pozornie niewielkie uchybienia – jak brak podpisu, nieprawidłowy numer rachunku bankowego czy niekompletna dokumentacja – mogą skutkować odmową przyznania dofinansowania. Dlatego tak istotne jest zachowanie dokładności na każdym etapie składania wniosku. Poważnym problemem okazuje się przede wszystkim brak dokumentu potwierdzającego przyłączenie instalacji do sieci, który wydaje operator systemu dystrybucyjnego (OSD). Z tego powodu 943 wnioski o wartości 10,8 mln zł trafiły na listę do odrzucenia. Bez tego zaświadczenia wypłata środków nie jest możliwa.
Wnioski są odrzucane m.in. wtedy, gdy zostały złożone przed podłączeniem mikroinstalacji do sieci lub przed uregulowaniem wszystkich płatności za zgłoszone urządzenia. Zgodnie z obowiązującymi zasadami, w dniu składania wniosku instalacja PV musi być już podłączona, dodatkowe urządzenia zainstalowane, a wszystkie zakupy w pełni opłacone.
Wśród błędów formalnych nie brakuje też tych najbardziej prozaicznych. Brak adresu e-mail, który uniemożliwia kontakt z beneficjentem, zdyskwalifikował 436 wniosków - chodzi o kwotę ponad 4,2 mln zł. Co więcej, część osób - próbując przyspieszyć procedurę - składała ten sam wniosek kilkukrotnie. Efekt był odwrotny: 155 z nich, na łączną wartość blisko 1,7 mln zł, trafi do kosza.
Nowy regulamin obowiązujący od 16 lipca 2025 r. daje możliwość wprowadzenia maksymalnie czterech korekt. To oznacza, że każdy kolejny błąd może okazać się tym, który definitywnie przekreśli szanse na otrzymanie pieniędzy z programu.
Korekta zamiast nowego wniosku
Na liście do poprawy znajduje się obecnie ponad 2000 formularzy. Łączna wartość tych wniosków przekracza 24 mln zł. To przypadki, w których pomyłki nie są jeszcze dyskwalifikujące, ale każde kolejne potknięcie może prowadzić do ostatecznego odrzucenia. Eksperci zalecają zachowanie szczególnej ostrożności już na etapie przygotowywania dokumentów.
Wypłata dotacji następuje wyłącznie na konto bankowe wnioskodawcy - przypomina nowy regulamin.
Dodatkowo należy upewnić się, że wszystkie dane są spójne, a wymagane załączniki kompletne.


Im mniej poprawek, tym większe szanse na wsparcie
Jak informuje NFOŚiGW, program „Mój Prąd 6.0” cieszy się największym zainteresowaniem w województwach mazowieckim, śląskim i małopolskim. Regiony te wyróżniają się dużą liczbą gospodarstw domowych, wysokim poziomem urbanizacji oraz stosunkowo łatwym dostępem do firm zajmujących się montażem instalacji.
Przy tak dużym zainteresowaniu "Mój Prąd 6.0", skrupulatność przy wnioskowaniu jest warunkiem koniecznym, aby otrzymać wsparcie. Pośpiech i nieuwaga mogą kosztować beneficjenta nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Warto więc poświęcić czas na dokładne sprawdzenie wniosku przed wysłaniem.
Najważniejsze? Nie składać tego samego wniosku kilkukrotnie, nie przekraczać limitu czterech korekt i nie ignorować formalności. Oszczędności na rachunkach za prąd mogą być znaczne - ale tylko dla tych, którzy unikną urzędniczych pułapek.





































