Czesi ustawiają się w kolejkach do polskiego Dino. Te produkty znikają ze sklepu

Już od jakiegoś czasu mówi się o tym, że Czesi tłumnie przyjeżdżają do Polski na zakupy spożywcze. Dotychczas szturmowane były takie markety jak Biedronka, czy Lidl, chociaż akurat ta ostatnia sieć ma swoje sklepy również w Czechach. Teraz nowych klientów zyskało również Dino. Z przygranicznych marketów wykupowana jest zwłaszcza jedna kategoria produktów. To już nie tylko zjawisko ekonomiczne, ale swojego rodzaju fenomen kulturowy.
Czesi robią zakupy w polskich sklepach
Czesi nie tylko przyjeżdżają do Polski po zakupy, ale również w mediach społecznościowych dzielą się ze sobą poradami i regularnie informują o najnowszych promocjach, a nawet o możliwości korzystania z kart lojalnościowych i aplikacji mobilnych różnych sklepów z kraju nad Wisłą. Konsumenci wymieniają się opiniami o produktach, piszą czy im smakowały, czy też nie, chociaż najwięcej jest komentarzy pozytywnych. Tego typu treści można znaleźć, chociażby na różnych grupach na Facebooku. Do tej pory furorę wśród klientów zza południowej granicy robiła Biedronka, Lidl czy Kaufland, a ostatnio furorę zaczyna robić również Dino.
Mieszkańcy przygranicznych miejscowości takich jak Cieszyn, Jelenia Góra czy Szklarska Poręba mogą nie być do końca zadowoleni z decyzji zakupowych sąsiadów, zwłaszcza jeśli w dyskontach widzą pustoszejące półki. Czesi wskazują, że ogromną ilość produktów można dostać nawet o połowę taniej, jednak to nie jest jedyny powód, który sprawia, że udają się w podróż do innego kraju na zakupy spożywcze.

ZOBACZ TEŻ: Ukochane sklepy Polaków pod lupą UOKiK. Tak postępowali z klientami
Pilne ostrzeżenie dla klientów Lidla. Tego produktu nie spożywaj pod żadnym pozorem W Action powariowali. Takich ofert jeszcze nie było, ale trzeba się spieszyćKiedy Czesi przyjeżdżają do Polski na zakupy zostawiają za sobą puste półki
O nowym odkryciu konsumentów zza południowej granicy, czyli Dino, pisał też czeski portal TechSvet, który relacjonuje, jak wyglądają typowe zakupy Czecha w tym dyskoncie. W części przygranicznych sklepów klienci mają możliwość wyboru, czy chcą płacić w złotówkach, czy w koronach. Polaków już mniej cieszą te ułatwienia, zwłaszcza że sąsiedzi robią najczęściej zakupy na cały miesiąc, więc wykupują większe ilości produktów, nie mówiąc już o tych, na które obowiązują promocje — wyjeżdżają z wózkami wypełnionymi po brzegi i długimi paragonami.
Kiedy Czesi przyjeżdżają tu na zakupy, nie mam szans kupić mięsa, masła i innych artykułów spożywczych. Wszystko jest wykupywane rano. Z tego powodu muszę wcześnie rano iść do sklepu — powiedział w rozmowie z portalem TechSvet mieszkaniec miejscowości Branice.
Czy zakupy w Polsce faktycznie bardziej opłacają się Czechom? Biorąc pod uwagę czynniki ekonomiczne, inflacja w tym kraju jest znacznie niższa niż nad Wisłą — w kwietniu oscylowała w granicach 2 procent, podczas gdy w Polsce przekracza 4 procent. Różnice natomiast można odczuć w zarobkach. W Polsce w 2025 roku płaca minimalna wynosi 4666 PLN brutto, co daje 3510,92 PLN netto, natomiast w Czechach to 20 800 CZK brutto, a po przeliczeniu na złotówki wynosi około 3 544,41 zł.
Czesi przyznają, że produkty spożywcze są w Polsce znacznie tańsze, doceniają również dostępność artykułów premium i chwalą jakość obsługi. Wciąż numerem jeden jest u nich Biedronka, ale Dino może ją wkrótce zdeklasować. Czego kupują tam najwięcej?

Te produkty Czesi wykupują masowo
Wciąż na szczytach list zakupowych Czechów, którzy przyjeżdżają do Polski uzupełnić zapasy, znajdują się podstawowe produkty takie jak nabiał czy środki czystości. Ostatnio konsumenci zza południowej granicy wykupują w dużych ilościach również papierosy, które nad Wisłą są znacznie tańsze. Innym towarem, który można nabyć znacznie taniej, jest karma dla zwierząt — różnice w cenach sięgają nawet 50 zł na opakowaniu.
Ostatnio z półek i sklepowych lodówek znika mięso. W tym przypadku nie chodzi już tylko o cenę, ale również o jakość. Czescy konsumenci twierdzą, że produkty mięsne w Polsce są znacznie lepsze, nie ma w nich tylu konserwantów i wody.
Ogólnie przekonanie o tym, że w polskich sklepach jest większy wybór, a produkty są świeższe i lepszej jakości niż w ich własnym kraju staje się wśród Czechów powszechne, dlatego nie wahają się przejechać kilkunastu czy kilkudziesięciu kilometrów, żeby zrobić zakupy. Konsumenci z Czech dzielą się później między sobą swoimi wrażeniami zakupowymi, a nawet udostępnia zdjęcia tego, co udało im się nabyć. Zwracają również uwagę na to, że kasjerki z przygranicznych sklepów często znają podstawowe zwroty w ich języku, co jest dodatkową zachętą, aby przyjechać do Polski.





































