biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Chodzi po ulicach Helu i zgarnia fortunę. Tyle trzeba zapłacić za jedno zdjęcie z nim. Ta kwota to nie żart
Marcelina Gancarz
Marcelina Gancarz 07.08.2025 06:10

Chodzi po ulicach Helu i zgarnia fortunę. Tyle trzeba zapłacić za jedno zdjęcie z nim. Ta kwota to nie żart

nowa atrakcja na Helu
Fot. Marek BAZAK/East News/Canva

Na turystycznej mapie Polski pojawiła się nowa atrakcja, która w błyskawicznym tempie zyskała ogromną popularność. Można ją spotkać na ulicach Helu — miasta, które w każde wakacje przyciąga tłumy. Turyści ustawiają się w kolejce, by zrobić sobie zdjęcie, zwłaszcza najmłodsi nie mogą przejść obok obojętnie. Jednak jak można było się spodziewać, za to jedno zdjęcie trzeba trochę zapłacić. 
 

Polskie wybrzeże przyciąga turystów w sezonie letnim

Letni wypoczynek nad Bałtykiem od lat cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem Polaków. W sezonie wakacyjnym takie miejscowości jak Władysławowo, Jastarnia czy Hel przeżywają prawdziwe oblężenie. W tym roku nie brakuje jednak pogodowych niespodzianek, które rujnują turystyczne plany — niestabilna aura, częste burze i opady deszczu, a także czasowe zamknięcia popularnych kąpielisk. Służby ratownicze regularnie ostrzegają przed silnymi prądami i wysokimi falami. 

Mimo to nadmorskie kurorty oferują mnóstwo alternatywnych atrakcji — od rejsów po Zatoce Puckiej, przez skanseny i muzea, po ciekawe wydarzenia kulturalne. Szczególnym zainteresowaniem cieszy się Hel, miasto z wyjątkowym klimatem, które potrafi zaskoczyć niecodziennymi atrakcjami. Jedną z nich jest tajemnicza postać, która pojawiła się na ulicach. Turyści chętnie robią sobie z nią zdjęcia, choć cena za tę pamiątkę potrafi zdziwić niejednego dorosłego.

Hel
 Na Helu pojawiła się nowa atrakcja. Fot. Artur Bogacki – Getty Images

ZOBACZ TEŻ: Polacy mają dość Bałtyku. Inna nacja ukochała sobie polskie morze. Dla niech jest tu naprawdę tanio

Co warto zobaczyć na Helu?

Hel to nie tylko popularny kurort, ale również miejscowość o niezwykłej historii i unikalnym położeniu. Położony na końcu Mierzei Helskiej, stanowi symboliczny koniec Polski, miejsce, gdzie ląd styka się z otwartym morzem. Dawniej osada rybacka, dziś Hel jest jednym z najbardziej znanych miejsc wypoczynkowych nad Bałtykiem. Można tu zwiedzić m.in. słynne Fokarium prowadzone przez Stację Morską Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego, które zajmuje się ochroną fok szarych. 

Warto także zobaczyć latarnię morską, port rybacki, a także Muzeum Obrony Wybrzeża mieszczące się w dawnych obiektach wojskowych z czasów II wojny światowej. Hel odegrał bowiem istotną rolę w kampanii wrześniowej w 1939 roku — przez wiele dni bronił się przed niemieckim atakiem, a jego załoga skapitulowała jako jedna z ostatnich. Dziś ślady historii można zobaczyć w postaci zachowanych bunkrów, umocnień i ekspozycji muzealnych.

Miasto przyciąga również spacerowiczów — deptaki, plaże i nadmorski las tworzą doskonałe warunki do wypoczynku. A zatem nawet kiedy popularne kąpieliska są zamykane z powodu złej pogody i wysokich fal, w tym mieście wciąż można wiele zobaczyć i spędzić czas w interesujący sposób. Coraz częściej turyści mówią jednak o nowej atrakcji, postaci, która każdego dnia pojawia się w centrum miasta i budzi spore zainteresowanie. Co to za tajemnicze zjawisko? 

Hel
Na Helu pojawiła się nowa atrakcja. Fot. teo73 – Getty Images

Maskotka z Helu zarabia fortunę i przyciąga dzieci jak magnes

Na deptaku w Helu, w samym środku sezonu wakacyjnego, uwagę spacerowiczów przyciąga nietypowa postać — ogromny, pluszowy Stitch, znany z bajki Disneya. Maskotka, przewyższająca wzrostem przeciętnego dorosłego, bez trudu wyróżnia się w tłumie. Otoczona dziećmi i turystami, stała się jedną z głównych atrakcji tego nadmorskiego kurortu.

Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że to element letniej kampanii promocyjnej — być może reklama lodów lub pobliskich atrakcji, a nawet filmu fabularnego, który niedawno miał swoją premierę. Jednak tabliczka przy stopach niebieskiego stwora nie pozostawia złudzeń: zdjęcie kosztuje 10 zł. Stawka jest stała, bez rabatów, nawet dla rodzeństwa. Dla wielu to kwota porównywalna z ceną gałki lodów lub drobnej przekąski, ale chętnych nie brakuje. Uśmiechy dzieci i rozbawione reakcje dorosłych pokazują, że taka pamiątka z wakacji ma dla wielu wartość większą niż kilka złotych w portfelu.

Maskotka szybko zyskała miano lokalnej sensacji i dochodowego przedsięwzięcia. Właściciel stroju, skryty w środku pluszowego kostiumu, przyznaje, że upał nie jest dla niego przeszkodą — strój wyposażono w system wentylacji. Koszt zakupu takiego kostiumu to około 1,5 tys. zł. Przy założeniu, że dziennie wykonuje się minimum 150 zdjęć, inwestycja zwraca się błyskawicznie, a kolejne dni przynoszą już czysty zysk.

Deptak w Helu to codziennie setki spacerowiczów. Nawet jeśli tylko co dziesiąta osoba zdecyduje się na zdjęcie, Stitch wraca z dnia pracy z pełnym portfelem. Zdarza się, że dzieci wracają po kilka razy — z rodzeństwem, babcią czy znajomymi — chcąc mieć osobne zdjęcie z „bajkowym bohaterem”. To wakacyjna ekonomia w praktyce, połączenie kreatywności, cierpliwości i dobrego rozpoznania potrzeb turystów. Stitch nie tylko bawi, ale skutecznie przyciąga uwagę. 

Na tle tradycyjnych nadmorskich atrakcji ta maskotka wyróżnia się nie tylko rozmiarem, ale i skutecznością działania. Jej obecność to przykład, jak niewielka inwestycja może przerodzić się w sprawnie działający biznes sezonowy.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: