Tech.BiznesINFO.pl > Cyberbezpieczeństwo > Wielki wyciek danych milionów Polaków. Sprawdź, czy ktoś nie zaciągnął na Ciebie kredytu
Paula Drechsler
Paula Drechsler 31.07.2023 18:24

Wielki wyciek danych milionów Polaków. Sprawdź, czy ktoś nie zaciągnął na Ciebie kredytu

portfel
East News

Nieustannie raportujemy o kolejnych wyciekach danych oraz aplikacjach i wirusach, które je wykradają. Wśród pozyskanych przez oszustów informacji są również te finansowe. Tylko w I kw. 2023 roku łączna kwota prób wyłudzeń wyniosła aż 53,3 mln zł. To świadczy o skali problemu. Nie zawsze od razu widać, że na koncie zachodzą jakieś niepokojące operacje. Lepiej być świadomym zagrożenia i działać. Jak sprawdzić, czy ktoś wziął na nas kredyt lub pożyczkę?

Ogrom informacji w rękach przestępców

Złodzieje poczynają sobie coraz śmielej i częściej sięgają po informacje z wycieków, aby dokonywać wyłudzeń. Raport InfoDOK Związku Banków Polskich pokazuje, że już w I kw. 2023 roku łączna kwota prób wyłudzeń wyniosła aż 53,3 mln zł. Jest to o 3 proc. więcej, niż w tym samym czasie w roku poprzednim. Wiele osób wciąż nie jest świadomych choćby tego, że pod koniec maja 2023 r. doszło w sieci do wycieku i publikacji kilku milionów haseł i loginów powiązanych z polskimi serwisami oraz polskimi użytkownikami. Dane, które wyciekły do sieci, stały się ogólnodostępne, każdy oszust mógł się do nich dobrać. Fakt ten został potwierdzony przez Ministerstwo Cyfryzacji. Podano, że tylko w trakcie tego jednego incydentu, ujawnione zostały loginy i hasła dotyczą wielu polskich domen, takich jak allegro.pl, gov.pl, poczta.one.pl, poczta.wp.pl. x-kom.pl itd. Baza, która znalazła się odmętach sieci, opiewa na ponad 6 milionów pozycji. Cyberprzestępcy już wtedy mogli do woli korzystać z udostępnionych informacji wrażliwych na temat Polaków i dopuszczać się różnych oszustw. 

Właściciele kodów PIN z tej listy są narażeni na utratę pieniędzy. Alarmujący raport

W związku z tym, że nie był to pierwszy wyciek danych obywateli naszego kraju, baza zamieszczonych w internecie detali, takich jak hasła, nazwiska rodowe i informacje płatnicze milionów Polaków stała się całkiem pokaźna. Oszust nawet nie potrzebuje kraść fizycznego dowodu osobistego, bo w tak wielu miejscach udostępniamy jego zdjęcia i skany.

Dane milionów Polaków wylądowały na Seszelach. Dostęp kosztuje 40 zł, a rząd nie może tego zakazać

Niestety przestępcy, którzy dzięki obecności w darknecie uzyskali wiedzę o naszych loginach, hasłach i innych danych, są w stanie np. przejmować konta bankowe i profile w mediach społecznościowych, oraz dopuszczać się wielu innych nielegalnych i niebezpiecznych praktyk. Przykładowo, mogą wziąć na kogoś kredyt czy pożyczkę. Nawet jeśli nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasze dane zostały gdzieś udostępnione, nie znaczy, że do tego nie doszło. W obecnych czasach każdy z nas może stać się ofiarą przestępców, również tych, którzy dopuszczają się wyłudzeń kredytowych.

Rachunek wolny od zajęcia komorniczego. Tych pieniędzy komornik nie może tknąć Blokada konta bankowego. Za co bank może zablokować środki i jak je odzyskać?

Po ciemnej stronie internetu

Darknet, do którego zazwyczaj trafiają dane z wycieków, to nic innego, jak ukryta przed zwykłym internautą część sieci. Jest po prostu niewidoczna dla tych osób, które korzystają ze standardowej przeglądarki. Można powiedzieć, że jest to „ciemna strona internetu”, czyli pełne niepokojących praktyk miejsce w sieci, do którego dotrzeć możemy tylko wtedy, jeśli będziemy korzystać ze specjalnie do tego opracowanych, gwarantujących anonimowość rozwiązań. Darknet kojarzy się przede wszystkim z szemranymi sprawami, ale sam dostęp do tej części internetu jest zgodny z prawem. Jednakże nie są legalne pewne działania, jakich dopuszczają się niektórzy użytkownicy, w obrębie ukrytych części sieci. Inne praktyki balansują na granicy prawa, a jeszcze inne są w pełni dopuszczalne. Często w te czeluści internetu zapuszczają się niestety osoby o nieczystych intencjach, działają tam terroryści i inni groźni przestępcy. 

Duży bank został zaatakowany. Wyciekły dane klientów. Czy pieniądze są bezpieczne?

Skala problemu wyłudzeń kredytowych dzięki udostępnionym w sieci danym jest duża, bo już co 3 Polak doświadczył próby wyłudzenia, a ponad połowa z nas (54 proc.) obawia się, że może paść ofiarą wyłudzeń, podaje serwis Czerwona Skarbonka. Problem brania na kogoś kredytu wciąż więc istnieje, a przez nowe możliwości, jakie daje sieć, jest wręcz coraz poważniejszy. Jak sprawdzić, czy cyberprzestępcy posłużyli się Twoimi danymi? 

Lepiej dmuchać na zimne

W elektronicznym wniosku kredytowym, czyli takim, który wypełniany jest przez internet, trzeba uzupełnić sporo rubryk, wpisując swoje dane poufne. Cyberprzestępcy mogą więc dopuścić się wyłudzeń, znając np. nasze imię i nazwisko, adres, serię i numer dowodu tożsamości, datę wydania i datę ważności dowodu, numer PESEL, miejsce urodzenia, imiona rodziców, nazwisko panieńskie matki. Natomiast ktoś, kto stara się o szybką pożyczkę, najczęściej musi wypełnić tylko prosty druk, w którym poda imię i nazwisko, numer PESEL, miejsce zamieszkania oraz numer i serię dowodu osobistego. Większość danych potrzebnych do pożyczenia pieniędzy figuruje na dowodzie osobistym, podajemy je również w bankach i niekiedy w innych serwisach online, np. tych sprzedażowych. Wyciek z takich miejsc stanowi więc poważne zagrożenie. Ponadto przestępcy wchodzą w posiadanie takich danych również dzięki wirusom i aplikacjom z oprogramowaniem szpiegującym, a więc nie musi nawet dochodzić do potężnego wypływu danych, aby stać się ofiarą oszustów.

Jesteś klientem PKO BP, uważaj. Zrobisz tę jedną rzecz i stracisz oszczędności

Jak podaje Totalmoney, w przypadku gdy proces składania wniosku o kredyt bankowy odbywa się online, to weryfikacji tożsamości można dokonać na jeden z wymienionych sposobów: „poprzez dokonanie przelewu weryfikacyjnego na symboliczną kwotę z konta zarejestrowanego na dane potencjalnego kredytobiorcy, poprzez przesłanie drogą elektroniczną zdjęcia lub skanu dowodu osobistego, poprzez przesłanie przez aplikację bankową selfie – zdjęcia twarzy zrobionego telefonem komórkowym”. Co więc zrobić, żeby sprawdzić, czy ktoś nie dopuścił się wyłudzenia kredytowego na nasze dane?

Miliony Polaków zagrożonych utratą pieniędzy. Usuń to z telefonu, nim będzie za późno

Kilka prostych kroków

Istnieje wiele instytucji, w których da się to skontrolować: BIK — Biuro Informacji Kredytowej, BIG — Biuro Informacji Gospodarczej, KRD — Krajowy Rejestr Długów, ERIF — Biuro Informacji Gospodarczej. Raporty na nasz temat są płatne, ale prawo działa tu na naszą korzyść i umożliwia pod pewnymi warunkami skorzystać z takich informacji również za darmo.

Istnieje możliwość pobrania raportu KRD czy BIK za darmo. Na stronie Zadluzenia można znaleźć odpowiednią instrukcję dla uzyskania takich danych z BIK: „Bezpłatny raport BIK dostępny jest dla każdego konsumenta nie częściej niż raz na 6 miesięcy, a zatem tak, jak w przypadku raportu od KRD. Aby otrzymać bezpłatny raport BIK, należy: 1. Założyć własne konto na stronie bik.pl (proces weryfikacji tożsamości może trwać do 2 dni roboczych). 2. Po pozytywnej weryfikacji zalogować się do swojego konta, a następnie wybrać sekcję „Wiadomości”. 3. Wysłać wiadomość z prośbą o dostarczenie kopii danych. 4. Czekać na maila z informacją o tym, że raport jest już gotowy. 5. Ponownie zalogować się do swojego konta BIK, przejść do sekcji „pliki do pobrania” i pobrać raport PDF”. Dokument będzie widniał pod nazwą „kopia danych”. Można też złożyć wniosek osobiście do Centrum Obsługi Klienta BIK, przesłać go pocztą, albo wysłać go mailem opatrzonym podpisem kwalifikowanym.

W dokumencie udostępnionym przez BIK znajdują się dane osobowe wnioskodawcy oraz szczegóły dotyczące wziętych przez niego (lub na niego) kredytów – data udzielenia, rodzaj kredytu, liczba i wysokość rat, waluta kredytowania.

Jeśli zauważysz jakiekolwiek nieprawidłowości, reaguj. Zastrzeż swoje dane, zgłoś zdarzenie na najbliższym posterunku policji oraz skontaktuj się z instytucją, która udzieliła kredytu lub pożyczki.

Oszustwo na popularny sklep internetowy. Ostrożnie z zakupami w sieci, złodzieje znów atakują

Pamiętaj, że BIK oferuje też płatne plany. Można np. wykupić alerty BIK. W ten sposób będą do Ciebie przychodzić powiadomienia wysyłane przez Biuro Informacji Kredytowej przy każdej próbie zaciągnięcia zobowiązania na Twoje dane. Dodatkowo, jak informuje Czerwona Skarbonka, alert taki daje znać, gdy jesteśmy sprawdzani w BIG Infomonitor. Może to oznaczać, że doszło do kradzieży tożsamości i ktoś stara się na nas wziąć zobowiązanie finansowe albo zawrzeć umowę u operatora telefonicznego, telewizyjnego czy innego usługodawcy. W takich przypadkach od razu otrzymasz SMS-a z powiadomieniem. Koszt aktywacji alertów BIK to 24 zł na cały rok.

Dodatkowe informacje w zasięgu ręki

GDPR, portal o unijnym rozporządzeniu o ochronie danych osobowych, podpowiada także, jak sprawdzić, czy któryś z naszych maili wyciekł i trafił do darknetu: “W celu sprawdzenia, czy czyjeś dane wyciekły, należy posłużyć się założoną przez Ministerstwo Cyfryzacji stroną https://bezpiecznedane.gov.pl/. Uzyskanie dostępu do wyszukiwarki warunkowane jest zalogowaniem się przez Profil Zaufany, w celu weryfikacji użytkownika. Nie przeszkadza to jednak w sprawdzaniu – wpisując odpowiedni adres, czy wyciekł login dowolnego innego użytkownika”. 

Poza tym istnieje zagraniczna strona, na której również można sprawdzić, czy nasz mail lub numer telefonu trafił do udostępnionej w sieci bazy danych. Aby to zrobić, wystarczy uzupełnić pole w pasku wyszukiwania na stronie haveibeenpwned.com, gdzie po chwili dostaniemy informacje zwrotne, czy były one częścią jakiegokolwiek wycieku.