Wiek emerytalny zostanie podniesiony? To powinien być nowy standard
Wiek emerytalny był kiedyś słusznie podniesiony i niesłusznie został obniżony, ale dzisiaj to jest decyzja w rękach polityków i nie wydaje się, żeby ktoś chciał poważnie ten temat podjąć – mówi w rozmowie z „Faktem” Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS. Czy wiek emerytalny zostanie podniesiony? Jakie rozwiązania proponują politycy i ekonomiści? Jedno jest pewne - wszyscy są zgodni.
Zaczęło się od dwóch zdań
Dyskusja na temat podniesienia wieku emerytalnego rozpoczęła się początkiem sierpnia, po wypowiedzi minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej, której udzieliła podczas rozmowy w programie „Onet Rano”.
Nie wykluczam podniesienia wieku emerytalnego. Musimy stworzyć takie warunki, żeby seniorom, a zwłaszcza seniorkom, opłacało się dłużej pracować — powiedziała.
Zobacz też: Emerytura nie wystarczy. Policzono, ile Polacy powinni odłożyć na "spokojną" starość
Dodała również, że wszyscy powinni pracować najdłużej, jak tylko mogą. Jeżeli każdy będzie korzystał z możliwości przejścia na emeryturę po ukończeniu wieku emerytalnego, przyszłe emerytury będą zdecydowanie niższe, niż obecne. Tymi słowami rozpętała internetową burzę, wywołując do tablicy polityków koalicji. I nie tylko.
Nie wiem, w czyim imieniu wypowiada się minister funduszy. Pracowałem nad programem Polski 2050 i nie było tam planów podnoszenia wieku emerytalnego — zapewniał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Paweł Wojciechowski, ekonomista, przewodniczący Rady Programowej Instytutu Finansów Publicznych, były minister finansów.
Minister szybko ze swojej wypowiedzi się wycofała, wyjaśniając, że miejsca na podnoszenie wieku emerytalnego w obecnej kadencji nie ma. Nie ma również woli politycznej ani intencji.
Nie przegap: Wiek emerytalny w górę, albo praca do śmierci. Twórca systemu nie ma złudzeń, przygotuj się
Wcześniejsza emerytura dla jednej grupy. Musisz złożyć wniosekOczami obywateli? Czy oczami gospodarki?
Opinie dotyczące wysokości obecnego wieku emerytalnego są zróżnicowane. Zwolennicy biorą pod uwagę stan demograficzny Polski tzn. poprodukcyjne (starzejące się) społeczeństwo. Faktem jest, że z biegiem czasu liczba ludzi zdolnych do pracy maleje, a rośnie liczba osób pobierających świadczenia emerytalne.
Jednak istnieje jeszcze jedno spojrzenie — polityczne. Prawo i Sprawiedliwość nie raz nawiązywało do decyzji Donalda Tuska, kiedy to zdecydowano o podniesieniu wieku emerytalnego. Aby zaskarbić sobie poparcie wyborców, podczas ubiegłorocznej kampanii do parlamentu, lider Koalicji Obywatelskiej zarzekał się, że nie zamierza w obecny wiek emerytalny ingerować. Bo, na kogo będą głosowali Polacy, którzy będą zmuszeni do dłuższego wykonywania pracy na rzecz swojego pracodawcy?
W tej sprawie są dwie płaszczyzny: polityczna i gospodarcza. Zdajemy sobie sprawę, że polityka nie pozwala podnieść wieku emerytalnego, bo w dużej mierze z tego powodu w 2015 r. władzę straciły PO i PSL. Natomiast gospodarka wręcz domaga się takiego ruchu — mówił „Rzeczpospolitej” Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców Business Centre Club.
Jego zdaniem aktualny system nie bilansuje się i jeśli to się nie zmieni, zawali się pod własnym ciężarem.
Do wspomnianej debaty odniósł się także prezes ZUS, Zbigniew Derdziuk. W rozmowie z „Super Expressem” podkreślał, że mimo braku przestrzeni na rozmowy o wieku emerytalnym, warto, chociażby edukować i uświadamiać społeczeństwo w jego zakresie.
Temat podniesienia wieku emerytalnego został w Polsce bardzo źle poprowadzony i w efekcie decyzji politycznych — został zablokowany. Ale warto przynajmniej prowadzić debatę, żeby ludzie mieli świadomość, jak to naprawdę wygląda. Każdy może świadomie podejmować decyzję, czy wystarczy mu emerytura z ZUS, czy też powinien jeszcze dodatkowo odkładać — wyjaśniał, nawiązując do Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK) i Indywidualnych Kont Emerytalnych.
Teraz bez zmian. Ale czy możemy się ich spodziewać?
W sytuacji, kiedy nie ma politycznej zgody i atmosfery do tego, by podnosić ustawowy wiek emerytalny, musimy bazować na tym, co jest, równocześnie edukując w zakresie decyzji emerytalnych. Należy też starać się wyjaśniać społeczeństwu, dlaczego podnoszenie wieku emerytalnego jest potrzebne. Zwłaszcza zrównanie wieku kobiet i mężczyzn — komentowała prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak, ekonomistka, prorektorka Szkoły Głównej Handlowej.
I precyzowała, że kobiety — które statystycznie żyją dłużej — przechodząc na emeryturę wcześniej od mężczyzn, mają świadczenia niższe średnio o 1500 zł. Co stanowi ok. 30 proc. Stad, w jej mniemaniu, 67 lat powinno być standardem — zarówno dla płci żeńskiej, jak i męskiej — który pozwoliłby ustabilizować system ubezpieczeń społecznych.
Szukania rozwiązań podjął się także prezes ZUS. W rozmowie z „Faktem” zasugerował regulację dotyczącą składek w umowach zlecenie.
Teraz musimy patrzeć, jakie są nowe formy zatrudnienia, jakie są nowe formy zarobkowania, żeby skłonić ludzi, by myśleli o swojej przyszłości. A to oznacza, że umowy, zlecenia, jeśli kiedyś były nieoskładkowane, były taką furtką. Jak firmy mają konkurować, kiedy jedni mają pracowników oskładkowanych a inni mają nieoskładkowanych? Państwo ma prawo dbać o równe warunki dla biznesu – przekonywał.
Obecny rząd próbuje zachęcić ludzi do dłuższego pozostania na rynku pracy, nie nakładając na nich konkretnych wymogów. Jedną z propozycji jest zwrot 13. emerytury. Co to dokładnie oznacza?
Człowiek przechodzi na emeryturę, dostaje trzynastą emeryturę. Nie przechodzi – nie dostaje. Za te lata pracy, kiedy nie przechodzi na emeryturę, człowiek powinien dostawać zwrot zaległych trzynastek, wtedy ten bonus emerytalny się opłaca – zaproponowała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, w rozmowie z „Gazetą Pomorską”.
Zobacz też: Polaków nie stać na przestrzeganie prawa. Rząd o tym wie, ale nie planuje zmian