Polska marka odzieżowa na sprzedaż. Działała 20 lat. Aż trudno uwierzyć, za ile można ją kupić

Zmieniające się trendy związane z robieniem zakupów sprawiają, że markom coraz trudniej jest utrzymać się na powierzchni. Przykry los spotkał kolejną polską firmę sprzedającą odzież na terenie kraju. Syndyk ogłosił cenę wywoławczą, ta została znacząco obniżona. Wiadomo, do kiedy są oczekiwani kupcy.
Rozkwit chińskich sklepów internetowych
Krajobraz polskiego rynku mody zmienia się na naszych oczach i nie są to zmiany korzystne dla lokalnych przedsiębiorców. Kluczowym wyzwaniem stała się bezprecedensowa ekspansja azjatyckich platform e-commerce, takich jak Shein i Temu.
Ich model biznesowy, określany jako ultra-fast fashion, polega na błyskawicznym kopiowaniu trendów i wprowadzaniu tysięcy nowych produktów dziennie w ekstremalnie niskich cenach. Skala ich popularności w Polsce jest ogromna. Według danych za pierwszą połowę 2025 roku z aplikacji Temu korzystało miesięcznie już 13,2 miliona Polaków, a z Shein 8,8 miliona.

Taka siła rażenia, wspierana gigantycznymi budżetami marketingowymi i agresywną polityką cenową, stanowi egzystencjalne zagrożenie dla polskich marek. Szycie w Polsce jest nieporównywalnie droższe. Na finalną cenę produktu składa się nie tylko koszt materiałów i robocizny (uszycie T-shirta w polskiej szwalni to koszt 25-30 zł netto), ale też podatki, koszty logistyki, marketingu i rosnące ceny energii. W efekcie polska marka, stawiająca na jakość i lokalną produkcję, przegrywa w bezpośrednim starciu cenowym z produktem, którego łańcuch dostaw owiany jest kontrowersjami. Dotyczą one zarówno warunków pracy w fabrykach, jak i celowego zaniżania wartości przesyłek w celu unikania cła, czemu przyglądają się organy Unii Europejskiej.
Teraz media obiegła informacja o upadku kolejnej polskiej marki odzieżowej. Wiadomo, za ile zostanie sprzedana, stawka została znacząco obniżona.
Te marki stacjonarne zaliczyły upadek w Polsce
Obecna sytuacja to bezwzględny test przetrwania dla wielu firm odzieżowych. W ostatnich latach z polskiego krajobrazu handlowego zniknęło wiele znanych szyldów, co pokazuje, że problem dotyczy całej branży, a nie pojedynczych, źle zarządzanych podmiotów.
Swoje sklepy stacjonarne zamknęły międzynarodowe sieci takie jak Cubus, Promod, Camaieu, Orsay, a nawet amerykański GAP, nie wytrzymując presji rynkowej i zmieniających się nawyków zakupowych Polaków. Konsumenci przenoszą swoje wydatki do internetu, który stanowi już jedną trzecią całego rynku odzieżowego w Polsce. Tam jednak czeka na nich pułapka w postaci wszechobecnych ofert chińskich platform.

Upadki te pokazują, że sama rozpoznawalność nie gwarantuje już sukcesu. Rodzime firmy stają przed strategicznym dylematem, czy obniżać jakość i próbować konkurować ceną, co jest drogą donikąd, czy konsekwentnie budować markę premium? Ta druga ścieżka oznacza walkę o węższą, ale bardziej świadomą grupę klientów, gotową zapłacić więcej za polski produkt i etyczną produkcję. Niestety, w czasach, gdy inflacja ogranicza domowe budżety, dla wielu konsumentów cena pozostaje głównym kryterium wyboru. Pytanie, która polska marka będzie następna, staje się coraz bardziej zasadne.
Odpowiedź przyszła w nieoczekiwanym momencie. Kolejną polską markę odzieżową dotknął poważny problem, dojdzie do sprzedaży. Decyzja właścicieli pokazuje, że nawet dobrze zakorzenione w świadomości konsumentów brandy nie są dziś bezpieczne.
Zobacz: Popularna linia lotnicza ma poważny problem. Tysiące pracowników trafi na bruk
Polska marka odzieżowa wystawiona na sprzedaż
Idealnym i niestety smutnym przykładem tych rynkowych mechanizmów jest historia Femi Stories. Marka, która narodziła się w 2008 roku z pasji dwóch sióstr do surfingu i podróży, przez lata budowała silną pozycję, oferując oryginalne wzornictwo dla aktywnych kobiet.
Początkowo działająca pod nazwą Femi Pleasure, firma szybko przekształciła się w prężnie działający biznes. W najlepszych latach, 2019-2021, spółka generowała przychody na poziomie 20 milionów złotych rocznie i prowadziła flagowy butik na warszawskim Powiślu. Jednak już 2022 rok zakończył się stratą netto w wysokości 2 milionów złotych, co było pierwszym sygnałem nadchodzących problemów.
W marcu 2024 roku, w obliczu pogarszającej się sytuacji finansowej, zamknięto sklepy i zawieszono działalność internetową. Początkowa próba sprzedaży marki za ponad 3 miliony złotych zakończyła się niepowodzeniem. Brak zainteresowania i rosnące zadłużenie zmusiły właścicieli do desperackiego kroku. Ostatecznie syndyk wystawił Femi Stories wraz z prawami do znaków towarowych, bazą klientów, domenami i profilami w mediach społecznościowych na licytację z ceną wywoławczą zaledwie 400 tysięcy złotych netto. Warto dodać, że wcześniej oferty sięgały 3,1 mln, a nawet 5 mln złotych.
To drastyczny upadek, który pokazuje, że nawet lojalna baza klientek i silny wizerunek nie wystarczą, by przetrwać w starciu z bezwzględnymi prawami globalnego rynku.
Oferty zakupu należy złożyć do 20 października 2025 roku drogą elektroniczną lub listowną na adres spółki.





































