Pojawiła się 1 września. Na tę usługę w mObywatelu czekał absolutnie każdy kierowca

Od 1 września aplikacja mObywatel otrzymuje kolejną funkcję dedykowaną kierowcom. Nowy moduł ma wyręczyć w uporczywych formalnościach i podpowiada, co zrobić krok po kroku, kiedy puszczają nerwy — ale jego prawdziwy potencjał odkryjemy dopiero w praktyce.
Najbardziej dynamiczne 18 miesięcy rozwoju. Nadszedł czas na kierowców
Jeszcze w październiku 2024 roku mObywatela używało nieco ponad 7 mln osób, ale już w połowie marca 2025 licznik przekroczył 9 mln. W ostatnich dniach lipca resort cyfryzacji pochwalił się okrągłą, dziesięciomilionową aktywacją. Tak szybki – niemal 25-procentowy – wzrost w ciągu zaledwie półtora roku stał się możliwy dzięki kampanii „mObywatel ma łatwiej”, która przesunęła aplikację z roli cyfrowego portfela dokumentów do pozycji głównego kanału załatwiania spraw urzędowych. Z początkiem września, aplikacja stała się też niezbędnym elementem wyposażenia każdego kierowcy.
Według resortu przeciętnie co minutę przybywa 11 nowych instalacji, a rekordowy dobowy przyrost wyniósł 42 tys. pobrań. Jeśli tempo się utrzyma, pod koniec roku z mObywatela będzie korzystać co trzeci dorosły Polak – i to bez przymusu ustawowego, a wyłącznie z wygody.
Kolejne rewolucje w mObywatelu. Cyfrowy portfel rośnie
Jeden z ważnych kroków na najbliższej drodze resortu dotyczy szkolnych legitymacji. Od nowego roku szkolnego dokumenty te znikną z plastikowych koszulek i zadomowią się w smartfonach. Dla dyrekcji oznacza to koniec ręcznego przedłużania ważności, a dla uczniów i rodziców – błyskawiczny dostęp do zniżek komunikacyjnych czy bibliotecznych. Co ciekawe, szkoły podstawowe w gminie Pruszcz już testują moduł wypożyczeń podręczników, a poznaniowskie licea zapowiadają cyfrową kontrolę wejść na basen. Ministerstwo informuje, że cyfrowa legitymacja będzie honorowana wraz z pieczątką szkoły, a w kolejnej odsłonie zyska funkcję elektronicznego biletu. 30 listopada zmiany obejmą również legitymację nauczycielską.
Z początkiem września pojawia się również mStłuczka – nowa usługa, o której nazwie krążyły dotąd tylko plotki. Choć zapowiedź padła już podczas sejmowej prezentacji projektu ustawy, szczegóły trzymano w tajemnicy. Teraz aplikacja, która jeszcze dwa lata temu kojarzyła się głównie z cyfrowym dowodem, staje się uniwersalnym hubem codziennego życia – również życia w trasie.

mStłuczka krok po kroku: cyfrowe oświadczenie w pięć minut
Do tej pory wypełnianie dokumentów związanych ze zdarzeniem drogowym było nieprzyjemnym i stresującym obowiązkiem. Po aktualizacji z 1 września kierowca musi tylko otworzyć mObywatela, wybrać ikonę „mStłuczka” i zeskanować kod QR z telefonu drugiego uczestnika zdarzenia. Aplikacja automatycznie pobierze dane z rejestrów CEPiK i PESEL, podpowie układ zdjęć, a na koniec pozwoli obu stronom podpisać się profilem zaufanym. Wygenerowany PDF trafi równolegle do UFG i wskazanego ubezpieczyciela, zyskując taką samą moc prawną jak papierowe oświadczenie sprawcy.
mStłuczka jest odpowiedzią, jak w sposób łatwy, ale dobrze zorganizowany, zarządzić sytuacją kryzysową tak, żeby ją przejść bez stresu, tak, żeby można było w jednej aplikacji, bez papieru zgłosić, że było zdarzenie drogowe – podkreślił minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski podczas prezentacji usługi 1 września.
Dzięki temu cyfrowemu dokumentowi kierowca nie będzie tracić czasu na papier, a ubezpieczyciel otrzyma kompletne i zweryfikowane dane tuż po kolizji. Co jednak bardzo istotne, z mStłuczki skorzystamy wyłącznie wtedy, gdy uczestnicy zdarzenia są zgodni co do winy i nikt nie odniósł obrażeń. W przyszłości aplikacja ma umożliwić również zgłoszenie zdarzeń z udziałem więcej niż dwóch pojazdów.





































