Nowe pułapki na kierowców. Jedna z najpopularniejszych tras w kraju jak pole minowe

Kierowcy mogą się zdziwić, gdy ruszą w dobrze znaną trasę i zobaczą, że coś się zmieniło. Niewidoczne na pierwszy rzut oka nowości mogą słono kosztować. Czy to koniec swobodnej jazdy po jednej z głównych arterii kraju?
Rozbudowa kontroli drogowej w Polsce nabiera tempa. Nowy etap projektu GITD
Wzmożona presja na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce przeradza się w konkretne działania. Generalny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD) rozpoczął realizację nowego etapu ogólnopolskiego programu, którego efektem będzie jeszcze większe nasycenie dróg systemami monitorującymi wykroczenia kierowców.
Działania GITD wpisują się w szeroko zakrojony plan modernizacji infrastruktury kontrolno-pomiarowej w Polsce. Pod nazwą „Rozwój operacyjności Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym” kryje się program, który ma objąć aż 128 nowych urządzeń rejestrujących wykroczenia drogowe, z czego aż 43 będą odpowiadać za odcinkowy pomiar prędkości.
Co ciekawe, projekt nie koncentruje się jedynie na drogach lokalnych czy krajowych. Zdecydowana część urządzeń ma trafić na najbardziej ruchliwe i strategiczne trasy w Polsce – w tym na autostrady. Już sam ten fakt może zwiastować poważne zmiany w przyzwyczajeniach kierowców.

Dlaczego właśnie autostrady? Nowe technologie i większa odpowiedzialność użytkowników tras ekspresowych
Dla wielu kierowców może się to wydawać zaskakujące – przecież autostrady uchodzą za najbezpieczniejsze drogi w kraju, dzięki braku skrzyżowań, przejść dla pieszych czy rowerzystów. Jednak dane zbierane przez służby oraz analizy GITD wskazują na wzrost liczby poważnych wypadków właśnie na tych trasach. Ich przyczyną jest najczęściej nadmierna prędkość i brak dostatecznej kontroli.
Dlatego właśnie padła decyzja, by nowoczesne systemy monitorujące pojawiły się również tam, gdzie dotąd kierowcy czuli się niemal całkowicie swobodnie. Systemy UnicamVELOCITY 4, które mają zostać zamontowane w ramach przedsięwzięcia, to nowa generacja urządzeń pozwalających na precyzyjne i nieprzerwane mierzenie średniej prędkości pojazdów na określonym odcinku.
Tego typu technologie wykazały już swoją skuteczność w innych krajach europejskich, gdzie zauważono istotny spadek liczby wypadków na kontrolowanych odcinkach. W Polsce projekt ten ma objąć m.in. autostradę A4 oraz Autostradową Obwodnicę Wrocławia (A8). Miejsca te nie są przypadkowe – to jedne z najintensywniej eksploatowanych odcinków w kraju.
Nowe punkty pomiarowe już w drodze. Gdzie dokładnie pojawią się urządzenia i kiedy ruszy system?
Najważniejsze informacje dotyczące lokalizacji i harmonogramu wdrażania nowych pomiarów właśnie ujrzały światło dzienne. Jak poinformował Główny Inspektorat Transportu Drogowego, systemy zostaną zamontowane m.in.:
- na autostradzie A4 między węzłami Kąty Wrocławskie–Wrocław Południe,
- na odcinku Krzyżowa–Krzywa,
- oraz na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia (A8) między węzłami Wrocław Północ–Wrocław Stadion.
Wszystkie urządzenia mają być gotowe najpóźniej do 30 czerwca 2026 r., choć pierwsze instalacje mogą nastąpić już w 2025 r..

W oficjalnym komunikacie GITD cytowanym przez Wroclaw.pl czytamy:
Projekt rozbudowy systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym aktualnie wchodzi w kolejny etap. CANARD podpisał umowę z firmą Sprint S.A. na dostawę i montaż 43 urządzeń odcinkowego pomiaru prędkości. Systemy UnicamVELOCITY 4 zostaną zamontowane na drogach ekspresowych i autostradach – źródło: Wroclaw.pl.
Warto dodać, że nowy system to nie tylko narzędzie do karania, ale przede wszystkim mechanizm prewencyjny – jego zadaniem jest zmniejszenie liczby wypadków poprzez wpływ na zachowania kierowców.
Choć dla wielu kierowców wieści o kolejnych systemach pomiarowych mogą brzmieć jak kolejne ograniczenia, w rzeczywistości chodzi o realne zwiększenie bezpieczeństwa. Rozwój technologii nadzoru na autostradach pokazuje, że wolność jazdy musi iść w parze z odpowiedzialnością. Do czerwca 2026 roku polskie drogi mogą zmienić się nie do poznania – pytanie brzmi, czy kierowcy są na to gotowi?


































