Armagedon w wakacyjnym raju Polaków. Zwołano sztab kryzysowy

Choć sezon urlopowy dobiega końca, niektórzy dopiero udali się na wyczekany wypoczynek. Polacy coraz częściej decydują się na wycieczki zagraniczne, a niektóre kraje otrzymały już miano turystycznego raju Polaków. Niestety w jednym z nich doszło do tragicznych wydarzeń.
Zagraniczne wakacje Polaków dobiegają końca
Tegoroczne lato dobiega końca. Nie oznacza to jednak, że Polacy wrócili już z zagranicznych urlopów, na które udali się bardzo licznie. Nie ma się co dziwić, ponieważ miłośnicy wysokich temperatur i słonecznej aury w tym roku w kraju zdecydowanie mieli na co narzekać.
W tym roku lato obfitowało w liczne zagraniczne wycieczki. Niektórzy turyści z Polski decydowali się na samodzielną organizację wypoczynku w innym kraju, inni z chęcią korzystali z ofert biur podróży i tour operatorów.
Najczęstszym wyborem Polaków korzystających z uroków zagranicznych kurortów były jak zwykle: Turcja, Grecja i Hiszpania. Dużą popularnością cieszyły się również Chorwacja, Włochy, Egipt i Tunezja.
Niestety wszyscy, którzy zaplanowali odpoczynek w jednym z wakacyjnych rajów na koniec sierpnia, mogli poczuć duże rozczarowanie. Nie dość, że zapanował tam prawdziwy armagedon, zwołano także sztab kryzysowy.
Turyści z Polski o wypoczynku mogą zapomnieć
Niestety wszyscy turyści z Polski, którzy zdecydowali się na obranie tego zagranicznego kierunku, zdecydowanie nie będą mieli czego miło wspominać. Ostatni czas to prawdziwy armagedon, który doszczętnie popsuje plany tych, którzy na urlopie marzyli o odpoczynku nad hotelowym basenem lub plaży i wygrzewaniu się na słońcu z zimnym napojem.
Ostatnie godziny zamiast słońca i bezchmurnego nieba przyniosły ulewne deszcze, burze i gradobicie. Na domiar złego całe wybrzeże opanowały wichury, które biły rekordy w poszczególnych częściach popularnego wśród turystów z różnych zakątków świata kraju.

Nawałnica w turystycznym raju Polaków
Wszyscy turyści wypoczywający nad wybrzeżem Adriatyku przeżyli prawdziwe chwile grozy. Gwałtowna burza, która przeszła przez Włochy, a konkretnie rejon Rimini i Cervia wywołała niemałe szkody, których skutki publikowano w licznych postach w sieci.
Lokalne władze zdecydowały się nawet zwołać sztab kryzysowy. Jak relacjonowały miejscowe media, wiatr w porywach osiągał nawet ponad 120 km/h. Miejscowo spadło ponad 70 mm deszczu.
Zniszczenia dotknęły lokalnych budynków, które mają pozalewane piwnice. Silne porywy wiatru łamały również drzewa, które blokowały drogi, a także obalając się na ziemie, powodowały kolejne zniszczenia. Na trasie z Rimini Rawenna utknął także pociąg, z którego podróżnych ewakuowali strażacy.
Wciąż trwa usuwanie szkód. Lokalne władze apelują zarówno miejscowych, jak i turystów, aby uważali na siebie i unikali przebywania na zalanych terenach, które najbardziej cierpiały podczas nawałnicy.

































