Apel poszkodowanych w pożarze w Ząbkach. Wskazują na brak zabezpieczenia, prokuratura odpowiada

Mieszkańcy domu wielorodzinnego w Ząbkach, który uległ znacznemu zniszczeniu podczas ostatniego tragicznego pożaru, wyrażają znaczne wątpliwości wobec procedur zabezpieczania budynku przed dalszymi uszkodzeniami. Lokalna społeczność apeluje o działania w tej sprawie. Prokuratura odpowiada, dlaczego nie ingeruje się w konstrukcję.
Pożar w Ząbkach pozbawił dachów nad głową wiele rodzin
3 lipca w Ząbkach pod Warszawą doszło do rozległego pożaru budynku przy ul. Powstańców 62, który zniszczył dach oraz najwyższe kondygnacje bloku. Płomienie zniszczyły dorobki życia wielu mieszkańców, którzy mierzą się dziś z ogromną stratą — niektórzy z nich wskazują, że strata rzeczy materialnych nie boli tak bardzo, jak utrata pamiątek rodzinnych.
W jednej chwili wiele osób zostało pozbawionych poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. Mieszkania na niższych piętrach również uległy zniszczeniu — zostały zalane wodą podczas wielogodzinnej akcji gaśniczej. W pożarze ucierpiało ponad 200 rodzin.
- Jak przyjechaliśmy na osiedle, to już się paliło. Mogliśmy wejść do domu, zabrać najpotrzebniejsze rzeczy. Zabrałam dokumenty, trochę ubrań. Mieliśmy zabrać też kota, ale nam uciekł - opowiada pani Wioletta w rozmowie z reporterką Uwaga! TVN. - Ludzie byli załamani, chodziło o dorobek ich życia. - dodaje.
Teraz poszkodowane rodziny nawiedzają kolejne obawy, tym razem co do dalszego zabezpieczania dachu przed prognozowanymi intensywnymi opadami, które ich zdaniem mogą pogorszyć powstałe zniszczenia.
Brak zabezpieczenia może wpłynąć na skuteczność działań wyjaśniających przyczyny pożaru — deszcz i wilgoć mogą zatrzeć lub uszkodzić materiał dowodowy, co znacznie utrudni lub uniemożliwi rzetelne zakończenie postępowania — przekonuje jeden z mieszkańców budynku, który opisał sytuację w wiadomości przesłanej na Kontakt24.
Mieszkańcy apelują o szybkie działania i dalsze zabezpieczanie budynku — jak oceniają, kolejne mieszkania są narażone na zniszczenia.
Trzęsienie ziemi w Unii Europejskiej. Politycy oskarżeni o współpracę z Putinem. W tle ważne głosowanie To nie koniec: te miasta wkrótce staną w wodzie. Brytyjczycy pokazali przerażającą mapę PolskiMieszkańcy apelują o doraźne rozwiązania
Poszkodowani wskazują również, że brak nawet prowizorycznego, tymczasowego zabezpieczenia dachu może doprowadzić do dalszych zniszczeń na niższych kondygnacjach budynku — w tym również w mieszkaniach, które nie uległy spaleniu, ani nie zostały zalane pianą gaśniczą i wodą.
Choć mieszkańcy słyszą zapewnienia o udzielanej pomocy, a na miejscu pracują inspektor nadzoru budowlanego, policja i prokurator, to do chwili obecnej nikt nie podjął realnych działań mających na celu choćby prowizoryczne zabezpieczenie zniszczonego dachu. Tymczasem sytuacja jest bardzo pilna - RCB wydało alert pogodowy, a w najbliższych dniach zapowiadane są intensywne opady deszczu - zauważył jeden z mieszkańców w liście do redakcji Kontakt24.
Rozumiemy wagę prowadzonego dochodzenia, ale jednocześnie jesteśmy przekonani, że możliwe jest szybkie i bezpieczne rozwiązanie, które umożliwi tymczasowe zabezpieczenie dachu plandekami, bez ingerencji w czynności służb — napisał w imieniu wszystkich mieszkańców jeden z poszkodowanych.
Zdaniem ekspertów, przyczyną pożaru i tak szybkiego rozprzestrzeniania się ognia mógł być samozapłon. Nie można wykluczyć, że w budynku mogło zabraknąć zabezpieczeń konstrukcyjnych w postaci murowanych ścian, które mogłyby zahamować intensywność żywiołu.
- Jeśli w przestrzeni podkalenicowej byłyby przegrody, które stanowiłby oddzielenie przeciwpożarowe, pożar powinien, przynajmniej teoretycznie, ograniczyć się w obrębie określonej strefy do przybycia straży pożarnej. Z dokumentacji, która jest w internecie, wynika, że tych zabezpieczeń nie było lub były mało skuteczne – mówił w Uwaga! TVN Tadeusz Jopek, biegły sądowy z zakresu pożarnictwa.
Prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie i odpowiada na pytania mieszkańców. Wiadomo również, że zakończono już oględziny budynku.
Zobacz też: Unia przeleje pieniądze za powódź. Podano kwoty – Polacy na drugim miejscu “podium”
Prokuratura odpowiada w sprawie braku zabezpieczeń budynku po pożarze
Prokuratura zapewnia o intensywności działań. Prok. Karolina Staros z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga wyjaśnia, że zabezpieczenie miejsca pożaru mogłoby zniszczyć najważniejsze dowody, przez co proces wyjaśniania przyczyn zdarzenia zostałby zaburzony:
W pierwszej kolejności musieliśmy zrobić oględziny. Zabezpieczenie dachu spowodowałoby zmianę w stanie tego budynku, co wpłynęłoby na materiał dowodowy — przekazała Staros w rozmowie z TVN24.
Oględziny budynku już się zakończyły, jednak postępowanie wciąż trwa. W dalszej kolejności prokurator przekaże budynek zarządcy, który ma podjąć dalsze kroki w celu jego zabezpieczenia — przekazuje rzeczniczka prokuratury.
W śledztwo zostało zaangażowanych kilku prokuratorów, funkcjonariuszy Komendy Stołecznej Policji oraz wyjątkowo wyższą liczbę biegłych — czterech, a nie jednego z uwagi skalę zniszczeń. Na ten moment eksperci nie wypowiadają się jeszcze na temat dokładnej i konkretnej przyczyny zapłonu. Ich praca zakończy się dopiero po zgromadzeniu pełnego materiału dowodowego.
Postępowanie wszczęte jest w sprawie sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób, a także mienia w wielkich rozmiarach. Badamy wszystkie możliwe wątki — awarię, działanie celowe czy też działanie nieumyślne — przekazała Karolina Staros z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. W sprawie cały czas trwają przesłuchania pokrzywdzonych i świadków.




































