Oszuści wysyłają fałszywe rachunki. Polacy muszą uważać, tak rozpoznasz nieprawdziwy dokument

Fałszywe rachunki atakują Polaków

Polacy coraz częściej padają ofiarą oszustów, którzy podszywają się pod spółdzielnie mieszkaniowe i administracje budynków. Proceder jest wyjątkowo sprytny — przestępcy wysyłają lokatorom „rachunki” za czynsz lub media, które wyglądają niemal identycznie jak oryginalne dokumenty. Te fałszywe pisma mają profesjonalnie odtworzone nagłówki, logotypy spółdzielni, numery sygnatur, a nawet skany podpisów członków zarządu. W wielu przypadkach jakość podrobionych rachunków jest tak wysoka, że nawet osoby mieszkające w danej wspólnocie od lat na pierwszy rzut oka nie zauważają różnicy.

Fałszywe wezwania do zapłaty trafiają głównie do skrzynek pocztowych, tak aby wyglądało to na standardowy obieg dokumentów. Sprawcy liczą na rutynę lokatorów — wielu mieszkańców odkłada kartkę na stół, przepisuje numer konta i płaci niemal automatycznie, nie weryfikując szczegółów. To właśnie na tej rutynie bazują oszuści.

Największą pułapką jest fakt, że dokument wygląda „jak zawsze”. To jednak celowy zabieg. Przestępcy wykorzystują publicznie dostępne wzory pism spółdzielni, przerabiają je graficznie i podmieniają prawdziwy numer konta na dane rachunku kontrolowanego przez nich. Jeśli lokator nie porówna numeru konta z poprzednimi pismami lub nie wejdzie na stronę internetową spółdzielni — bardzo łatwo może stracić pieniądze.

To oszustwo działa, bo żeruje na zaufaniu. W końcu nikt nie spodziewa się, że ktoś podrobi rachunek za czynsz. A jednak schemat powtarza się w całej Polsce. Administracje już ostrzegają mieszkańców, a policja apeluje, by zachować szczególną ostrożność — zwłaszcza gdy otrzyma się dokument z adnotacją „pilne”, „ostatnie wezwanie” lub „zmiana numeru konta”.
 

Jak rozpoznać fałszywy rachunek? Eksperci wskazują: jeden szczegół zdradza oszusta

Najważniejszym sygnałem ostrzegawczym jest numer konta bankowego. Oszuści tworzą pisma identyczne jak te z administracji — te same kolory, te same tabele, nawet te same podpisy. Ale numer rachunku odbiorcy ZAWSZE jest inny. To właśnie on zdradza fałszywkę. Mieszkańcy, którzy padli ofiarą oszustwa, przyznają, że nie zwrócili uwagi na konto — patrzyli tylko na kwotę i tytuł przelewu.

Jeśli nagle otrzymujesz pismo z informacją o „aktualizacji rachunku”, „modernizacji systemu płatności” albo „nowym koncie spółdzielni” — zatrzymaj się. Administracje bardzo rzadko zmieniają konta bankowe, a gdy to robią, zawsze informują oficjalnie: na stronie internetowej, tablicy ogłoszeń, mailowo i listownie jednocześnie. Fałszywe pisma takich komunikatów nie mają.

Drugim kluczowym elementem jest język pisma. Oryginalne dokumenty powstają według szablonów — są zwięzłe i formalne. Oszuści popełniają czasem zbyt potoczne sformułowania, literówki, a nawet drobne błędy w datach lub układzie tabel. Może to być subtelne, ale dla wnikliwych czytelników widoczne.

Warto też sprawdzić:

• czy logo spółdzielni ma taką samą jakość, jak na poprzednich pismach,
• czy adres i numer telefonu w stopce są aktualne,
• czy podpisy zarządu wyglądają identycznie jak wcześniej (oszuści często kopiują je ze starych dokumentów, przez co mają gorszą czytelność).

Eksperci podkreślają również, że spółdzielnie NIGDY nie proszą o „pilny przelew w ciągu 24 godzin”. Takie sformułowanie to klasyczny element oszustwa, który ma wywołać presję czasu i skłonić lokatora do działania bez zastanowienia.

W praktyce rozwiązanie jest proste: trzy sekundy porównania numeru konta z poprzednim rachunkiem mogą uratować nawet kilka tysięcy złotych.

Co zrobić, jeśli dostałeś fałszywy rachunek? Eksperci radzą krok po kroku

Jeżeli w skrzynce znajdziesz podejrzany dokument, absolutnie nie dokonuj przelewu. Zgodnie z procedurami administracji pierwszym krokiem jest porównanie numeru konta z poprzednimi pismami. Jeżeli numer się nie zgadza — z dużym prawdopodobieństwem to oszustwo.

Następnie należy wejść na oficjalną stronę spółdzielni lub zadzwonić do administracji. Pracownicy natychmiast potwierdzą, czy wystawiono nowe rachunki, czy nie. Jeśli dokument okaże się podrobiony, warto zrobić zdjęcie lub skan i przesłać go zarówno do spółdzielni, jak i na policję — dzięki temu administracja może ostrzec mieszkańców, a służby zebrać materiał dowodowy.

Jeśli już wykonano przelew, trzeba natychmiast skontaktować się z bankiem i zgłosić prośbę o anulowanie transakcji lub blokadę środków na rachunku odbiorcy. Im szybciej zostanie to zgłoszone, tym większa szansa, że pieniądze uda się odzyskać.

Eksperci zalecają również:
 

• ustawienie powiadomień w aplikacji mobilnej spółdzielni (jeśli taka istnieje),
• sprawdzanie tablicy ogłoszeń w budynku,
• zapisywanie stałych numerów kont w banku,
  uczulenie seniorów, którzy są najczęstszymi ofiarami tego typu przestępstw.

Warto pamiętać, że przestępcy działają coraz sprytniej. Wykorzystują drukarnie, gotowe szablony, a ich dokumenty potrafią wyglądać „profesjonalniej” niż oryginały. Dlatego kluczowe jest, by mieszkańcy nie ufali każdej kartce w skrzynce, nawet jeśli pismo wygląda perfekcyjnie.

To nowy typ oszustwa, który szybko rozprzestrzenia się po Polsce. Wystarczy jedna chwila nieuwagi, by stracić pieniądze — dlatego ostrożność i weryfikacja informacji stają się obowiązkowe dla każdego lokatora.