Emerytka pokazała rachunek za prąd. Ledwo go używała
Codzienne życie wielu seniorów zamieniło się w ciągłe liczenie kosztów. Jedna z emerytek postanowiła radykalnie zmienić domowe nawyki, by wygrać walkę z cenami energii. Pralka działająca tylko pod osłoną nocy i telewizor włączany jedynie na krótki czas miały być gwarancją niskich opłat. Kiedy jednak kobieta otworzyła kopertę z najnowszym rozliczeniem, kwota na rachunku zweryfikowała opłacalność tych wyrzeczeń.
Emerytka pokazuje, ile kosztuje oszczędzanie prądu
Pani Terenia wraz z mężem zajmuje 48-metrowe mieszkanie w bloku. Para emerytów od dłuższego czasu stara się dostosować swoje życie do rosnących kosztów utrzymania. Głównym wyzwaniem w ich gospodarstwie domowym jest energia elektryczna. W bloku zlikwidowano instalację gazową, co oznacza, że wszystkie urządzenia – od kuchenki po czajnik – zasilane są prądem.
Taryfa dyktuje rytm dnia
Aby zminimalizować koszty, małżeństwo zdecydowało się na skorzystanie z taryfy strefowej. Rozwiązanie to oferuje tańszą energię w określonych godzinach, co jednak wymusiło na seniorach całkowitą zmianę harmonogramu dnia. Najważniejsze prace domowe, takie jak pranie, wykonywane są wyłącznie w weekendy lub w godzinach nocnych – po godzinie 22:00. W ciągu dnia, między 13:00 a 15:00, prąd również jest tańszy, ale ten czas seniorzy przeznaczają na inne czynności.
Oszczędności dotyczą także rozrywki. W mieszkaniu nie ma komputera ani konsoli do gier, które mogłyby generować dodatkowe zużycie. Jedynym oknem na świat pozostaje telewizor, jednak i on nie działa w trybie ciągłym. Pani Terenia przyznaje, że odbiornik włączany jest niemal wyłącznie na czas emisji jej ulubionego tureckiego serialu.
Rygor dotyczy również kuchni. Zmywarka uruchamiana jest maksymalnie dwa razy w tygodniu, dopiero po całkowitym zapełnieniu. Mimo to, to właśnie przygotowywanie posiłków emerytka wskazuje jako główne źródło zużycia energii. Codzienne gotowanie na płycie elektrycznej jest koniecznością, której nie da się przenieść na godziny nocne.
Rachunek prawdę powie
Efektem dwumiesięcznych starań (okres rozliczeniowy od końca sierpnia do końca października) jest zużycie na poziomie 239 kWh. Przełożyło się to na rachunek w wysokości 289,48 zł.
Dla domowego budżetu emerytów jest to kwota znacząca. Pani Terenia nie ukrywa lekkiego zaskoczenia, zauważając tendencję wzrostową. Poprzednie rozliczenie opiewało na kwotę około 264 zł. Wzrost o blisko 25 złotych, mimo utrzymania surowego reżimu oszczędzania, pokazuje, jak trudno jest odbiorcom indywidualnym realnie wpłynąć na wysokość końcowych opłat przy obecnych stawkach rynkowych.
Historia pani Tereni to przykład szerszego zjawiska. Polscy emeryci coraz częściej zmuszeni są do reorganizacji swojego życia pod dyktando taryf energetycznych, choć efekty tych działań nie zawsze przynoszą oczekiwaną ulgę finansową.