Jak 23-latek bez doświadczenia zbudował sieć 74 barbershopów? Historia Gentleman Barber Shop
Otworzyć własny biznes miesiąc przed lockdownem to dla wielu przedsiębiorców recepta na porażkę. Dla Miłosza Anbatawiego, twórcy sieci Gentleman Barber Shop, był to początek imponującej kariery. Jak z pomysłu w pubie, z pożyczonym kapitałem i bez doświadczenia w branży, doszedł do 74 salonów w całej Polsce?
Od żartu w pubie do ogólnopolskiej sieci
Gentleman Barber Shop to dziś jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek na polskim rynku usług barberskich. Początki były skromne: Miłosz Anbatawi, wówczas 23-letni przedstawiciel handlowy, wpadł na pomysł otwarcia salonu podczas spotkania z kolegą szkolącym się na barbera. Słowa „Jak ty robisz kurs, to ja otwieram salon” szybko zamieniły się w biznesplan.
Pierwszy salon ruszył w Rzeszowie dzięki kapitałowi ok. 100 tys. zł, częściowo pozyskanemu z kredytu. Miesiąc później nastał lockdown, a branża beauty znalazła się w kryzysie.
Kryzys jako impuls do rozwoju
Pandemia okazała się dla Anbatawiego nie przeszkodą, lecz szansą. Gdy konkurencja zawiesiła działania marketingowe, on intensywnie promował się w mediach społecznościowych. Dzięki temu marka zyskała rozpoznawalność i przyciągnęła klientów.
Paradoksalnie pandemii zawdzięczam sukces swojej marki – mówi Anbatawi.
Jego determinacja szybko przekonała potencjalnych partnerów. Już rok po otwarciu pierwszego salonu rozpoczął rozwój sieci franczyzowej.
Franczyza Gentleman Barber Shop: koszty i zwrot inwestycji
Franczyza Gentleman to model dostępny finansowo i oparty na partnerskich zasadach.
Próg wejścia: ok. 100 tys. zł netto, w tym wyposażenie lokalu (35–45 m²) i opłata licencyjna 25 tys. zł netto. Rentowność: salon powinien generować 17–20 tys. zł przychodu miesięcznie, by osiągnąć próg rentowności. Zwrot inwestycji: średnio po 18–24 miesiącach.
Partnerskie podejście do biznesu
Model franczyzy Gentleman Barber Shop opiera się na współpracy, a nie sztywnych procedurach. Centrala pomaga franczyzobiorcom na każdym etapie – od wyboru lokalu po marketing.
Franczyzobiorcy to moi szefowie. To oni dają mi pracę i możliwość rozwoju firmy – podkreśla Anbatawi.
Dzięki partnerskiemu podejściu udało się zbudować społeczność właścicieli salonów, którzy dzielą się doświadczeniem i wspierają nawzajem.
Innowacje i plany ekspansji
Anbatawi stawia na kreatywne rozwiązania. Zainspirowany barbershopami w kontenerach morskich, realizuje projekt mobilnego autobusu barberskiego, który odwiedzi eventy motoryzacyjne i inne imprezy plenerowe w Polsce. Planuje również wprowadzenie na rynek własnej linii kosmetyków „No Excuses” i ostrożną ekspansję zagraniczną.
Historia Gentleman Barber Shop to dowód, że w biznesie kluczowe są nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim odwaga, elastyczność i pasja.
