Trzeci stopień zagrożenia CHARLIE wprowadzony w Polsce. Te miejsca pod wzmożoną kontrolą

Polska inwestuje w obronność

Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku Polska podjęła bezprecedensowy krok w kierunku wzmocnienia swoich zdolności obronnych, zarówno liczebnych, jak i technologicznych. Kluczowym aktem prawnym stała się Ustawa o Obronie Ojczyzny z marca 2022 roku, która zakłada m.in. zwiększenie liczby aktywnych żołnierzy do 300 000 oraz zagwarantowanie, że nakłady na obronność nie spadają poniżej 3 proc. PKB.

Już w budżecie na 2023 rok zaplanowano znaczące zwiększenie wydatków, przeznaczono blisko 97,5 miliarda zł, co stanowiło niemal 4 proc. PKB. Decyzja ta ukazywała skalę priorytetu polityki obronnej w obliczu rosnącego zagrożenia na wschodniej flance NATO. Tendencja wzrostowa utrzymuje się w kolejnych latach. Według raportów Ministerstwa Obrony, w 2024 r. na obronność przewidziano ponad 153 mld zł, co odpowiada ponad 4 proc. PKB. Z kolei na rok 2025 zapowiedziano rekordowy budżet: 186,6 mld zł, z czego 123,5 mld zł pochodzi bezpośrednio z budżetu państwa, a kolejne 65,4 mld zł z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, co daje około 4,7 proc. PKB.

Ten gwałtowny wzrost nakładów ma konkretne cele strategiczne: nie chodzi tylko o zwiększenie liczby żołnierzy, lecz o głęboką modernizację Wojska Polskiego. W agendzie znajdują się m.in. zakupy nowoczesnego sprzętu: amerykańskie śmigłowce Apache, samoloty bojowe FA-50, wyrzutnie rakietowe Homar‑K, bezzałogowce MQ‑9B SkyGuardian, a także rozwój systemów obrony powietrznej w ramach programów Wisła, Narew czy Pilica. Eksperci podkreślają, że taki poziom wydatków stawia Polskę w czołówce sojuszników NATO pod względem udziału procentowego w PKB. Jednocześnie jednak pojawiają się pytania o długoterminową trwałość tego modelu finansowania, czy wysoki pułap inwestycji będzie możliwy do utrzymania przy zmieniającej się dynamice gospodarczej oraz ryzykach inflacyjnych.

Polska zagrożona aktami dywersji

W połowie listopada 2025 roku Polska stanęła w obliczu poważnego zagrożenia dla jednej ze swoich kluczowych tras kolejowych. Doszło do eksplozji w pobliżu wsi Mika na linii Warszawa-Lublin, a następnie do uszkodzeń torowiska i sieci trakcyjnej w innych punktach tej strategicznej trasy. Według wstępnych ustaleń, eksplozja była wynikiem zaplanowanego aktu sabotażu. Premier Donald Tusk ocenił to zdarzenie jako bezprecedensowy akt dywersji wymierzony w bezpieczeństwo państwa i jego obywateli. Uszkodzeniu uległ odcinek torowiska o długości około metra, co zostało dostrzeżone przez maszynistę, który natychmiast zatrzymał pociąg.

W innym miejscu na tej samej linii wykryto metalowy zacisk umieszczony na szynach. Znaleziono także ślady uszkodzeń w sieci trakcyjnej, linie zasilające zostały częściowo przerwane, co mogło doprowadzić do poważniejszych konsekwencji przy większym natężeniu ruchu. Minister spraw wewnętrznych podkreślił, że zabezpieczono materiały wideo z pobliskich kamer monitoringu oraz elementy fizyczne z miejsca zdarzenia, które pomogą w identyfikacji sprawców. 

Rząd odnosi się do incydentu jako do poważnego zagrożenia infrastruktury krytycznej, zwłaszcza że linia nr 7 odgrywa znaczącą rolę w tranzycie pomocy i sprzętu dla Ukrainy. W komunikacie resortu podkreślono, że działania sabotażowe mogą być związane z obcymi służbami. Znani są prawdopodobni sprawcy zdarzeń, mają to być osoby od dłuższego czasu współpracujące z Rosją.

Zobacz też: Tego nie wolno już w Sejmie. Czarzasty ogłosił decyzję ws. alkoholu

MSWiA ostrzega Polaków, tak należy się zachować

Od północy 19 listopada na wybranych liniach kolejowych zarządzanych przez PKP Polskie Linie Kolejowe i PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa obowiązuje trzeci stopień zagrożenia terrorystycznego CHARLIE. Zarządzenie premiera Donalda Tuska, wydane na wniosek szefów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, będzie obowiązywać do 28 lutego 2026 roku. Decyzja rządu jest odpowiedzią na dwa akty dywersji, do których doszło na trasie między Warszawą a Lublinem.

Stopień CHARLIE w praktyce oznacza zwiększoną gotowość służb i administracji publicznej. Oprócz zadań przewidzianych dla niższych stopni alarmowych ALFA i BRAVO, wprowadzane są m.in.:

• całodobowe dyżury w urzędach i organach administracji publicznej,
• dodatkowy nadzór nad miejscami wymagającymi ochrony,
• weryfikacja obiektów wyznaczonych do ewentualnej ewakuacji ludności
• wydanie broni, amunicji i środków ochrony osobistej osobom odpowiedzialnym za ochronę infrastruktury.

Dla obywateli trzeci stopień CHARLIE nie wiąże się z ograniczeniami w codziennym funkcjonowaniu ani z ograniczaniem swobód obywatelskich. MSWiA apeluje jednak o zachowanie szczególnej czujności. Należy uważnie obserwować otoczenie i reagować w przypadku podejrzanych sytuacji, np. nietypowo zachowujących się osób, pozostawionych bez opieki pakunków, toreb czy pojazdów w pobliżu infrastruktury kolejowej i innych miejsc publicznych. W razie potrzeby należy niezwłocznie kontaktować się ze służbami pod numerem 112.

Pozostałe rejony Polski pozostają pod drugim stopniem alarmowym BRAVO, który obejmuje m.in. wzmożoną kontrolę dużych skupisk ludzi, obiektów użyteczności publicznej oraz wzmocnioną ochronę środków komunikacji publicznej. W stopniu BRAVO-CRP utrzymuje się natomiast podwyższona czujność w zakresie bezpieczeństwa cybernetycznego.