Energia pozyskiwana w Polsce z odnawialnych źródeł energii ma coraz większe wolumeny. Pomimo kolejnych rekordów produkcji energii z OZE, nadal brak w naszym kraju magazynów zdolnych tę energię pomieścić. Biorąc pod uwagę, że w pierwszym kwartale 2022 r. cena za 1MWh wyniosła 466,60 zł, budowa magazynów energii powinna znacznie przyspieszyć. Moc zainstalowana w polskich instalacjach OZE już teraz wynosi 18 GW, podaje portal oze.pl. To daje możliwości na produkcję coraz większej ilości energii bez użycia paliw kopalnianych, a co za tym idzie, zwiększa bezpieczeństwo Polski. Dodatkowo większa podaż energii elektrycznej znacząco wpłynie na cenę produktu, który obecnie bije rekordy.
Za zachodnią granicą firmy cierpią z powodu rosnących cen energii elektrycznej, gazu i ropy. Rezultatem podwyżek będzie nie tylko zamrożenie inwestycji.Rachunki za gaz i za prąd mogą pogrążyć przedsiębiorców. Zapłacenie potężnych podwyżek może się okazać ciosem większym niż obostrzenia i lockdowny. Skala podwyżek sięgać może nawet 300- 800 proc. Może się przyczynić do upadłości małych i średnich firm.Efekty podwyższenia cen odbijają sobie firmy w cenach produktów i usług. Jednak nie wszystkim firmom uda się w ten sposób zrekompensować gigantyczne rachunki. Istnieją jednak branże, w których ceny gazu i prądu wykażą większe ryzyko utraty prowadzenia działalności.
Inwazja Rosji na Ukrainę wywołała całkowity chaos na rynku metali. Ceny miedzi, niklu i cynku, które w olbrzymich ilościach importowane były z terenów Rosji, wyrwały się do góry na skutek dużych i nagłych niedoborów. Ma to być jednak dopiero początek problemów.
W Polsce zainteresowanie pompami ciepła do ogrzewania domostw rośnie wręcz w postępie geometrycznym. Pompa ciepła jest świetnym sposobem na zastąpienie ogrzewania gazem czy węglem. Program "Moje ciepło" może jeszcze zwiększyć ich popularność. W 2021 r. w Polsce sprzedano prawie 80 tys. pomp ciepła typu powietrze/woda. W 2022 r. sprzedaż może być jeszcze wyższa. Pompy ciepła jako źródło energii nieuzależnione od paliw stałych i gazu może mieć kluczowe znaczenie dla wyborów Polaków.
Polski gigant miedziowy podpisał umowę w sprawie rozpoczęcia prac nad wdrożeniem zaawansowanych małych reaktorów modułowych (SMR) w Polsce. Historyczne porozumienie podpisano w Waszyngtonie 14 lutego 2022 roku w obecności wicepremiera Jacka Sasina i przedstawiciela amerykańskiej administracji. – Polska podjęła realizację wielkiego wyzwania, jakim jest transformacja energetyczna. To dla nas wyzwanie ważne, ale i niezwykle trudne. Polska energetyka jest w dalszym ciągu w ogromnej mierze oparta o węgiel – powiedział wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Wicepremier uczestniczy w podpisaniu przez KGHM umowy w sprawie budowy w Polsce małych reaktorów atomowych. – To nie tylko ważne wydarzenie dla tych dwóch wspaniałych firm. To także historyczne wydarzenie dla przyszłości Polski. To kolejny krok w kierunku energetyki jądrowej w naszym kraju – powiedział Jacek Sasin.Przedstawiciele KGHM oraz NuScale Power ogłosili na konferencji w USA przyjęcie wspólnego zobowiązania do rozwoju technologii SMR w Polsce. KGHM i amerykańska NuScale Power wybudują w Polsce małe reaktory jądrowe. Chodzi o cztery reaktory modularne typu SMR. Każdy z nich będzie miał moc 77 MWe, a zasilą zakłady produkcyjne należące do KGHM i zagwarantują im w ten sposób stabilne źródło energii. W ramach umowy NuScale podejmie współpracę z KGHM w celu wsparcia wdrożenia tej technologii. Jednocześnie obie spółki podejmą kroki w celu uruchomienia pierwszej elektrowni NuScale VOYGR™ w Polsce już w 2029 roku, co pomoże Polsce uniknąć emisji do 8 mln ton CO2 rocznie. Budowa elektrowni VOYGR do 2029 roku jest bezpośrednio związana z polityką klimatyczną KGHM Polska Miedź i nowym kierunkiem strategicznym spółki – energetyką.– Polska podjęła realizację wielkiego wyzwania, jakim jest transformacja energetyczna. To dla nas ważne, ale i niezwykle trudne. Podjęliśmy ten wielki wysiłek, by nasza gospodarka mogła konkurować i dawać Polakom poczucie bezpieczeństwa, dlatego zdecydowaliśmy, że paliwem, który uzupełni paliwa z OZE, będzie energia jądrowa – dodał Sasin.
Ministerstwo Energii wskazuje dokładnie jakie podmioty mogą skorzystać z zamrożonych cen energii, jeżeli oczywiście zdążą złożyć odpowiednie oświadczenie. Tak więc prawo do stabilizacji cen prądu na poziomie 2018 r. w II półroczu 2019 r. mają tacy odbiorcy końcowi jak: mikro i mali przedsiębiorcy, szpitale, uczelnie publiczne, samorządy terytorialne i różnego rodzaju jednostki państwowe jednostki administracyjne - wyliczył Business Insider Polska. Jeżeli właściciele małych przedsiębiorstw nie zdążą ze złożeniem oświadczenia, to nie mają szans na zachowanie obniżonych cen energii.
Według wiadomości podanych przez Jadwigę Emilewicz, Minister Rozwoju w drugim rządzie Mateusza Morawieckiego, podwyżki prądu będą wynosić ok. 5-7% - Ja myślę, że biorąc pod uwagę ten miniony rok, stopę inflacyjną i zahamowany ubiegły rok, to dla gospodarstw domowych ewentualna podwyżka powinna się zamknąć w 5-7 proc - mówi Emilewicz. Co jednak liczby te oznaczają w praktyce?
Według aktualnych regulacji prawnych od 1 stycznia 2021 r. wejdzie w życie nowa opłata, tzw. opłata mocowa - nowy składnik na fakturach za dystrybucję energii elektrycznej. Opłata wynikająca z wprowadzenia Rynku Mocy będzie stanowiła istotny element kosztów funkcjonowania przedsiębiorstwa. W tej sytuacji jeszcze większego znaczenia nabiera konieczność zarządzania poborem energii elektrycznej w godzinach największego zapotrzebowania na moc.
Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o OZE – poinformowała Kancelaria Prezydenta RP. Zmiany mają umożliwić samorządom terytorialnym zakończenie realizacji rozpoczętych tzw. projektów parasolowych i grantowych na montaż lub zakup mikroinstalacji fotowoltaicznej. Chodzi o ustawę z dnia 27 stycznia 2022 r. o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz ustawy o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw. Ustawa ma na celu wprowadzenie rozwiązań prawnych umożliwiających zakończenie realizacji przez jednostki samorządu terytorialnego rozpoczętych tzw. projektów parasolowych i grantowych na montaż lub zakup mikroinstalacji fotowoltaicznej" – czytamy w komunikacie Kancelarii Prezydenta RP.
Kampania Polskich Elektrowni, obarczająca Unię Europejską za wysokie ceny energii została wymyślona w Ministerstwie Aktywów Państwowych – podaje portal WP.pl. Na ulicach miast pojawiły się billboardy przekonujące, że "opłata klimatyczna Unii Europejskiej to aż 60 proc. kosztów produkcji energii". Eksperci z branży wskazują jednak, że to manipulacja . Na realizacje pomysłu resortu kierowanego przez Jacka Sasina złożyły się polskie elektrownie. Informację o swoich wydatkach jednak starły się ukryć. Jak podaje WP.pl na jej realizację przeznaczono 12,4 mln złotych. W momencie, w którym Rząd PiS doszedł do wniosku, że podwyżki cen prądu są nieuniknione, podjęto decyzję o rozpoczęciu działań propagandowych. Jak informuje Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski, na manipulującą kampanię społeczną wydano ponad 12 milionów złotych. Składają się na nią billboardy oraz reklamy w mediach. Z jej publikowania zrezygnowały m.in. portale Gazeta.pl i WP.pl. Jak ustalił dziennikarz Wirtualnej Polski, po 3 mln złotych miały zapłacić PGE GiEK, Tauron Wytwarzanie i Energa, po 1,5 mln złotych Enea Połaniec i Enea Wytwarzanie, zaś do całości dorzuciła się jeszcze PGNiG Termika z kwotą 400 tysięcy złotych. Razem 12,4 mln złotych. – To, co widnieje na plakatach, to koszty generacji energii, które dotyczą spółek energetycznych. Wpływ tego, co nazywamy unijną polityką klimatyczną na rachunkach dla odbiorców indywidualnych, to około 20 proc., czyli trzykrotnie mniej, niż wskazują na to plakaty. Ten znak równości między unijną polityką klimatyczną a drogą energią jest kompletnie dezinformujący – powiedział Wirtualnej Polsce Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24.com. Wskazał też, że ceny prądu w Polsce rosną, bo nasz sektor elektro-energetyczny, który jest w 70 proc. uzależniony od węgla, nie radzi sobie z czynnikami wynikającymi z polityki klimatycznej UE. Do zarzutów odniosła się także Komisja Europejska, która kilka dni temu na Twitterze opublikowała post wyjaśniający, na czym polega manipulacja. Jak wyjaśnia UE: koszty emisji CO2 stanowią 60 proc. kosztów produkcji energii, ale tylko ok. 20 proc. Twojego rachunku za prąd, przychody z handlu emisjami CO2 nie trafiają do Brukseli, ale zasilają polski budżet, co powinno się równać z inwestycjami w czystą i tanią energię oraz ochronne konsumentów. to, co winduje ceny energii w Polsce, to nie ETS, ale rosnące koszty utrzymania starej infrastruktury, w szczególności elektrowni węglowych. Środki z ETS mogłyby być wykorzystane na modernizację polskiej energetyki. Polityka UE nie jest odpowiedzialna za 60% rachunków za energię. Europejski system opłat za emisję gazów cieplarnianych odpowiada za ok. 20% rachunków za energię. Pieniądze z tych aukcji pozostają w Polsce. Tylko w 2021 r. do polskiego budżetu wpłynęło z tego tytułu 28 mld zł. pic.twitter.com/tnQnoWSYwf— Komisja Europejska (@EUinPL) February 3, 2022
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej planuje rozpoczęcie dopłat do pomp ciepła w wysokości nawet 21 tys. zł. Program "Moje ciepło", zapowiadany był już w ubiegłym roku, ma ruszyć kwartale 2022 r. Budżet całego programu ma wynieść ok. 600 mln zł, a wysokość jednej dotacji może sięgnąć nawet 21 tys. zł.Beneficjentami programu „Moje Ciepło” będą osoby fizyczne – właściciele lub współwłaściciele (odbiorcy końcowi) nowych, jednorodzinnych budynków mieszkalnych.Z programu "Moje Ciepło" będzie można otrzymać dofinansowanie instalacji pompy tylko w nowym budynku, ale, co ważne, wsparcie przysługuje też na pompy instalowane od 1 stycznia 2021 r., a więc także te zamontowane w całym zeszłym roku i w pierwszych miesiącach 2022 r. jeszcze przed uruchomieniem naboru wniosków o dofinansowanie. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie sfinansuje jednak inwestycji w całości. Dofinansowanie obejmie do 30 proc. kosztów kwalifikowanych projektu. Zazwyczaj koszt pompy ciepła wraz z montażem to przynajmniej 30-50 tys. zł. Budżet całego programu to 600 mln zł. Zakłada się, że program potrwa kilka lat, a dotacje będzie można uzyskać na pompy instalowane do końca 2026 r.
Tauron planuje zbudować w Mysłowicach na Śląsku największą w Polsce farmę fotowoltaiczną o mocy 100 megawatów, będzie to największa taka instalacja w Polsce. Obiekt powstanie na terenie poprzemysłowym. Na realizację pierwszego etapu inwestycji spółka pozyskała 82,5 mln zł nieoprocentowanej, częściowo umarzalnej pożyczki z NFOŚiGW.Farma zostanie zlokalizowana na zrekultywowanym składowisku odpadów paleniskowych. Inwestycja będzie realizowana dzięki środkom pozyskanym z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Farma PV powstanie dwuetapowo: w pierwszym do eksploatacji oddanych zostanie około 37 MW, drugi z kolei przewiduje budowę instalacji o mocy około 60 MW. Budowa pierwszego etapu zostanie dofinansowana z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. – Wykorzystanie terenów poprzemysłowych należących do Grupy pod budowę farm fotowoltaicznych, to jeden z głównych kierunków budowy nowych zielonych mocy w miksie wytwórczym TAURONA. Pierwszą taką farmę uruchomiliśmy w Jaworznie, dziś rozpoczynamy realizację inwestycji w Mysłowicach na znacznie większą skalę – mówi Artur Michałowski, p.o. prezesa zarządu TAURON Polska Energia. – Konsekwentnie realizujemy Zielony Zwrot TAURONA, a dzięki takim przedsięwzięciom chcemy osiągnąć w 2025 roku 1,6 GW mocy zainstalowanej w odnawialnych źródłach energii – dodaje Artur Michałowski.
Enea złożyła wniosek do prezesa Rady Ministrów o objęcie przez Skarb Państwa nie mniej niż 45,5 mln i nie więcej niż 88,3 mln nowych akcji serii D. Chce pozyskać do 900 mln zł w zamian za wkład pieniężny pochodzący ze środków Funduszu Reprywatyzacji. Ostatnio informowaliśmy, że PGE zawnioskowało o wsparcie finansowe Skarbu Państwa. Takie działania energetycznych gigantów mogą być zwiastunem ich kłopotów. Enea tłumaczy, że emituje nowe akcje, bo potrzebuje pieniędzy na inwestycje. Enea poinformowała w komunikacie, że chce wyemitować maksymalnie 88,3 mln akcji serii D z wyłączeniem prawa poboru (tzn. emisja kierowana będzie tylko do wąskiego grona wybranych inwestorów). Nowe akcje mają stanowić do 20 proc. akcji spółki. Celem emisji jest finansowanie projektów inwestycyjnych w obszarze dystrybucji grupy.Inwestorzy biorący udział w procesie budowania księgi popytu, którzy będą posiadali udział przekraczający 0,1 proc. ogólnej liczby akcji Enei w kapitale zakładowym w dniu rejestracji uczestnictwa w planowanym NWZ, będą mieli pierwszeństwo przed pozostałymi inwestorami do uzyskania przydziału takiej liczby akcji serii D, która umożliwi im utrzymanie ich obecnego udziału w kapitale zakładowym spółki. W razie podjęcia decyzji o objęciu akcji spółki zgodnie z wnioskiem, prezes Rady Ministrów, reprezentujący Skarb Państwa, zawrze ze spółką umowę inwestycyjną regulującą m.in. zasady dysponowania przez spółkę środkami pozyskanymi od Skarbu Państwa.
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny apeluje do sprzedawców o obniżki cen produktów spożywczych po ustawowych zmianach podatku VAT od pierwszego lutego – czytamy w komunikacie. Zapowiedział stały monitoring cen wybranych artykułów żywnościowych i piętnowanie negatywnych praktyk sprzedawców. – Za kilka dni, w trakcie codziennych zakupów, powinniśmy odczuć obniżki VAT na podstawowe produkty żywnościowe, wprowadzone w Rządowej Tarczy Antyinflacyjnej. Dziś na spotkaniu z branżą zaapelowałem o odpowiedzialne działania ze strony sprzedawców – mówi prezes UOKiK, Tomasz Chróstny.– Jest jeszcze czas na przemyślenie strategii cenowych przez sieci, tak aby klienci korzystnie odczuli zmiany wynikające z obniżki VAT-u na żywność. Jednocześnie bardzo dziękuję za pozytywną i odpowiedzialną reakcję tych sieci, które już zapowiedziały obniżki w swoich sklepach. Mój apel kieruję również do dostawców i producentów. Wszyscy stoimy przed ogromnym wyzwaniem. W przyszłym tygodniu spotkam się z ich przedstawicielami, by uczulić również przedstawicieli tego sektora – dodaje prezes UOKiK.
Rachunki za ogrzewanie nie jednemu z nas spędzają sen z powiek. Wysokie ceny surowców, to nie tylko domena Polski, ale obecnie niemal całej Unii Europejskiej. Pomysłem na dużą obniżkę rachunków domowych podzielił się belgijski naukowiec Luc Bouwens. O skutecznym obniżeniu rachunków za ogrzewanie rozpisał się flamandzki dziennik "Het Nieuwsblad". W zaleceniu profesora powinniśmy przekręcić termostat parę kresek w tył, ale nie należy też przesadzić.
MKiŚ przypomina, że 1 kwietnia 2022 r. wchodzi w życie nowe rozwiązanie polegające na wartościowym rozliczeniu energii wyprodukowanej przez prosumenta w oparciu o wartość energii ustaloną docelowo wg ceny z Rynku Dnia Następnego (RDN), czyli tzw. net-billing. Dotyczy ono wyłącznie prosumentów, którzy znajdą się w systemie od 1 kwietnia br. Mowa o ustawie z 29 października 2021 roku o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw. Nowe regulacje od 1 kwietnia 2022 roku wprowadzają rozwiązanie polegające na wartościowym rozliczeniu energii wyprodukowanej przez prosumenta w oparciu o wartość energii ustaloną docelowo według ceny z Rynku Dnia Następnego (RDN), czyli tzw. net billing. Oznacza to, że prosumenci będą mogli sprzedawać nadwyżki energii wprowadzone do sieci po określonej cenie, a za energię pobraną będą płacić jak inni odbiorcy.
Inflacja w Polsce jest na poziomie najwyższym od grudnia 2000 roku. Szacunki Głównego Urzędu Statystycznego przebiły prognozy ekonomistów. – Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w grudniu 2021 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 8,6 proc. (wskaźnik cen 108,6), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,9 proc.(wskaźnik cen 100,9) –poinformował Główny Urząd Statystyczny.Ostateczne dane o grudniowej inflacji zostaną ogłoszone za tydzień – 14 stycznia. Wtedy też poznamy strukturę wskaźnika CPI w rozbiciu na poszczególne kategorie. Inflacja CPI została obliczona zgodnie z wagami bazującymi na strukturze wydatków polskich gospodarstw domowych w 2020 r. GUS zaprezentuje nowy skład „koszyka inflacyjnego” w marcu przy okazji publikacji wskaźnika inflacji za luty.
Jak poinformowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa, na nową edycję programu "Mój prąd" zarezerwowano budżet w wysokości miliarda złotych. – Wysokość dotacji będzie zależeć od skali inwestycji np. od tego, czy oprócz paneli fotowoltaicznych zdecydujemy się także na montaż magazynu energii – podkreśliła Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska. Szefowa resortu klimatu i środowiska wskazała, że nowa edycja programu wspierającego rozwój fotowoltaiki "Mój prąd" wpisuje się w kierunek wyznaczony przez wprowadzone niedawno nowe przepisy dotyczące rozliczeń prosumentów. Od kwietnia 2022 r. nowi prosumenci będą rozliczani na postawie wartości energii, jaką wprowadzą do sieci, a nie ilości, jak było dotąd. – Wprowadzenie nowych rozwiązań wynikało z konieczności zmian na rynku. Program "Mój prąd" okazał się ogromnym bodźcem dla rozwoju systemu prosumenckiego w Polsce. Zgodnie z pierwotnymi założeniami w 2030 roku w Polsce miałoby funkcjonować 1 mln prosumentów. Już teraz jest ich ponad 740 tys., a milionowa instalacja będzie uruchomiona już w przyszłym roku. Dynamika przyrostu prosumentów powoduje jednak, że sieć obecnie nie jest gotowa na przyjęcie takiej ilości energii wyprodukowanej przez domowe instalacje i już teraz zdarza się, że mikroinstalacje są automatycznie wyłączane. Problematyczny był system rozliczeń, który powodował, że sieć stawała się darmowym magazynem energii, z którego w każdym momencie można było pobrać energię, nie ponosząc praktycznie żadnych kosztów – wskazała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.Moskwa wyjaśniła, że w nowej edycji programu prosumenci będą mogli otrzymać dotacje, których wysokość będzie uzależniona od inwestycji. Jeśli będą to tylko panele PV, to dotacja wyniesie – tak jak obecnie – do 3 tys. zł. Jeśli jednak zdecydują się także na systemy zarządzania energią, magazyn energii, ładowarki do samochodów elektrycznych, to – jak zaznaczyła szefowa MKiŚ – wsparcie ma być wyższe. Zgodnie z nowelizacją ustawy o OZE ci, którzy do 31 marca 2022 r. staną się prosumentami lub prześlą zgłoszenie do właściwego operatora systemu dystrybucyjnego, będą rozliczani na starych zasadach w systemie opustów, jeszcze przez 15 lat. Po tej dacie prosumenci wejdą do nowego systemu.
– Ruch mamy podobny, jak w ubiegłym roku. Handlujemy wieloma rodzajami fajerwerków, ale największą popularnością cieszą się wyrzutnie wielostrzałowe i petardy. W styczniu nieco spadają obroty, bo wiadomo, że na Sylwestra jest szczyt – powiedział w rozmowie z PAP Adam Grześkowiak, właściciel Epicentrum Fajerwerków Pogromca Marketów z Gdyni.Ceny fajerwerków dosłownie wystrzeliły, ale firmy, które je sprzedają, nie narzekają na brak zainteresowania sztucznymi ogniami. – To, co kosztowało przed rokiem 100 zł, teraz możemy dostać za 150 zł, a trzeba jeszcze dołożyć do tej kwoty marżę, by opłacało się sprzedawać – opowiada PAP sprzedawca fajerwerków z Wrocławia. Jak mówią sprzedawcy klienci i tak kupują sztuczne ognie, a wzrost cen nie zmienił specjalnie ich zachowań.– Nie brakuje klientów indywidualnych, już kilka dni temu pobiliśmy wyniki sprzedaży z ubiegłego roku – mówi Artur Śliwiński, właściciel hurtowni DandA. Przedsiębiorca dodaje, że klientów nie odstraszają ceny, które wzrosły nawet o 40 proc.
W styczniu papier toaletowy może zdrożeć nawet o 15-20 proc. Tak prognozują liderzy w branży. Sytuacja nie wygląda dobrze. Mogą pojawić się też braki dostawach i przerwy w produkcji papieru toaletowego. Jak informuje firma Velvet CARE, jeden z największych producentów wyrobów higienicznych w Europie Środkowo-Wschodniej szacuje, że ceny rynkowe podstawowych produktów higienicznych jak papier toaletowy, ręczniki papierowe, chusteczki higieniczne wzrosną już w styczniu 2022 nawet o 15-20 proc.Jest to przede wszystkim wynik wzrostów cen surowców, mediów (gazu i energii elektrycznej) oraz usług transportowych, który dotyka cały rynek polski i ma przełożenie na ceny produktów z wielu branż. Ceny celulozy, podstawowego składnika do produkcji wyrobów papierniczych rosną stale od ponad roku. To towar importowany, więc na jego cenę mają wpływ również wahania kursowe (ogólne osłabienie złotego oraz euro w stosunku do dolara). Ceny tego surowca wzrosły tylko w ostatnim roku aż o ponad 60-80 proc. Lawinowo od kilku miesięcy rosną też ceny gazu (obecnie to ponad 300 proc.), energii elektrycznej (ponad 200 proc.), surowców do produkcji opakowań tekturowych i plastikowych (+40-60 proc.) osiągając wcześniej niespotykany poziom. Wpływa to bezpośrednio na koszty wytworzenia i w rezultacie na kalkulacje cenowe wielu produktów. Ta sytuacja może też spowodować opóźnienia w dostawach wyrobów do sklepów, co jest typową reakcją na zmiany cen. – Obecna sytuacja jest bezprecedensowa. Firmy, takie jak Velvet CARE, są zmuszone podnosić ceny - nie mogą sprzedawać produktów poniżej kosztu ich wytworzenia. Warto podkreślić, że i tak podwyżka, którą wprowadzamy, jest 2-3 razy niższa niż wzrost cen surowców, a szczególnie gazu i energii elektrycznej. Jeśli rynek się nie zmieni, to niestety nie będzie to ostatnie takie działanie korygujące. Sytuacja jest wyjątkowo trudna, nie mieliśmy podobnych doświadczeń przez ostatnie 25 lat, nawet w okresie największych kryzysów światowych. Jeśli dostawcy, producenci nie poradzą sobie z obecnymi wyzwaniami, to niebawem możemy mieć do czynienia z dominem bankructw w łańcuchu dostaw i firm produkcyjnych. W aktualnych okolicznościach również banki patrzą na rynek z dużą obawą, gdyż w wielu spółkach ulokowały swoje środki na rozwój firm, a teraz chcą mieć pewność, że firmy te będą spłacać zaciągnięte kredyty – komentuje Artur Pielak, prezes zarządu Velvet CARE. Jak zaznacza to walka o przetrwanie, która dotyka wszystkich uczestników łańcucha dostaw, od producentów po hurtowników i sieci handlowe. By nie doprowadzić do załamania produkcji i przerw w dostawach do sklepów, gdzie kupują konsumenci, konieczna jest współpraca. Przerwy w produkcji, niesystematyczne dostawy mogą sprawić, że znów pojawią się puste półki, jak za dawnych PRL- owskich lat. W konsekwencji należy liczyć się z tym, że to konsumenci będą płacić wyższe ceny za produkty higieniczne. Szacuje się, że podwyżki wyniosą 15-20 proc. już w pierwszym kwartale 2022 roku. W 2020 roku średnie wydatki gospodarstwa domowego na zakupy wyrobów higienicznych jak: papier toaletowy, chusteczki higieniczne czy ręczniki kuchenne wyniosły ponad 260 zł rocznie. Zatem styczniowy wzrost cen o 15-20 proc. będzie znaczący i odczuwalny dla każdego konsumenta.
Nadmorska gmina Choczewo została wybrana jako preferowane miejsce, w którym powstanie pierwsza w Polsce elektrownia jądrowa – podała w środę 22 grudnia spółka Polskie Elektrownie Jądrowe. Lokalizację nazwaną „Lubiatowo-Kopalino” wskazano na podstawie prowadzonych od 2017 roku bezprecedensowych w skali Polski bardzo szczegółowych badań środowiskowych i lokalizacyjnych, które wykazały, że spełnia ona wszystkie wymagania środowiskowe stawiane tego typu obiektom i jest bezpieczna dla mieszkańców. Polskie Elektrownie Jądrowe będą się teraz ubiegać o uzyskanie niezbędnych decyzji administracyjnych. – Działamy zgodnie z planem i wybór lokalizacji jest tego potwierdzeniem. Polska potrzebuje energetyki jądrowej, a wybudowanie pierwszej elektrowni tego typu w Polsce jest istotne dla całego kraju zarówno pod kątem transformacji energetycznej, jak i bezpieczeństwa dostaw energii – oceniła Anna Moskwa, Minister Klimatu i Środowiska. Rząd wiążę tę inwestycję z dużymi nadziejami. Budowa elektrowni jądrowej w Polsce to inwestycja strategiczna dla zrównoważonego rozwoju całego kraju. Energetyka jądrowa to stabilne źródło energii elektrycznej, a możliwość zmagazynowania paliwa jądrowego na długi czas poprawia niezależność energetyczną kraju. Energetyka węglowa pozostanie filarem polskiej gospodarki, natomiast elektrownia jądrowa, która nie emituje CO2, pozwoli Polsce osiągnąć cele klimatyczne Unii Europejskiej.– Polska dąży do dywersyfikacji swojego miksu energetycznego, a wskazanie preferowanej lokalizacji pierwszej elektrowni jądrowej jest tego dowodem. Wykorzystanie tego bezpiecznego, zeroemisyjnego i stabilnego źródła wytwarzania energii, jakim jest energia jądrowa, zapowiadaliśmy od początku i potwierdziliśmy w strategicznych dokumentach m.in. w Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku i Programie Polskiej Energetyki Jądrowej – powiedział Piotr Naimski, Pełnomocnik Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej.
Polska Grupa Energetyczna planuje budowę elektrowni szczytowo-pompowych. PGE obecnie analizuje potrzebę i opłacalność budowy elektrowni Młoty o mocy ok. 750 MW. 22 października 2021 r. podpisano list intencyjny w tej sprawie – podaje portal WNP. Ministerstwo Klimatu i Środowiska, NFOŚiGW oraz PGE podejmą wspólne działania na rzecz rozwoju elektrowni szczytowo-pompowych poinformował portal WNP.Ministerstwo Klimatu i Środowiska podkreśla, że elektrownie szczytowo-pompowe to technologia wielkoskalowego magazynowania energii elektrycznej, która funkcjonuje w Polsce już od wielu lat. PGE do 2030 roku chce dysponować co najmniej 800 MW nowych mocy w magazynach energii elektrycznej. Pomóc w tym może budowa elektrowni szczytowo-pompowych.
Zgodnie z dyrektywą unijną z 2009 roku obowiązkowe cele krajowe państw członkowskich składają się na 20 proc. udział energii z OZE w końcowym zużyciu energii brutto. Dla Polski cel ten został ustalony na poziomie 15 proc. na 2020 rok. Jak poinformował GUS, udało nam się przekroczyć ten próg.– Wygląda na to, że 15 proc. cel OZE nie tylko osiągnęliśmy, ale przekroczyliśmy. Dane na koniec roku to 16 proc. – powiedziała ministra klimatu Anna Moskwa podczas konferencji Ministerstwa Klimatu i Środowiska dot. efektów polityki rządu w obszarze OZE. Według danych GUS w 2020 r. wskaźnik udziału energii ze źródeł odnawialnych w końcowym zużyciu energii brutto wyniósł 16,13 proc. Tym samym Polska osiągnęła 15 proc. cel, zgodny z dyrektywą RED z 2009 r. Z danych Ministerstwa Klimatu wynika, że moc zainstalowana w energii odnawialnej wzrosła od 2015 roku do 15,7 GW.
Sytuację może pogorszyć kolejna susza w Brazylii, istnieją też obawy, że zamknięte zostaną zakłady produkcyjne w Wietnamie. Wzrost cen ziaren kawy nie powinien poważnie wpłynąć na ceny czarnego napoju w sklepach. Tak przynajmniej twierdzą eksperci z domu maklerskiego XTB.Ceny terminowe za Arabicę (głównie wykorzystywana w gastronomii) wyższej jakości osiągają obecnie 2,5 dolara za funt (niecały pół kilograma), czyli prawie dwa razy więcej niż na początku 2021 roku.Wzrost cen widać na całym świecie inflacja zaczyna dotykać coraz więcej obszarów. Podwyżki cen żywności to ogromny problem. Obecnie ceny większości produktów szaleją, jest tak również w przypadku kawy. Ceny ziaren kawy osiągają na giełdach towarowych poziomy najwyższe od 10 lat, poinformował brytyjski dziennik Financial Times. Do największych producentów kawy Arabica należą: Brazylia, Kolumbia i Etiopia. W tych krajach odnotowuje się obecnie zwiększony wskaźnik niewypłacalności, a rolnicy nie dostarczają ziaren kawy po wcześniej uzgodnionych cenach, licząc na to, że później sprzedadzą ją jeszcze drożej. Bo stawki od dłuższego czasu idą coraz wyżej.Wysokie ceny kawy są związane głównie z opóźnieniami w jej eksporcie z Brazylii. W portach brakuje statków, a dodatkowo strajkują lokalni kierowcy ciężarówek. Cena kawy idzie mocno w górę, tak drogo nie płaciliśmy za nią od dekady. Jej cena na światowych giełdach skoczyła w rok niemal o 100 proc. Eksperci wskazują na problemy z pogodą, konsekwencje pandemii oraz logistyka.
Ceny za ogrzewanie rosną w zastraszającym tempie. Według ekspertów sytuacja nie zmieni się szybko, koszty ogrzewania mieszkań będą dalej rosły. Powodem wzrost cen gazu, energii, oraz rekordowy wzrost cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla.Portal money.pl opisał sytuację mieszkańców jednej ze wspólnot mieszkaniowych, która podniosła opłatę za ogrzewanie o ponad 425 zł. Tłumaczono to wzrostem cen gazu, który jest źródłem ogrzewania mieszkań.Jak podał portal rachunki za ogrzewanie wzrosły w Jastrowiu, Nowym Tomyślu i Grodzisku Wielkopolskim. Mieszkańcy tych miejscowości zapłacą od stycznia blisko 200 proc. więcej za ogrzewanie. Zdaniem ekspertów, na których powołuje się money.pl podwyżki za ogrzewanie mieszkań, są nieuniknione. Jest to spowodowane tym, że wszystkie elektrownie gazowe i węglowe w Polsce muszą kupować uprawnienia do emisji dwutlenku węgla.– Po raz pierwszy od blisko 20 lat doszło do kumulacji wielu negatywnych czynników naraz. Podrożało m.in. paliwo oraz węgiel. Dochodzą do tego coraz większe koszty zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Ich wartość osiągnęła poziom 80 euro za tonę. Taki wskaźnik był przewidywany nie wcześniej niż w 2030 roku. Tymczasem jeszcze w ubiegłym roku te stawki wynosiły 20, 30 euro za tonę. Skokowy wzrost nastąpił więc w ciągu kilku ostatnich miesięcy – powiedział money.pl Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. Jak podkreśla money.pl wyższe ceny uprawnień to efekt wejścia w życie unijnej dyrektywy MIFID II, która uznała prawa do emisji dwutlenku węgla za instrumenty finansowe. W efekcie w obrót nimi zaangażowały się m.in. banki i fundusze, co dodatkowo podbiło ich cenę.
Sejmowa komisja finansów opowiedziała się w środę 8 grudnia, za projektem ustawy obniżającej akcyzę na paliwa i prąd. Projekt jest elementem tarczy antyinflacyjnej rządu, w ramach której przewidziane są również m.in. zmiany stawek VAT na prąd, gaz i ciepło systemowe. Mowa o rządowym projekcie nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym oraz ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej. Projekt ma wprowadzić zwolnienie z akcyzy energii elektrycznej sprzedawanej gospodarstwom domowym od 1 stycznia do 31 maja 2022 r. oraz obniżkę stawki tego podatku dla innych odbiorców. Zakłada też obniżkę stawek akcyzy na paliwa w okresie od 20 grudnia do 31 grudnia tego roku i od 1 stycznia do 31 maja 2022 r. Według uzasadnienia do projektu, po obniżce grudniowej olej napędowy może być tańszy o 8 gr na litrze (a po uwzględnieniu VAT – o 10 gr), zaś od 1 stycznia do 31 maja – o 5 gr na litrze (o 6 gr z VAT). Z kolei benzyna w grudniu może potanieć o 14 gr/l (z VAT o 17 gr), a od stycznia – o 11 gr/l (z VAT o 18 gr na litrze). Prezentowane przez MF przewidywania dotyczące obniżek cen, jakie ma wywołać projekt, nie uwzględniają wpływu na cenę paliwa ewentualnych zmian cen ropy za baryłkę i umocnienia złotego wobec dolara, czyli najważniejszych – w ocenie wiceministra finansów Piotra Patkowskiego – czynników cenotwórczych. Patkowski zauważył, że oba te czynniki stają się w tej chwili widoczne. – Obniżki, które zapowiadamy, są obniżkami niezależnymi od tych dwóch czynników, przy ich kumulacji ta obniżka będzie jeszcze większa – podkreślił Piatkowski. Dodał, że inne zapowiedzi z Tarczy Antyinflacyjnej, czyli obniżenie VAT na gaz ziemny, ciepło sieciowe i energię elektryczną, będą realizowane w drodze rozporządzeń, które wkrótce powinny zostać podpisane przez Ministra Finansów i wejść w życie razem z procedowanym projektem dot. akcyzy na paliwa.Wiceminister był też pytany, czy obniżenie akcyzy nie wpłynie na deficyt budżetowy. – Nie mamy zamiaru zwiększać deficytu przedmiotową zmianą. Widzimy po dochodach grudniowych, że wpływy będą jeszcze wyższe niż zaplanowane w nowelizacji ustawy budżetowej na rok 2021, a automatycznie wyższe dochody tegoroczne, podbijają prognozy dochodów przyszłorocznych, co spowoduje - kończymy analizy makroekonomiczne - że nie będzie potrzeby podnoszenia deficytu z tytułu dzisiejszej, przedmiotowej zmiany – zaznaczył Patkowski.
Rząd w trybie obiegowym przyjął projekt ustawy o dodatku osłonowym – podała kancelaria premiera. Wcześniej został opublikowany na stronach Sejmu. W 2022 roku koszt dodatków osłonowych proponowanych przez rząd ma wynieść 4,1 miliarda złotych.Dodatek osłonowy to świadczenie społeczne mające pomóc najbiedniejszym w walce z inflacją i jest częścią tzw. tarczy inflacyjnej, wyniesie od 400 do 1150 zł na gospodarstwo domowe. Ma wspomóc budżety gospodarstw domowych oraz zwiększyć poczucie bezpieczeństwa energetycznego i socjalnego. – Proponowane wsparcie finansowe w postaci dodatku osłonowego wspomoże ich budżety oraz zwiększy poczucie bezpieczeństwa energetycznego i socjalnego. Dodatek osłonowy jest częścią przedstawionej w listopadzie 2021 br. przez Prezesa Rady Ministrów tarczy antyinflacyjnej – rozwiązaniem przygotowanym jako narzędzie pomocowe gospodarstwom domowym w 2022 roku – napisano w założeniach projektu w wykazie prac legislacyjnych rządu.
Ceny paliw jeszcze przed końcem roku mają spaść poniżej 6 zł. Wicepremier Jacek Sasin i prezes PKN Orlen zapowiadają, że cena benzyny powinna spaść ok. 20-30 gr na litrze.– Akcyza na benzynę i olej napędowy zostanie obniżona do minimum unijnego, paliwa te do końca maja będą zwolnione z podatku od sprzedaży detalicznej; dzięki tym działaniom cena benzyny powinna spaść ok. 20-30 gr na litrze – powiedział w rozmowie z "Super Expressem" wicepremier Jacek Sasin.Sasin w rozmowie z "Super Expressem" opowiedział również o efektach, które ma przynieść tarcza antyinflacyjna. – Tarcza ma pomóc Polakom przejść przez trudne miesiące. Rząd Prawa i Sprawiedliwości od początku konsekwentnie wspierał obywateli. Tarcza ma chronić gospodarstwa domowe o niskich i średnich dochodach. Ekonomiści szacują, że w pierwszym kwartale przyszłego roku inflacja może spaść o mniej więcej 1 punkt procentowy. Odpowiadając na drugie pytanie: akcyza na benzynę i olej napędowy zostanie obniżona do minimalnego dopuszczanego w UE poziomu (w Polsce te stawki i tak były bliskie minimum) – podkreślił Jacek Sasin.