Te sklepy znikną z Polskich galerii. Marka zamyka butiki po 25 latach
Przez lata była stałym elementem polskich galerii handlowych i towarzyszyła klientkom przy ważnych okazjach. Dziś znana marka odzieżowa mówi wprost o granicach wytrzymałości biznesu. Zmiany na rynku, nowe nawyki zakupowe i rosnące koszty sprawiły, że dotychczasowy model przestał działać. To historia nie tylko jednej firmy, ale szerszego problemu, z którym mierzy się cały sektor.
- Zmieniający się handel i coraz trudniejsze realia
- Klientki kupują inaczej, a emocje ustępują kalkulacji
- Koniec sklepów po 25 latach. Vissavi zamyka butiki i mówi wprost o powodach
Zmieniający się handel i coraz trudniejsze realia
Rynek odzieżowy w Polsce od kilku lat przechodzi głęboką transformację. Galerie handlowe, które przez dekady były naturalnym środowiskiem dla marek modowych, przestają gwarantować stabilność. Zmiana zachowań konsumentów, rosnące koszty prowadzenia działalności oraz presja ze strony globalnych platform sprzedażowych sprawiają, że nawet rozpoznawalne brandy muszą na nowo definiować swoją obecność.
Coraz częściej mówi się o tym, że utrzymanie sklepów stacjonarnych przestaje być opłacalne, a decyzje o wycofaniu się z galerii nie są już wyjątkiem, lecz elementem szerszego trendu. Dla klientek to często szok, dla przedsiębiorców – kalkulacja przetrwania. Czy w tych warunkach da się jeszcze prowadzić tradycyjny biznes modowy bez drastycznych kroków?

Klientki kupują inaczej, a emocje ustępują kalkulacji
Zmiany nie dotyczą wyłącznie kosztów po stronie firm. Zachowania zakupowe Polek wyraźnie ewoluowały, co szczególnie mocno odczuwają marki stawiające na okazjonalną modę. Zakupy coraz rzadziej są impulsywne, a coraz częściej podporządkowane domowym budżetom i praktyczności. Klientki częściej szukają ubrań uniwersalnych, które sprawdzą się w wielu sytuacjach, zamiast kilku modeli na różne okazje. Ten trend, widoczny po okresie pandemii, jeszcze bardziej nasilił się wraz z inflacją, wojną za wschodnią granicą i rosnącą niepewnością ekonomiczną.
Coraz częściej decyzje zakupowe poprzedza porównywanie cen, odkładanie wydatków w czasie i rezygnacja z rzeczy uznawanych za niekonieczne. Dla marek oznacza to nie tylko mniejszy ruch w sklepach, ale też trudność w przewidywaniu popytu i planowaniu kolekcji. Presja finansowa przeniosła się z konsumentów bezpośrednio na sprzedawców. Dla marek opartych na sprzedaży w galeriach oznacza to spadek obrotów i coraz trudniejsze decyzje strategiczne. Jak długo można funkcjonować w takim modelu, zanim stanie się on nie do udźwignięcia?
Koniec sklepów po 25 latach. Vissavi zamyka butiki i mówi wprost o powodach
Po 25 latach obecności na rynku polska marka Vissavi poinformowała o zamknięciu sklepów stacjonarnych. Informacja została przekazana w oficjalnym komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych marki. Jak podkreślono, decyzja dojrzewała od lat i była efektem narastających problemów po pandemii.
Dwa lata ograniczeń i braku imprez, potem wojna, wzrost kosztów energii, produkcji, pracy, podatków i czynszów w galeriach. Do tego ogromna konkurencja chińskich portali i gigantycznych koncernów sieciowych – przekazała marka Vissavi w komunikacie w mediach społecznościowych.
Firma zwróciła uwagę także na wyraźną zmianę w podejściu klientek do zakupów:
Zakupy stały się coraz bardziej rozsądne, mniej w tym było radości i spontaniczności, a więcej obaw o budżet rodzinny. Kiedyś najczęściej wychodziłyście od nas z trzema sukienkami, a teraz szukacie sukienki 3w1 – czytamy w oświadczeniu Vissavi.

Zamknięcie sklepów stacjonarnych nie oznacza jednak końca działalności marki. Vissavi zapowiedziało dalsze funkcjonowanie w sprzedaży online, a w likwidowanych butikach ruszyły wyprzedaże sięgające nawet 80%.
Zapraszamy Was na ostatnie zakupy do naszych sklepów. Wszystkie rzeczy są teraz przecenione nawet do 80% – poinformowała firma.
Sklepy w Galerii Północnej w Warszawie, Bronowicach w Krakowie oraz Millenium Hall w Rzeszowie mają działać do 31 grudnia, natomiast punkty w Plazie i Galerii Rzeszów będą przez kolejne miesiące funkcjonować jako outlet Vissavi.
Pod wpisem pojawiły się liczne komentarze klientek, które podkreślają emocjonalny wymiar decyzji:
Towarzyszyliście mi w ważnych wydarzeniach w moim życiu: chrzciny dzieci, wesela, imprezy okolicznościowe – napisała jedna z internautek.
To bardzo smutne, że 25-letnia polska marka musi zamykać sklepy nie z braku jakości czy klientów, ale przez warunki prowadzenia biznesu w Polsce – dodała inna.
Historia Vissavi pokazuje, jak bardzo zmieniły się realia prowadzenia polskiego biznesu odzieżowego. Zamknięcie sklepów stacjonarnych po 25 latach to symbol końca pewnej epoki, ale także próba adaptacji do nowych warunków rynkowych. Dla wielu klientek to emocjonalne pożegnanie z marką, która towarzyszyła im przez lata w ważnych momentach. Jednocześnie to sygnał ostrzegawczy dla całej branży, jak trudne stało się utrzymanie tradycyjnego modelu sprzedaży. Marka zapowiada, że to nie ostatnie słowo, a kolejny rozdział dopiero się zaczyna.