Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Energetyka > Spalał odpady w piecu, zasłaniając się słowami Jarosława Kaczyńskiego. Teraz czeka na wyrok sądu
Maria Gil-Sobczyk
Maria Gil-Sobczyk 16.12.2022 19:49

Spalał odpady w piecu, zasłaniając się słowami Jarosława Kaczyńskiego. Teraz czeka na wyrok sądu

Dym2-domena publiczna
Domena publiczna

W październiku br. Straż Miejska złapała na gorącym uczynku jednego z mieszkańców Wejherowa. 34-letni mężczyzna spalał w piecu meblowe płyty, argumentując, iż zezwolił na to Jarosław Kaczyński. Nie przyjął wówczas mandatu, dlatego sprawa trafiła do sądu. Mężczyzna przyznał się do winy i oczekuje na wyrok. Teraz, zamiast 500 zł może zapłacić karę grzywny w wys. 5 tys. zł.

Chciał dowodzić praw przed sądem

15 października br. mieszkańcy Wejherowa zgłosili lokalnym strażnikom miejskim kłęby czarnego, śmierdzącego dymu wydobywające się z jednego z domów. Funkcjonariusze przyłapali 34-letniego mężczyznę, gdy spalał w piecu typu „koza” wiórowe płyty meblowe.

Straz Miejska Wejherowo - zdj - koza - plyty meblowe

Strażnicy chcieli ukarać go mandatem, ale mieszkaniec go nie przyjął, twierdząc, że będzie dowodził swoich praw na drodze sądowej. Na pytanie, dlaczego spala odpady, miał odpowiedzieć: prezes PiS pozwolił wszystkim palić. Straż Miejska tłumaczy, że takie pozwolenie nie ma normy prawnej.

Przypomnijmy, że chodzi o głośną wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, która miała miejsce podczas spotkania w Nowym Targu. Polityk powiedział wówczas, iż trzeba w tej chwili palić wszystkim, poza oponami i podobnymi szkodliwymi rzeczami.

Teraz mężczyzna czeka na wyrok 

Strażnicy miejscy z Wejherowa przyznali w rozmowie z Onetem, że sprawa trafiła do sądu, a mężczyzna został już przesłuchany. Przyznał się do winy i wyraził żal za to, co zrobił. Teraz czeka na wyrok. Kara grzywny może wynieść nawet 5 tys. zł.

Cieszę się, że ta sprawa trafiła do sądu. Jest to ważna sprawa dla wejherowian, bo wszyscy wiedzą teraz, że nie pali się w piecach odpadami, meblami i innymi niedozwolonymi palnymi substancjami — przyznał w rozmowie z Onetem Arkadiusz Szczygieł, prezes Wejherowskiego Alarmu Smogowego.