Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Turystyka handlowa w PRL. Polacy jeździli za salami i dżinsami, a sprzedawali futra i kryształy
Stanisław Węgrowski
Stanisław Węgrowski 06.11.2019 01:00

Turystyka handlowa w PRL. Polacy jeździli za salami i dżinsami, a sprzedawali futra i kryształy

biznes-info-640x433
Biznesinfo.pl

PRL i turystyka handlowa

PRL nie rozpieszczał Polaków pod względem dostępności wielu produktów. To właśnie w tym okresie kwitła turystyka handlowa. Prawdziwą skarbnicą wiedzy na temat zagranicznych podróży Polaków jest książka Jana Głuchowskiego "Na saksy i do Bułgarii. Turystyka handlowa w PRL", której fragmenty przytacza portal forsal.pl. Autor opisuje, po jakie produkty i dokąd rodacy wyjeżdżali za granicę naszego kraju. W książce znalazł się m.in. rozdział w pełni poświęcony wyjazdom Polaków na Węgry. Za czasów PRL Polacy jeździli tam po salami, paprykę, ale też dezodoranty w sprayu i sztyfcie firmy BAC - pisze Głuchowski.

Dużą popularnością w PRL cieszyły się też tzw. bliźniaki. Był to zestaw, który składał się z bluzki z krótkim rękawem, swetra w tym samym kolorze, a także butów. Polacy mieli sprytną metoda na kupowanie butów na miarę dla kogoś z rodziny. Cwani turyści zabierali ze sobą patyczek, który był miarą długości stopy osoby, która miała otrzymać buty. 

Hurtowy transport z NRD

Polacy, który jeździli do NRD, na miejscu opychali się serdelkami, opijali niemieckim piwem, a potem zaczynali zakupy. Za naszą zachodnią granicą warto było się uposażyć w rzadko dostępny u nas pieprz oraz czosnek. Aby ukazać na jaką skalę Polacy potrafili przewozić towar z NRD, Jan Głuchowski przytacza sytuację z 1972 roku, gdy odnotowano transport 103 kg rodzynek, 45 kg margaryny, 145 kg wiórków kokosowych, a także belę materiału o długości 95 metrów.

Byli nie do zatrzymania

W książce "Na saksy i do Bułgarii. Turystyka handlowa w PRL" znalazły się też opisy podróży Polaków do bardziej egzotycznych krajów. Polacy bardzo chętnie jeździli do Egiptu, gdzie handlowali towarami. Polacy przywozili Egiptu kryształy, alkohole kołnierze z lisich skór. Jak pisze Głuchowski, jedna z wycieczek przetransportowała do kraju piramid kryształy, żelazka zegarki pochodzące z NRD, a nawet wentylatory.

Natomiast do Indii Syrii Polacy jeździli by kupować odzież. Do Syrii i Tajlandii podróżowali by kupić tanie garnitury. Dużą popularnością cieszyły się wyjazdy do Turcji. "Począwszy od lat sześćdziesiątych aż do końca opisywanego okresu spośród wszystkich kupowanych artykułów tureckich najpopularniejsze były: kożuchy, futra i podrabiane dżinsy" - cytuje forsal.pl autora książki.

Liczba podróży zagranicznych znacznie spadła po wybuchu stanu wojennego, jednak w drugiej połowie lat 80. Polacy znowu zaczęli często wyjeżdżać.

Jan Józef Głuchowski to polski prawnik, który specjalizuje się w finansach międzynarodowych, prawie finansowym i prawie podatkowym, a także pisarz i dyplomata. Jego książka  "Na saksy i do Bułgarii. Turystyka handlowa w PRL" ukazała się dzięki wydawnictwu Bellon.

Tagi: Zakupy Polacy