Po aferze z Nawrockim Biejat chce zmienić prawo własności nieruchomości. Ekspert: "Jestem zaskoczony"

Formacyjna, w kontekście przyszłości gospodarki nieruchomościami komunalnymi w Polsce, ma być ustawa “Bezpieczny senior", którą podczas konferencji prasowej, w odpowiedzi na gęstniejącą wokół Karola Nawrockiego (PiS) atmosferę, zaproponowała Magdalena Biejat (Lewica), marszałkini Senatu i kandydatka na urząd prezydencki. Projektowana ustawa Lewicy zmieniłaby prawo własności z 1997 r. – choć projekt nie został jeszcze upubliczniony, ekspert ds. legislacyjnych zareagował już na pierwszy, postulowany kształt propozycji.
Magdalena Biejat po aferze z Nawrockim chce zmienić prawo własności
Marszałkini jest kluczową postacią afery mieszkaniowej Nawrockiego – to po jej pytaniu, zadanym podczas debaty prezydenckiej, Karol Nawrocki publicznie skłamał o właścicielstwie jednej nieruchomości. Bezpośrednim problemem w tym kontekście jest styk dwóch przestrzeni: legislacyjnej i moralnej, i o ile w tej drugiej stanowienie prawa nie będzie przesadnie skuteczne, o tyle w pierwszej – legislacyjnej – już tak. Magdalena Biejat w czwartek 8 maja podczas konferencji prasowej zapowiedziała ustawę, regulującą sytuacje, do której z dużym prawdopodobieństwem doszło w przypadku prezesa IPN.
Projekt prawa skupiałby się na dwóch wymiarach: po pierwsze usuwałby z polskiego prawodawstwa przyzwolenie na odsprzedaż mieszkań komunalnych z zasobu komunalnego samorządów z bonifikatą – tak, jak było to w przypadku duetu Pana Jerzego z Karolem Nawrockim. Po drugie – wprowadzałby możliwość sprzedaży mieszkania własnościowego osoby starszej (+65 l.) bezpośrednio gminie, w przypadku gdy taka osoba nie ma rodziny czy bliskich, którym mogłaby przekazać mieszkanie. Wówczas gmina połowę rynkowej wartości nieruchomości przekazywałaby seniorowi od razu, a drugie pół wypłacała w transzach przez następne lata. Lokator zatrzymywałby prawo do zamieszkania do końca życia.
Więcej o sprawie: Lex Nawrocki: Magdalena Biejat pokazała projekt ustawy mieszkaniowej. Jest przewrotowa
Nowe rozwody ekspresowe w Polsce. Ministerstwo: kluczowe będzie dzieckoLewicowy lex Nawrocki jest problematyczny. Ekspert Związku Miast Polskich: "Jestem zaskoczony"
Możliwość transakcji pomiędzy gminą a właścicielem mieszkania reguluje w Polsce ustawa o gospodarce nieruchomościami z 1997 r. Traktuje m.in. o przepływach praw własnościowych, którymi zarządza Skarb Państwa. Historia narzędzia bonifikaty, z którego dobrowolnie korzystają gminy – na mocy własnych uchwał i zasad ustanawianych przez radnych – jest długa: w skrócie jednak samorządy mogą przy jej pomocy obniżać wartość nieruchomości w swoim zasobie komunalnym tak, by najemcy po spełnieniu określonych warunków mogli odkupić mieszkanie po cenie znacznie niższej, niż rynkowa (np. 10 proc. wartości). Rady gmin stanowią szczegóły w drodze uchwał, nie ma jednej, krajowej reguły.
– Jestem zaskoczony tego typu propozycją [marszałkini Biejat - red.], bo to mechanizm [bonifikata - red.], który działa od wielu lat. Jest skuteczny przede wszystkim dla tych osób, których nie byłoby stać na zakup mieszkania w cenie rynkowej – opiniuje Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich, ekspert ds. legislacyjnych, sekretarz w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, a w latach latach 2014 – 2015 wiceminister administracji cyfryzacji.

Z konferencyjnego oświadczenia marszałkini wynika jednak, że właśnie w tym problem: jej klub chciałby zatrzymać nieruchomości komunalne w zasobie gmin.
To jest absurd, że dzisiaj gminy wyprzedają swój zasób lokalowy za 10 proc. wartości. W sytuacji, kiedy państwo musi dopłacać samorządom do budowy mieszkań na wynajem, by te mogły je budować, nadal większość samorządów sprzedaje więcej, niż buduje. I to w dodatku buduje za cenę rynkową (100 proc. wartości), a sprzedaje za 10 proc. - cytat z konferencji, 8 maja.
Z kontry eksperta wyłania się nieco bardziej pesymistyczny obraz rzeczywistości komunalnej.
Dlaczego gminy stosują bonifikaty? “Nie stać nas na remonty. Lokatorzy nie płacą”
Marek Wójcik w rozmowie z BiznesINFO przywołuje, że bonifikata jest ratunkiem nie wyłącznie dla lokatorów, których – z zasady – nie stać na transakcję na rynku pierwotnym. Jest też swoistym wytchnieniem dla budżetów miast.
Dlaczego gminy stosują aparat bonifikaty? Często lokale komunalne są w stanie wymagającym daleko idących remontów. A nas, gminy, samorządy, nie stać na te remonty. Niestety, mamy po kilka miliardów zaległości z opłat czynszowych od lokatorów mieszkań komunalnych. Często nie płacą.
Wielkoskalową ekonomią kierują także małe, lokalne odruchy: ekspert ds. legislacyjnych punktuje, że różnice byłyby zauważalne nawet w najmniejszym, jednostkowym wymiarze pojedynczych lokatorów. – Jeszcze innym aspektem jest np. fakt, że w mieszkaniu, które docelowo w przyszłości najemcy odkupią, mieszka się i traktuje je inaczej, niż w takim, które nie jest, i nigdy nie będzie i ich własnością – wymienia sugestywnie. W takim pejzażu po nowelizacji prawa nieruchomości komunalne stałyby w coraz gorszym stanie, z rosnącym wykładniczo zadłużeniem.
Zakaz bonifikaty: "Uważam, że to pomysł niewłaściwy"
– W przypadku propozycji wprowadzenia zakazu bonifikaty uważam, że to pomysł niewłaściwy – puentuje pełnomocnik zarządu ZMP. – Osoby korzystające z lokali komunalnych najczęściej mają niskie dochody lub są w trudnej sytuacji życiowej. Takich osób nie byłoby stać na wykupienie mieszkania komunalnego bez bonifikaty. Zresztą często już teraz, nawet przy bonifikacie, pomaga im rodzina, w zgromadzeniu środków na wykupienie mieszkania – punktuje.
Nie przegap: "To jest nie do zwalczenia". Polskie miasta się poddały, Kościół bezradny – na emerytów nie działa nawet papież
"Proponowałbym jednak nie w trakcie kampanii"
Pozostaje jeszcze druga składowa ustawy Magdaleny Biejat – propozycja wprowadzenia możliwości sprzedaży mieszkania własnościowego gminie dla osób 65+ z podziałem transakcji na 50 proc. wartości rynkowej mieszkania od razu i 50 proc. wypłacane w transzach przez kolejne 20 lat. W tym przypadku jednak kluczowy byłby ostateczny kształt ustawy: tj. ile z zakresu tej umowy pomiędzy gminą a właścicielem nieruchomości mogłaby regulować sama gmina. – Warto zwrócić uwagę, że już teraz, w przypadku braku spadkobierców, majątek przechodzi na gminę – dodaje do rozważań Wójcik. Do kontekstu odsprzedaży mieszkania w zasób komunalny JST wrócimy, gdy projekt zostanie już opublikowany.
“Cieszę się, że Pani marszałek wychodzi z inicjatywami”
Mimo wstępnej krytyki projektu marszałkini ekspert w rozmowie z BiznesINFO zachowuje życzliwość wobec projektów zmierzających w stronę uregulowania relacji gmina – mieszkaniec w kontekście zasobu komunalnego.
Cieszę się, że Pani Marszałek wychodzi z inicjatywami dotyczącymi gospodarki mieszkaniowej, ale wydaje mi się, jednak, że te zaproponowane obecnie niekoniecznie działałyby na korzyść osób starszych. Natomiast proponowałbym jednak nie w trakcie kampanii wyborczej. Jeżeli faktycznie jest problem, to porozmawiajmy po wyborach prezydenckich, co można zrobić, by zabezpieczyć interesy tej grupy ludzi – proponuje.
Gospodarka komunalna w trendzie rosnącym. Efektywna rekomunizacja jeszcze zaskoczy
Podczas rozmowy Marek Wójcik odnotowuje, że europejska gospodarka znajduje się w początkowej fazie trendu odbudowy gospodarki komunalnej, wymiennie zarządzania współdzielczego. – Generalnie istnieje trend odkudowy gospodarki komunalnej (rekomunizacji). Widzimy to m.in. we Francji i w Niemczech, ale co ważne, on pojawia się w obronie efektywności, nie ma w tym raczej wątku ideologicznego – opiniuje, dostawiając obok efektywności ekonomicznej także bezpieczeństwo transakcji.
[…] Bo te JST, które np. [same - red.] założą przedsiębiorstwo komunalne, będą miały pewność realizacji usług. Pewność, której sektor prywatny nie zawsze gwarantuje np. wykorzystując monopol na rynku i narzucając w przetargach zawyżane ceny usług.


































