Ujawniono testament i list od pana Jerzego. Nawrocki: "Nie mam sobie nic do zarzucenia"

W ostatnich dniach na jaw wychodzą coraz to nowe fakty dotyczące jednego z kandydatów na prezydenta Polski. Karol Nawrocki odnosi się do stawianych mu zarzutów wykorzystywania pana Jerzego, od którego mieszkanie miał nabyć, a także zdradza, co znalazło się w liście, który od niego dostał.
"Afera mieszkaniowa" Karola Nawrockiego
Sprawy osobiste nierzadko przecinają się z polityką, ale niewiele przypadków wywołuje aż tak silne emocje, jak ten. Kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość znalazł się w ogniu pytań po ujawnieniu, że oprócz deklarowanej jednej nieruchomości, posiada również drugie mieszkanie. Wizerunkowo kłopotliwa sytuacja nabiera rumieńców nie tylko ze względu na nieruchomości, ale też przez dramatyczny kontekst relacji z seniorem, którego dotyczy cała sprawa.
Jak tłumaczył sam kandydat Karol Nawrocki w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim, relacja z panem Jerzym była „bezinteresowna”, a pomoc wynikała z ludzkiej potrzeby, a nie z chłodnej kalkulacji.
– Jeśli chodzi o moją relację z Jerzym, nie mam sobie nic do zarzucenia – mówił prezes IPN, Karol Nawrocki, cytowany przez „Super Express”.
W tle toczy się gorąca kampania wyborcza, w której politycy – także przeciwnicy – chętnie podchwycili temat i poddają go dalszej analizie. Słowa Donalda Tuska i zarzuty pod jego adresem Nawrocki kwituje krótko: „Nie mają dla mnie żadnego znaczenia”.


Nawrocki ujawnia treść listu od pana Jerzego
Według relacji Nawrockiego, znajomość z panem Jerzym rozpoczęła się już w latach 2007–2008. Starszy mężczyzna miał być wtedy już objęty pomocą społeczną, a sam kandydat deklarował, że pomagał mu w takim zakresie, w jakim mógł. Wszystko zmieniło się, gdy pomoc zaczęła – jak sam to ujął – przekraczać jego możliwości.
Ta pomoc, której udzielałem panu Jerzemu, w pewnym momencie zaczęła przekraczać moje możliwości – przyznał Nawrocki, prezentując przy tym list z grudnia 2011 roku, w którym pan Jerzy miał prosić o wsparcie: „Karol, przekaż mi 500 złotych”.
Dopytywany, dlaczego nie zawiadomił policji, kiedy nie mógł zastać pana Jerzego w mieszkaniu w grudniu 2024 roku, odpowiedział: “Nie jestem jego rodziną. Nie mam dostępu do jego informacji”. Jak zaznaczył, próbował zasięgnąć informacji u sąsiadów.
Dodatkowe kontrowersje wzbudziły słowa opiekunki społecznej starszego mężczyzny, która w rozmowie z Onetem mówiła o złych warunkach, w jakich przebywał. Kandydat jednak odpowiedział, że kobieta ma do odegrania „pewną rolę w kampanii wyborczej”, a jej działania nazwał politycznie motywowanymi.
Oświadczenia majątkowego kandydata na prezydenta
Najwięcej emocji – i jednocześnie kluczowych informacji – przynosi trzeci element układanki, który pokazuje, że sprawa ma wymiar o wiele bardziej złożony, niż mogłoby się wydawać. Zgodnie z wyjaśnieniami Emilii Wierzbickiej, rzeczniczki sztabu wyborczego Karola Nawrockiego, kandydat jest właścicielem dwóch mieszkań, co ujawnia również najnowsze oświadczenie majątkowe.
Z dokumentów wynika, że jedno z mieszkań zostało nabyte od pana Jerzego, a transakcja miała zostać sformalizowana w 2012 roku. Wcześniej, w 2011 roku, Nawrocki miał przekazać seniorowi około 20 tys. zł na spłatę zobowiązań, a całkowita kwota miała wynosić 120 tys. zł, wypłacana w ratach. “Sprawa jest czysta” zapewnił kandydat, odnosząc się do sugestii dziennikarzy, by przedstawił potwierdzenia przelewów.
Co więcej, Nawrocki ujawnił, że pan Jerzy sporządził w 2011 roku własnoręczny testament, a formalnie od 2017 roku kandydat jest właścicielem lokalu, do którego – jak zaznaczył – nie ma kluczy i „nie czerpie z niego żadnych korzyści”.
W oświadczeniu majątkowym, które udostępniła rzeczniczka jego sztabu, widnieją również inne informacje – m.in. o oszczędnościach w wysokości 48 tys. zł oraz udziale w nieruchomości należącej do żyjącej matki, „dla ostrożności i zachowania pełnej transparentności”.

Nawrocki utrzymuje, że cała sprawa została wykorzystana politycznie, a na pewnym etapie nawet zainteresowała Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, gdy objął funkcję prezesa IPN. Jak podkreśla: – Mamy do czynienia z grą operacyjną.
Sprawa relacji między Karolem Nawrockim a starszym mężczyzną ukazuje, jak cienka bywa granica między pomocą a publicznym osądem – zwłaszcza w czasie kampanii wyborczej. I choć wiele wątków zostało wyjaśnionych, opinia publiczna nadal pozostaje czujna, a zaufanie wyborców – wystawione na próbę.





































