Nawet 5000 zł kary za takie zachowanie na cmentarzu. Polacy wciąż nie mają pojęcia

Zbliża się Święto Zmarłych, a wraz z nim wzmożone odwiedziny na cmentarzach i zakupy zniczy oraz kwiatów. Niewielu wie jednak, że niektóre powszechne nawyki mogą zakończyć się wysokim mandatem. Wystarczy jeden nieprzemyślany ruch, by narazić się na przykrą niespodziankę. Co zrobić, by uchronić się przez surową karą?
Wszystkich Świętych zbliża się wielkimi krokami
Wraz z nadejściem jesieni i zbliżającym się dniem 1 listopada tysiące Polaków przygotowuje się do odwiedzin grobów swoich bliskich. W sklepach i na targowiskach pojawiają się tysiące nowych zniczy, chryzantem i stroików. Jednak niewielu zdaje sobie sprawę, że po zakończeniu uroczystości cmentarze zamieniają się w prawdziwe wysypiska odpadów.
Jak podkreślają samorządy, co roku po Wszystkich Świętych z cmentarzy wywożone są tony śmieci – od potłuczonego szkła po resztki kwiatów i wypalone wkłady parafinowe. Dla zarządców nekropolii to ogromne wyzwanie logistyczne i kosztowne przedsięwzięcie, ale także źródło problemów dla odwiedzających. Bo choć mało kto o tym myśli, niewłaściwe pozbywanie się odpadów grozi poważnymi konsekwencjami finansowymi.

Znicze, kwiaty i stroiki pod lupą. Jak nie narazić się na karę?
Zasady utylizacji odpadów cmentarnych różnią się w zależności od ich rodzaju. Znicze, wieńce czy sztuczne kwiaty to nie zwykłe odpady – należy je segregować zgodnie z obowiązującymi przepisami. Przykładowo, szklane znicze z plastikowymi wkładami i pozostałościami parafiny powinny trafiać do odpadów zmieszanych, a nie – jak często sądzimy – do pojemników na szkło.
Z kolei naturalne kwiaty można wyrzucać do bioodpadów, ale sztuczne, wykonane z plastiku, tkanin czy drutu, należy oddzielać i wrzucać do odpowiednich kontenerów. W ostatnich latach coraz więcej miast i zarządców cmentarzy decyduje się na specjalne oznaczenia i tablice informacyjne, które pomagają odwiedzającym prawidłowo segregować odpady. Dzięki temu możliwe jest ograniczenie ilości śmieci, które trafiają do spalarni lub na wysypiska.
Takie działania to jednak nie tylko kwestia ekologii, ale również bezpieczeństwa finansowego. Nieprzestrzeganie przepisów może bowiem skutkować nałożeniem grzywny. I choć większość osób traktuje to ostrzeżenie z przymrużeniem oka, konsekwencje bywają zaskakująco dotkliwe.

Mandat nawet do 5 tys. zł. Polacy muszą to wiedzieć przed 1 listopada
Najwięcej emocji budzi kwestia wyrzucania elektrycznych zniczy, które w ostatnich latach zyskały ogromną popularność. Tego typu przedmioty klasyfikowane są jako elektroodpady, a więc nie wolno ich wyrzucać do zwykłych pojemników na śmieci. Należy je oddać do punktu zbiórki elektrośmieci lub Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK).
Zlekceważenie tego obowiązku może skończyć się wyjątkowo dotkliwie – mandatem sięgającym nawet 5 tys. zł. To kwota, która potrafi skutecznie ostudzić zapał każdego, kto planował szybko pozbyć się niepotrzebnych dekoracji z grobu.
Jednocześnie, przygotowania do Święta Zmarłych w 2025 roku wiążą się również z rosnącymi kosztami zakupów. Już teraz na Podkarpackim Centrum Hurtowym Agrohurt w Rzeszowie ceny zniczy zaczynają się od 2,50 zł, ale bardziej ozdobne modele potrafią kosztować nawet 200 zł za sztukę. Wiązanki kwiatowe sprzedawane są w przedziale od 40 do 300 zł, a chryzantemy – podobnie jak rok temu – kosztują 15–25 zł za sztukę. Jak mówią sprzedawcy, coraz więcej osób zwraca uwagę nie na cenę, ale na wygląd:
Dla wielu kupujących liczy się przede wszystkim estetyka. Klienci szukają czegoś wyjątkowego, co będzie się wyróżniało na tle innych grobów” – tłumaczą handlowcy z rzeszowskiego Agrohurtu.
Warto więc pamiętać, że Święto Zmarłych to nie tylko czas zadumy, ale też odpowiedzialności – również tej ekologicznej. Nieprzemyślane wyrzucenie odpadu w złe miejsce może skutkować nie tylko karą, ale i niepotrzebnym obciążeniem środowiska.



































