Miliony złotych dla zarządu NBP. Tyle pieniędzy dostał rekordzista. Pokaźna suma
Wynagrodzenia kadry kierowniczej Narodowego Banku Polskiego ponownie znalazły się w centrum uwagi, wywołując falę publicznych komentarzy. Najnowsze dane za pierwszy kwartał 2024 roku wskazują na łączne wypłaty liczone w milionach złotych. Sumy te ożywiają dyskusję na temat poziomu płac w kluczowych instytucjach państwowych.
Tym zajmuje się Narodowy Bank Polski
Narodowy Bank Polski pełni absolutnie kluczową rolę w architekturze gospodarczej kraju, a jego pozycja i zadania są precyzyjnie określone w Konstytucji RP. Jako bank centralny, jego nadrzędnym i podstawowym zadaniem jest dbanie o stabilność polskiego złotego i utrzymanie stabilnego poziomu cen. W praktyce oznacza to realizowanie celu inflacyjnego, który od lat ustalony jest na poziomie 2,5 procent z możliwością symetrycznego odchylenia o jeden punkt procentowy w górę lub w dół.

Aby osiągnąć ten cel, NBP, a konkretnie jego organ decyzyjny, czyli Rada Polityki Pieniężnej (RPP), dysponuje narzędziami polityki pieniężnej, z których najważniejszym jest ustalanie stóp procentowych. Decyzje RPP w tej sprawie mają bezpośrednie przełożenie na całą gospodarkę, wpływają na koszt kredytu, oprocentowanie lokat, kurs walutowy oraz ostatecznie na decyzje konsumpcyjne i inwestycyjne Polaków. Poza polityką pieniężną, Narodowy Bank Polski zarządza także rezerwami dewizyjnymi kraju.
Mowa tu o aktywach liczonych w setkach miliardów dolarów, w tym znaczących zasobach złota monetarnego, które stanowią finansową poduszkę bezpieczeństwa państwa i gwarantują jego wypłacalność. To właśnie te rezerwy pozwalają NBP interweniować na rynku walutowym w celu stabilizacji kursu złotego w momentach gwałtownych wahań, co widzieliśmy, chociażby w okresie pandemii czy po wybuchu wojny w Ukrainie. Dodatkowo, NBP pełni funkcję banku państwa. Prowadzi rachunki rządowe, oraz banku banków, organizując system rozliczeń pieniężnych. Ze względu na tak strategiczne znaczenie tej instytucji dla bezpieczeństwa finansowego państwa, jej działalność, a co za tym idzie również polityka kadrowa i płacowa, podlega szczególnej obserwacji publicznej i wzbudza uzasadnione zainteresowanie.
Wynagrodzenia w instytucjach państwowych zwracają uwagę
Debata na temat zarobków w Narodowym Banku Polskim nie jest zjawiskiem nowym i wpisuje się w znacznie szerszy, wieloletni kontekst dyskusji o wynagrodzeniach na wysokich stanowiskach w całym sektorze publicznym oraz w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. W Polsce od lat funkcjonują regulacje, potocznie zwane "ustawami kominowymi", które w teorii mają ograniczać wysokość pensji prezesów i członków zarządów państwowych gigantów, szczególnie w sektorach strategicznych, jak: energetyka, finanse czy surowce.
Limity te są jednak często ustalane w odniesieniu do wielokrotności przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, co w praktyce nadal pozwala na osiąganie dochodów znacznie przekraczających średnią krajową. Co więcej, krytycy tych rozwiązań wskazują, że "ustawy kominowe" są notorycznie obchodzone. Restrykcje często dotyczą tylko wynagrodzenia zasadniczego wynikającego z umowy o pracę. Tymczasem menedżerowie w państwowych spółkach często otrzymują dodatkowe, gigantyczne premie uzależnione od niejasnych kryteriów lub są zatrudniani na kontraktach menedżerskich (B2B), które całkowicie wyłączają ich spod regulacji płacowych.

Kontrowersje budzi fakt, że płace te są często oderwane od realnych wyników finansowych spółek lub stopnia realizacji celów strategicznych. W przypadku instytucji takich jak bank centralny, trudność budzi ocena, czy pensje są adekwatne do stopnia realizacji podstawowych celów, jak choćby utrzymanie inflacji w ryzach, zwłaszcza po okresie, gdy inflacja biła rekordy. Opinia publiczna jest szczególnie wyczulona na przypadki, gdy wysokie premie i pensje są wypłacane w okresach kryzysu gospodarczego lub gdy przeciętni obywatele borykają się z drastycznie rosnącymi kosztami życia. Pojawia się tu również argument polityczny. Wysokie stanowiska w SSP i agencjach państwowych bywają postrzegane jako forma nagrody za lojalność polityczną, a nie wyłącznie jako efekt posiadanych kompetencji, co dodatkowo podgrzewa atmosferę wokół publicznej debaty o zarobkach "tłustych kotów".
Zobacz też: Były szef NIK i tajemnice skarbowe. Marian B. z zarzutami prokuratury
Zarobki zarządu NBP za 2024 rok, to miliony złotych
Najnowsze dane o wynagrodzeniach kierownictwa NBP, które bank centralny opublikował na swojej stronie internetowej, a które przeanalizował portal Business Insider, ponownie rozgrzały publiczną debatę. Jak wynika z oficjalnego raportu, w 2024 roku łączne wynagrodzenie sześciu członków Zarządu, wyniosło 4 miliony 980 tysięcy złotych.
13 listopada Narodowy Bank Polski opublikował komunikat dotyczący wynagrodzeń członków swojego zarządu w 2024 roku. Jak podkreślono, ujawnienie danych stanowi odpowiedź na wnioski kierowane do NBP oraz wyraz "mienia na względzie uzasadnionego zainteresowania publicznego”. Kwoty podane w zestawieniu obejmują zarówno wynagrodzenia zasadnicze, jak i nagrody oraz premie. Wszystkie dane przedstawiono w wartościach brutto, co oznacza, że rzeczywiste dochody po opodatkowaniu są niższe.
Zarząd NBP w 2024 roku tworzyło sześcioro członków, którzy łącznie zarobili 4 828 437,18 zł brutto, co daje średnio 804,7 tys. zł na osobę. Najwięcej zarobił Paweł Szałamacha, 941 525,91 zł, tuż za nim uplasował się Rafał Sura z wynagrodzeniem 930 636,35 zł. Trzecie miejsce zajął Piotr Pogonowski, którego roczne zarobki wyniosły 922 646,45 zł.
W dalszej części zestawienia znalazły się Marta Gajecka (837 594,50 zł) oraz Artur Soboń (823 942,42 zł). Najniższe wynagrodzenie wśród członków zarządu otrzymał Paweł Mucha, 372 091,55 zł brutto, co oznacza wyraźną różnicę względem pozostałych osób zasiadających w kierownictwie banku.
Publikacja tych danych przez NBP wpisuje się w szerszy kontekst oczekiwań społecznych dotyczących transparentności instytucji publicznych, zwłaszcza w obszarze gospodarowania środkami publicznymi i wynagrodzeń najwyższej kadry kierowniczej.