Były szef NIK i tajemnice skarbowe. Marian B. z zarzutami prokuratury
Były prezes Najwyższej Izby Kontroli, Marian B., stanął w obliczu poważnych zarzutów prokuratorskich. Sprawa dotyczy naruszenia tajemnicy skarbowej, zastraszania urzędników Krajowej Administracji Skarbowej i osiągnięcia milionowych korzyści majątkowych.
Kontrowersje wokół byłego prezesa Najwyższej Izby Kontroli
Zarzuty postawione byłemu prezesowi NIK przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie dotyczą szeregu poważnych przestępstw, z których najpoważniejsze wydają się te związane z naruszeniem tajemnicy skarbowej. Marian B. miał nakłaniać funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej do ujawnienia nieuprawnionej osobie informacji objętych wspomnianą tajemnicą.
W toku nadzorowanego przez Prokuraturę Regionalną w Białymstoku śledztwa RP I Ds.22.2019, w wątku dotyczącym nakłaniania do ujawniania przez funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej, osobie nieuprawnionej, informacji objętych tajemnicą skarbową, w dniu 12.11.2025 roku przeprowadzono czynności procesowe polegające na ogłoszeniu postanowienia o przedstawieniu zarzutów wobec byłego Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana B. i przesłuchaniu go w charakterze podejrzanego — podał w komunikacie rzecznik prokuratury, Zbigniew Szpiczko.

Te informacje, kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania systemu podatkowego i finansowego państwa, miały dotyczyć czynności sprawdzających oraz kontroli skarbowej. Samo naruszenie tajemnicy skarbowej (informacje chronione na podstawie Ordynacji Podatkowej, które nie mogą być ujawnione bez podstawy prawnej) jest już przestępstwem, ale kontekst, w jakim miało do niego dojść, budzi szczególny niepokój.
Były prezes NIK miał również dopuścić się groźby bezprawnej wobec urzędników KAS, mającej na celu zmuszenie ich do określonego zachowania, co z kolei stanowi naruszenie wolności tych osób. Tego typu działania, zwłaszcza ze strony osoby pełniącej tak wysoką funkcję publiczną, podważają fundamentalne zasady praworządności i etyki urzędniczej. Co więcej, prokuratura zarzuca Marianowi B. osiągnięcie znaczących korzyści majątkowych w wysokości ponad 2,5 miliona złotych. Chodzi o pieniądze uzyskane w wyniku nakłaniania urzędników do udostępnienia informacji objętych tajemnicą skarbową.
Milionowe kwoty, które miały być przedmiotem korzyści, świadczą o skali przedsięwzięcia i potencjalnym wpływie na finanse publiczne oraz interesy osób trzecich. Warto przypomnieć, że NIK jako centralny organ kontroli państwowej ma za zadanie stać na straży legalności, gospodarności i rzetelności w zarządzaniu majątkiem publicznym. Jak taka instytucja może być nadzorowana, gdy jej szef ma problemy z prawem?
Naruszenie tajemnicy skarbowej i rzekoma próba zastraszania
Istota zarzutów skupia się na wykorzystaniu stanowiska do celów prywatnych. Nakłanianie funkcjonariuszy KAS do ujawnienia tajemnicy skarbowej jest próbą obejścia prawa w celu uzyskania poufnych danych. Tajemnica skarbowa obejmuje wszelkie informacje, które zostały uzyskane w toku postępowania podatkowego, kontroli skarbowej, czynności sprawdzających oraz innych postępowań prowadzonych przez organy KAS.
Jej ochrona jest kluczowa dla zapewnienia bezpieczeństwa i poufności danych podatników, a także dla skuteczności działań kontrolnych państwa.
Osobą nieuprawnioną, której Marian B. miał udostępnić te dane, ma być jego syn. Jeśli zarzuty się potwierdzą, byłby to przykład rażącego konfliktu interesów i wykorzystania urzędu do zapewnienia korzyści majątkowej najbliższej rodzinie. Cała ta sprawa pokazuje, jak istotna jest przejrzystość i niezależność działań kontrolnych, zwłaszcza na najwyższych szczeblach władzy. Jakie konsekwencje grożą za naruszenie tajemnicy skarbowej i za groźbę bezprawną? Kodeks Karny przewiduje za te przestępstwa kary pozbawienia wolności, w zależności od kwalifikacji czynu, ale w tym przypadku do odpowiedzialności karnej dochodzi również element społeczny, związany z utratą zaufania do instytucji państwowych.
Działania byłego prezesa NIK miały mieć również charakter zastraszający. Groźby bezprawne (grożenie popełnieniem przestępstwa lub naruszeniem dóbr osobistych) wobec urzędników KAS mogły mieć na celu wymuszenie określonych działań lub zaniechań w ramach ich obowiązków służbowych. To stanowi poważne naruszenie etosu pracy urzędniczej i jest sprzeczne z zasadą niezależności i apolityczności służb państwowych.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie prowadzi śledztwo w tej sprawie, a postawienie zarzutów stanowi ważny etap w procesie wyjaśniania wszystkich okoliczności. Marian B. po przesłuchaniu nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Odniósł się także do medialnych doniesień.
Konsekwencje prawne i społeczne dla byłego prezesa NIK
Były szef NIK odniósł się do sprawy na portalu X:
Media podały informacje o zarzutach wobec mnie. Zapoznałem się z ich treścią i nie przyznałem do żadnego z nich. Jest to wynik nagonki politycznej, którą rozkręciła poprzednia władza - napisał.
Podejrzany o przestępstwa Marian B. został objęty środkami zapobiegawczymi, w tym poręczeniem majątkowym w wysokości 1,5 miliona złotych. Wysokość poręczenia, a także zastosowany zakaz kontaktowania się z określonymi osobami i zakaz opuszczania kraju, świadczą o wadze i skali zarzucanych mu czynów.
Warto podkreślić, że NIK w swojej działalności ma szeroki dostęp do informacji, w tym tych objętych tajemnicą skarbową, bankową czy handlową. Właśnie dlatego osoba stojąca na czele tej instytucji musi cieszyć się nieposzlakowaną opinią i najwyższymi standardami etycznymi. Z uwagi na charakter zarzutów i prowadzone śledztwo, można się spodziewać, że sprawa będzie miała jeszcze długi finał w sądzie. Jednocześnie należy pamiętać, że do czasu prawomocnego wyroku sądowego, każdy podejrzany jest uważany za niewinnego.