Inwestowania można nauczyć się w godzinę. "Namówiłam do tego wszystkie przyjaciółki"

Wielu Polaków zamiast inwestować ciężko zarobione pieniądze, po prostu odkłada je na nieoprocentowanych rachunkach bankowych, albo wypłaca gotówkę i przechowuje ją w domu. Na samą myśl o hasłach takich jak inwestowanie, akcje lub obligacje wielu z nas wzdryga się z niechęcią. Okazuje się jednak, że w pomnażaniu pieniędzy nie ma nic strasznego, a już mając symboliczne sto złotych można nieco zarobić. Ekspertka finansowa Katarzyna Iwuć w rozmowie z portalem Biznes INFO wyjaśnia krok po kroku od czego zacząć i jak działać, aby nie popełnić błędów.
Katarzyna Iwuć - współautorka bloga Finanse Bardzo Osobiste o inwestowaniu
.Skąd wziąć pieniądze na inwestowanie? Co zrobić, kiedy przed terminem chcemy wycofać pieniądze, za które kupiliśmy obligacje skarbowe? Kiedy opłaca się inwestować w kryptowaluty? Na te i inne pytania w rozmowie z portalem BinesINFO odpowiada Katarzyna Iwuć - biegła rewidentka, doktor nauk ekonomicznych i współaturorka bloga “Finanse Bardzo Osobiste”.

Automatyzacja pomaga w oszczędzaniu
Ile pieniędzy trzeba uzbierać, żeby zacząć inwestować?
Katarzyna Iwuć: Wystarczy już nawet 50 lub 100 złotych miesięcznie. Bardzo dużym błędem jest myślenie: Muszę uzbierać większą kwotę i dopiero potem zacznę inwestować. Pamiętajmy, że pieniądz traci na wartości. Często o tym zapominamy, a skutki inflacji widzimy dopiero wtedy, kiedy idziemy do sklepu i tam okazuje się nagle, że masło kosztuje 9 zł, choć jeszcze jakiś czas temu kosztowało cztery. Wszyscy ciężko pracujemy na to, żeby zarobić pieniądze. Jeżeli je odkładamy i nie pozwalamy im “pracować”, to tracą na wartości i po kilku latach ta kwota jest warta znacznie mniej niż to, co zarobiliśmy.
Słyszałam o osobach, które zarabiają np. 13 tys. zł miesięcznie, a wciąż mówią, że brakuje im, żeby odłożyć. Jak zmienić podejście do finansów w takiej sytuacji?
Po pierwsze, nie zostawiajmy oszczędzania i inwestowania na koniec miesiąca, licząc na to, że coś tam na koncie zostanie po opłaceniu rachunków i naszych zachcianek. Wpierw zapłać sobie – czyli w dniu, w którym dostajesz pensję, od razu przelej kwotę na oszczędności. Pierwszego, dziesiątego – gdy przelew ląduje na Twoim koncie. Po drugie, automatyzacja. Ja mam ustawione przelewy automatyczne, np. na konto obligacji. Dzięki temu nie muszę się co miesiąc zastanawiać, czy będę miała pieniądze na inwestowanie. Pieniądze na konto obligacji mogą trafiać automatycznym przelewem co miesiąc, tak samo jak np. opłaty do wspólnoty mieszkaniowej.
“Żeby zacząć inwestować, warto na początku zdobyć pewną wiedzę ze sprawdzonych źródeł. Nie musi to być wiedza o wszystkim. Przeczytajmy na początek o jednej lub dwóch klasach instrumentów finansowych” - Katarzyna Iwuć
Gdy mamy już te symboliczne 100 zł do zainwestowania, co możemy z nimi zrobić? Jak ich nie stracić przez brak wiedzy?
Po pierwsze, nie ma powodów, żeby się obwiniać, że nie wiemy, jak inwestować. Mamy prawo tego nie wiedzieć. Każdy z nas ma inną specjalizację w życiu. W jednych tematach czujemy się doskonale, a w innych niekoniecznie. Żeby zacząć inwestować, warto na początku zdobyć pewną wiedzę ze sprawdzonych źródeł. Nie musi to być wiedza o wszystkim. Przeczytajmy na początek o jednej lub dwóch klasach instrumentów finansowych. Od początku pamiętajmy, że lepiej zdobywać wiedzę ze sprawdzonych źródeł i nie podążać ślepo za radami bankowego doradcy, który akurat do nas zadzwonił. Tak naprawdę to takie osoby są doradcami tylko z nazwy. W rzeczywistości to sprzedawcy, którzy chcą nam wcisnąć ten produkt, za który mają w tym miesiącu największą prowizję. Nie słuchajmy też pseudo coachów z YouTube’a, którzy przekonują nas o tym, że mają najlepszą wiedzę o tym, w co inwestować w danym momencie. Wielu z nich robi to tylko po to, żeby sprzedać nam potem drogi kurs. W konsekwencji możemy być niezadowoleni z takiej inwestycji, sparzymy się i przestaniemy inwestować przez kolejne 10 lat. Zamiast tego, na początek warto zainteresować się obligacjami skarbowymi. Zdobycie podstawowej wiedzy na ich temat zajmuje ok. 1-2 godziny. Potem warto zapoznać się też z inwestowaniem w akcje za pomocą tanich instrumentów ETF.

Dlaczego akurat obligacje?
To dobra forma inwestowania dla tzw. zwykłego Kowalskiego, który pracuje na etacie, żyje na normalnym poziomie i jest w stanie pewne kwoty odłożyć, ale nie ma aspiracji, by od razu dołączyć do grona profesjonalnych inwestorów. To zupełnie inna bajka. Detaliczne obligacje skarbowe to rozwiązanie dla osób, które chcą pogodzić inwestowanie z codziennymi obowiązkami. Inwestujemy równowartość lub wielokrotność 100 złotych. Jedna obligacja kosztuje 100 złotych. Jeśli mamy do zainwestowania 200 zł, kupujemy 2 obligacje, za 300 złotych kupimy 3 obligacje itd. Zakup obligacji to w rzeczywistości pożyczenie pieniędzy polskiemu państwu. Jest to bezpieczniejsze niż pożyczenie bankowi, bo jednak banki, choć bardzo rzadko, jednak czasem upadają. Taka inwestycja daje oprocentowanie nawet do 6 proc. rocznie. Jest też możliwość wyboru oprocentowania na wysokość inflacji plus 2 proc.
Rezygnacja z obligacji - takie konsekwencje możemy ponieść
Jaki rodzaj obligacji wybrać?
Wybieramy pod kątem tego, na ile lat chcemy “pożyczyć” państwu pieniądze. Dla osób, które pobierają świadczenia z 800 plus, najlepsze są obligacje rodzinne, np. sześcioletnie i dwunastoletnie. A dla tych, którzy zadają sobie pytanie: skąd mogę wiedzieć, czy te pieniądze nie będą potrzebne, np. za pół roku? Pamiętajmy, czas trwania obligacji to termin umowny, w każdej chwili można go przerwać. Rząd nalicza odsetki do dnia rezygnacji. W przeciwieństwie do lokaty bankowej, w przypadku obligacji nie tracimy odsetek. Musimy jednak pamiętać o tym, że przy przerwaniu inwestycji zostanie naliczona opłata za zerwanie obligacji. To nie jest duża kwota, zwłaszcza w przypadku obligacji trzyletnich, czy czteroletnich. Prawda jest taka, że ludzie niechętnie rezygnują z obligacji. Bardzo ważny jest też aspekt psychologiczny, czyli satysfakcja po zalogowaniu do systemu, kiedy widzimy, że odsetki cały czas rosną.
Co zrobić, żeby kupić obligacje?
Wystarczy iść do banku (PKO BP lub Pekao S.A.) i założyć konto obligacji, można to zrobić także online. Większość czynności wykonujemy w panelu banku – także online. Wystarczy zalogować się do portalu i wpłacać, jeśli mamy pieniądze, a następnie – złożyć dyspozycję zakupu obligacji. Obligacje to dużo lepsza opcja niż lokaty, które w większości tak naprawdę są produktem marketingowym, który ma za zadanie przekonanie klienta do założenia konta. Tam wysokie oprocentowanie trwa 2-3 miesiące. Po tym czasie musimy poszukać kolejnej promocji bankowej, a często także przenieść środki do innego banku. Wielu z nas nie ma na to czasu w momencie, kiedy lokata wygasa. Czasem upływa kilka miesięcy, zanim ponownie przeniesiemy pieniądze na oprocentowane konto. Namówiłam do założenia obligacji skarbowych wszystkie swoje przyjaciółki. Nie znam ani jednej osoby, która jest niezadowolona. W mojej opinii obligacje to także dobry wybór dla osób, które chcą uniknąć stresu. Ta klasa aktywów nie podlega takim wahaniom cen jak akcje. Każdego dnia w swoim panelu klienta możesz zobaczyć, jak przybywa Ci odsetek. Dlatego uważam, że lepiej jest założyć obligacje, zamiast przeczytać cały internet, w poszukiwaniu magicznych sztuczek, które zrobią z nas milionera w kilka miesięcy.
Jak odróżnić wiedzę o finansach w internecie, która naprawdę jest wartościowa w sieci od informacji, dzięki której ktoś chce nas wykorzystać i na nas zarobić?
Jeżeli ktoś Ci mówi, że jeżeli zainwestujesz w coś lub zapiszesz się na jakiś kurs, to na 100% na tym zarobisz, to jest nieprawda. Jeżeli internetowy twórca chwali się: “Zainwestowałem rok temu w kryptowaluty i teraz jestem bogaty i jeżdżę w Lamborghini, więc Ty też możesz” – to jest totalna bzdura. Prawdziwi, najlepsi inwestorzy na świecie mówią o prawdopodobieństwie spadków lub wzrostów. Niczego nie obiecują na pewno, bo mają w sobie pokorę. Wiedzą, że życie jest nieprzewidywalne i wielu scenariuszy nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
Kluczem jest bezpieczne inwestowanie. Trzeba jednak liczyć się z tym, że na części instrumentów przejściowo się traci.
O bezpiecznym finansowaniu i oszczędzaniu przeczytasz także na blogu Finanse Bardzo Osobiste.
Inwestowanie w akcje i obligacje - wiadomo, na czym można więcej zarobić
Które formy inwestowania, oprócz obligacji, możemy uznać za bezpieczne, średnio bezpieczne i najbardziej ryzykowne?
Wiele osób chce inwestować tylko za pomocą bezpiecznych instrumentów i zatrzymuje się tylko na etapie obligacji. To też jest w porządku. Niektórzy decydują się, żeby dołożyć do tego akcje. I tutaj już zaczynają się schody. Którą spółkę wybrać? KGHM? InPost Brzoski, a może Allegro?
Badania pokazują, że akcje dają w długim terminie szansę, aby zarobić znacznie więcej niż obligacje. Jednak z akcjami pojedynczych spółek związane jest ryzyko, ponieważ ich zakup wymaga analiz dotyczących kondycji i przyszłości danej spółki, a wielu z nas nie ma na to czasu i wiedzy. Dlatego większość osób wychodzi lepiej na inwestowaniu w koszyk akcji za pomocą instrumentu nazywanego ETF-em. To rodzaj funduszu inwestycyjnego, który jest notowany na giełdzie papierów wartościowych. Może dotyczyć np. surowców lub akcji. Dzięki inwestycji w taki fundusz możemy kupić sobie ułamek akcji Google’a, ułamek Amazona, Mety itd. ETF zdejmuje z nas ryzyko dotyczące pojedynczej spółki. W koszyku tego funduszu jest wiele spółek. Najprawdopodobniej te spółki zyskają, a jeśli nie, to zastąpi je inna firma, która zacznie sobie radzić lepiej na rynku. Fajną platformą do ETF-ów jest np. X-trade Brokers. Jeden ETF kosztuje kilkaset złotych. Więc możemy zacząć od obligacji, w które inwestujemy co miesiąc. Dołożyć do tego ETF co kwartał i już mamy dwie klasy instrumentów, czyli portfel inwestycyjny, w którym możemy sobie indywidualnie dopasować do swojego podejścia do ryzyka. Osoby o mocniejszych nerwach i większej chęci do ryzyka mogą więcej zainwestować w akcje. Przy większych środkach możemy zacząć myśleć o nieruchomościach, albo np. złocie. Każdy musi dostosować poziom ryzyka i instrumenty w które inwestuje do siebie, bo w końcu inwestuje na własny rachunek.
“Największy błąd jest wtedy, kiedy czekasz zbyt długo, żeby zacząć. Bo lepszy czas będzie w przyszłym tygodniu, bo musisz jeszcze uzbierać itd. A potem mija rok za rokiem, a ty dalej nie inwestujesz” - Katarzyna Iwuć
Jaki jest największy błąd popełniany przez Polaków przy inwestowaniu?
Największy błąd jest wtedy, kiedy czekasz zbyt długo, żeby zacząć. Bo lepszy czas będzie w przyszłym tygodniu, bo musisz jeszcze uzbierać itd. A potem mija rok za rokiem, a ty dalej nie inwestujesz. W życiu trzeba zadbać o kilka spraw: o relacje, o zdrowie i o finanse. I o każdą z nich trzeba zadbać samodzielnie. Na zadbanie o finanse czasem wystarczy poświęcić kilka godzin. Drugi błąd to inwestowanie nieświadome, kiedy podejmujemy decyzje na podstawie wskazówek przypadkowego doradcy z banku, kolegi na siłowni, albo wujka przy obiedzie.
Czy warto inwestować w kryptowaluty? A może omijać je szerokim łukiem?
Wahanie kursów kryptowalut nawet w porównaniu do wahań kursów akcji jest znacznie wyższe. Kryptowaluty mogą stracić w ciągu roku nawet połowę wartości. Ale rozumiem, że ludzi, zwłaszcza młodych, pociąga inwestowanie w kryptowaluty. Dlatego sugeruję wydzielić sobie dwa portfele. Jeden na inwestowanie długoterminowe w bezpieczne instrumenty. A drugi do tego, żeby się pobawić i zainwestować dodatkowo, jeżeli mamy na to środki. Część osób lubi sobie wieczorem zajrzeć na stronę z fajnymi ciuchami, a inni wolą sprawdzić, co się dzieje na rynku kryptowalut. Można na to przeznaczyć mniejszą część portfela inwestycyjnego i dzięki temu skorzystać na rynkowej okazji.





































