Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Państwo po cichu robi przymiarki do zagarnięcia wielkiej branży. Przedsiębiorcy zaniepokojeni
Maria Glinka
Maria Glinka 10.01.2021 01:00

Państwo po cichu robi przymiarki do zagarnięcia wielkiej branży. Przedsiębiorcy zaniepokojeni

Hotel Gołębiewski z problemami
Pexels/Oleg Magni

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jaką propozycję otrzymał Hotel Gołębiewski

  • Jakie plany względem niektórych hoteli ma państwo

  • W jakiej sytuacji znajdują się inne punkty noclegowe

Hotel Gołębiewski w tarapatach. Czy uratuje go państwo?

Hotel Gołębiewski stał się jedną z ofiar koronakryzysu. Prezes sieci Tadeusz Gołębiewski już w grudniu 2020 r. zwrócił uwagę, że „bez pomocy państwa i przy obecnym sztywnym podejściu banków do udzielania nam kredytów nie damy rady przetrwać”. Trudną sytuację dodatkowo pogarszają nowe obostrzenia, przez które z hoteli nie mogą korzystać nawet pracownicy w ramach podróży służbowych.

- Do każdego hotelu dopłacam ok. 1,5 mln, plus do tego w Białymstoku ok. 0,5 mln, razem co miesiąc tracę 5 mln zł - przyznał Gołębiewski w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Mimo ogromnych wydatków, pracy w Hotelu Gołębiewski nie stracił nikt, a pensje pozostały bez zmian. Choć obawy wśród zatrudnionych są ogromne. - Moi pracownicy bardzo się martwią o to, że mogą nie mieć pracy. Widzę, że ogromnie przeżywają to. Ja zapewniam ich, że robimy wszystko, aby poprawić tę sytuację. Pandemia nie może wiecznie trwać - dodał prezes w rozmowie z portalem money.pl. - Prognozy są słabe, udało się uregulować bieżące zobowiązania, w szczególności pensje. Nie wiem, jak będzie z pensjami później - zaznaczył.

Właściciel podejmuje cały szereg działań, aby uchronić się przed koniecznością zamknięcia któregokolwiek z punktów należącego do sieci Hoteli Gołębiewski. - Piszemy pisma do ZUS-u czy do banków, aby odroczono nam płatności. [] Liczę, że zdobędę jakiś kredyt. Na tym mój optymizm się opiera. Bez kredytu czy bez innej pomocy, rzeczywiście może okazać się, że część pracowników będzie w lutym bez pensji - wyznał zarządca.

Z uwagi na poważne problemy Hotel Gołębiewski otrzymuje wiele propozycji. - Bez przerwy są jakieś telefony. Przynajmniej raz w tygodniu dostajemy pytanie, co zamierzamy zrobić, czy chcemy sprzedać hotele lub wejść do spółki. Przyzwyczailiśmy się do tego, nie bierzemy tego na serio pod uwagę. To są takie różne dziwactwa. Ale kto wie. Może w przyszłości będziemy naprawdę potrzebować takiego telefonu - skomentował prezes.

Czy do przejęcia przygotowuje się także państwo? Nie da się ukryć, że Polski Holding Hotelowy stara się coraz bardziej umocnić swoją pozycję. Jest to przedsiębiorstwo państwowe, które zarządza 28 obiektami (m.in. Renaissance i Courtyard by Marriott Warsaw Airport). W planach ma już zakup Regent Warsaw. Czy Hotel Gołębiewski będzie następny w kolejce?

- Nikt ze spółek Skarbu Państwa czy obozu władzy nie kontaktował się z nami. Można jednak zaobserwować, że Polski Holding Hotelowy ma apetyt na przejmowanie podobnych biznesów. Wnioskuję tak na podstawie doniesień medialnych oraz dotychczasowych działań spółki - oznajmił właściciel. Jego zdaniem praktyki pod pretekstem pomocy hotelom prowadzą tak naprawdę do centralizacji. - Jest to niepokojące - podsumował.

Branża hotelarska może stać kolejnym częściowo uzależnionym od państwa sektorem. Tendencja do koncentracji jest niepodważalna - ostatnio Orlen przejął grupę mediową Polska Press, a sektor publiczny niepokojąco zwiększył swój udział w warszawskim rynku nieruchomości biurowych.

Hotel Gołębiewski to nie jedyny poszkodowany w czasie pandemii

Hotele Gołębiewski to luksusowa sieć, która przed wejściem w życie nowych restrykcji oferowała nocleg w Mikołajkach, Białymstoku, Wiśle i Karpaczu. Jednak z negatywnymi skutkami obostrzeń mierzą się również inne podmioty z branży hotelarskiej. - Jeśli zbankrutuję, to będę w doborowym towarzystwie - prawie wszystkie duże hotele zbankrutują, jeśli rząd szybko nam nie pomoże - ocenił Tadeusz Gołębiewski.

Business Insider Polska donosi, że anulowane rezerwacje w obawie przed zakażeniem, a ostatecznie także rządowe ograniczenia okazały się zabójcze dla rodzinnej sieci Osti-Hotele. - Ze względu na restrykcje, ograniczenia w transporcie lotniczym, a tym samym brak klienta docelowego, podjęliśmy decyzję o czasowym wyłączeniu obiektu Hotel Senacki - wyznała Joanna Ostrowska, dyrektor zarządzająca Osti-Hotele. Druga placówka - Hotel Kossak, nadal funkcjonuje.

Branża turystyczna alarmuje, że kolejne bankructwa będą nieuniknione, jeżeli rząd nie przygotuje odpowiednich rozwiązań. Byłaby to ogromna strata nie tylko dla klientów, lecz także dla państwa, ponieważ sektor usług noclegowych generuje aż 12 proc. polskiego PKB.