Czy Euronet Worldwide zniknie z polskich ulic? Biznes, który umiera na naszych oczach
Model biznesowy oparty na gotówce coraz wyraźniej trafia na ścianę. Euronet Worldwide – globalny gigant rynku bankomatów – stoi dziś przed wyzwaniem, które jeszcze dekadę temu wydawało się odległe. Spadająca popularność gotówki, rosnące koszty operacyjne i niezmieniane od lat prowizje sprawiają, że klasyczne bankomaty przestają się opłacać. Choć firma zarządza siecią blisko 57 tys. urządzeń w ponad 100 krajach, musi coraz intensywniej szukać cyfrowych źródeł przychodów.
Bankomaty pod presją. Biznes, który traci fundamenty
Segment bankomatowy, będący fundamentem działalności Euronetu, odpowiada dziś za około 30 proc. przychodów spółki, które łącznie przekraczają 4,3 mld dolarów rocznie. Problem w tym, że ekonomika tego biznesu przestaje się spinać.
Koszty serwisowania urządzeń, transportu gotówki, energii i najmu lokalizacji rosną, podczas gdy opłaty za pojedynczą wypłatę pozostają na niezmienionym poziomie od lat. W odpowiedzi Euronet wprowadza limity wypłat – często 800 lub 1000 zł – co dla klientów bywa frustrujące, a dla firmy jest próbą ograniczenia strat.
Moim zdaniem to nie jest chwilowy kryzys, tylko długofalowy trend. Ten biznes umiera. To będzie taka agonia przez 15–20 lat, bo coraz mniej osób korzysta z gotówki, coraz mniej osób wypłaca pieniądze. Taka jest rzeczywistość.
Nie wyklucza się, że około 2026 roku opłaty za wypłatę gotówki wzrosną, ale wszystko wskazuje na to, że koszt zostanie przerzucony bezpośrednio na klienta w formie wyższej prowizji.
Turysta ratuje rentowność. Kluczowa rola wymiany walut
Choć bankomaty w mniejszych miejscowościach coraz częściej znikają, Euronet nadal zarabia w lokalizacjach o dużym natężeniu ruchu. Dworce, lotniska i centra turystyczne to miejsca, gdzie gotówka wciąż ma znaczenie.
Sekret tkwi w jednym mechanizmie – wymianie walut. Turyści wypłacający pieniądze z zagranicznych kart często akceptują dynamiczne przewalutowanie, nie analizując szczegółów transakcji. W pośpiechu klikają „zatwierdź”, godząc się na wysoką prowizję, która dla Euronetu jest kluczowym źródłem zysku.
Ten model oznacza jedno:
- bankomaty będą znikać z peryferii,
- a koncentrować się w dużych miastach i punktach turystycznych, gdzie dominują obcokrajowcy.
Nie tylko wypłaty. Reklamy i doładowania jako drugi filar
Przewaga Euronetu nie kończy się na bankomatach. Firma intensywnie rozwija usługi dodatkowe, takie jak reklamy na ekranach czy doładowania telefonów. Te ostatnie generują ponad 500 mln transakcji rocznie, co oznacza wynik wyższy niż liczba samych wypłat gotówki.
To wyraźny sygnał, że Euronet coraz bardziej przesuwa się w stronę platformy usługowej, a nie wyłącznie operatora bankomatów.
Gotówka jako wolność. Społeczny opór i presja państwa
Zanik gotówki jest często przedstawiany jako „naturalna kolej rzeczy”, ale proces ten bywa przyspieszany przez regulacje prawne ograniczające obrót gotówkowy. To rodzi sprzeciw części społeczeństwa, która widzi w gotówce symbol wolności i anonimowości. Ja też jestem temu przeciwny w 100 proc.
Gotówka daje wolność. Nie chcę, żeby wszystko było pod kontrolą.
Dodatkowym problemem dla Euronetu jest konkurencja ze strony banków, takich jak PKO BP czy Bank Millennium. Dla nich bankomaty są tylko elementem większego ekosystemu usług finansowych, dlatego mogą oferować lepsze warunki wypłat, nawet kosztem rentowności samego urządzenia.
Cyfrowa przyszłość. RIA, krypto i nowe kierunki
Euronet już dziś nie jest wyłącznie „firmą od bankomatów”. Istotnym segmentem działalności jest RIA, czyli międzynarodowe transfery pieniężne – realizowane zarówno online, jak i fizycznie, nawet przez bankomaty.
Coraz częściej pojawia się też pytanie o kryptowaluty. W wielu polskich miastach działają już bitomaty, umożliwiające wymianę krypto na gotówkę. Zdaniem Macieja Wapińskiego to naturalny kierunek rozwoju dla Euronetu – o ile nie zablokują go przyszłe regulacje dotyczące kryptoaktywów.
Solidne przychody, słaba wycena
Choć przychody spółki pozostają wysokie, rynek patrzy na Euronet sceptycznie. Akcje firmy potaniały o blisko 30 proc. od początku roku, co pokazuje, że inwestorzy obawiają się przyszłości tradycyjnego modelu gotówkowego.
Jedno jest pewne:
przyszłość Euronetu nie leży w samych bankomatach, lecz w cyfrowych usługach, transferach, płatnościach i nowych technologiach finansowych. Gotówka nie zniknie jutro, ale jej era dobiega końca – a Euronet musi zdążyć się przekształcić, zanim agonia stanie się finałem.
Źródło: BiznesInfo