Zapadła najważniejsza decyzja dla osób z takim kredytem. Jest wyrok TSUE
Wyrok TSUE znacząco zmienia zasady rozstrzygania sporów frankowych. Trybunał zakwestionował dotychczasową praktykę dotyczącą potrąceń i przedawnienia, wzmacniając pozycję konsumentów i wymuszając korektę strategii banków.
Nowy wyrok TSUE a przedawnienie roszczeń banków
Geneza problemu sięga konkretnego sporu sądowego z 2021 roku dotyczącego kredytu udzielonego przez mBank w październiku 2006 roku. Bank przyznał L. finansowanie na 30 lat, przeznaczone na zakup mieszkania, indeksowane do franka szwajcarskiego i opiewające na równowartość 130 tys. zł. Następnie wystąpił przeciwko konsumentowi z pozwem o zwrot kapitału wraz z odsetkami, co nastąpiło po unieważnieniu umowy kredytowej.
Pozwany, który wcześniej uiścił na rzecz banku kwotę około 53 tys. zł, złożył oświadczenie o potrąceniu tej sumy z roszczeniem powoda. Kluczowym elementem obrony konsumenta było podniesienie zarzutu przedawnienia w odpowiedzi na pozew, z argumentacją, że termin na wniesienie powództwa przez bank upłynął definitywnie 31 grudnia 2020 roku.
W obliczu tego konfliktu prawnego Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wskazał precyzyjnie, w jaki sposób sądy krajowe powinny procedować, aby zapewnić pełną zgodność z dyrektywą o ochronie konsumentów. Orzeczenie to eliminuje automatyzm pomijania przedawnienia w sytuacji złożenia zarzutu potrącenia.
Eksperci rynku prawnego, w tym radca prawny Wojciech Bochenek, wskazują, że zakwestionowanie przez Luksemburg dotychczasowej praktyki wymusi na sądach rozstrzyganie kwestii przedawnienia roszczeń banków w pierwszej kolejności. Podkreśla przy tym, że skutecznie podniesiony zarzut przedawnienia jest dla instytucji finansowych najdalej idącym w skutkach rozstrzygnięciem, definitywnie zamykającym drogę do odzyskania środków.

Na czym opierała się dotychczasowa praktyka sądów?
Przedmiotem analizy TSUE była specyficzna sytuacja procesowa, w której zbiegały się pozew banku o zwrot kapitału oraz oświadczenie konsumenta o potrąceniu wzajemnych wierzytelności. Kontekst ten stał się osią pytania prejudycjalnego skierowanego przez polski sąd.
Fundamentem dotychczasowej linii orzeczniczej był art. 117 par. 2 Kodeksu cywilnego, który stanowi, że po upływie terminu przedawnienia strona może uchylić się od zaspokojenia roszczenia, chyba że zrzeka się tego zarzutu. Polskie sądy interpretowały oświadczenie o potrąceniu jako dorozumiane zrzeczenie się zarzutu, co powodowało, że kwestia przedawnienia nie była w ogóle merytorycznie badana. W rezultacie stosowania takiej wykładni ustawowy trzyletni termin przedawnienia roszczeń dla przedsiębiorców (banków) tracił w praktyce na znaczeniu, gdyż instytucje te mogły skutecznie korzystać z opisanego wyjątku procesowego.
Wątpliwości co do słuszności takiego automatyzmu powziął Sąd Okręgowy w Warszawie, analizując zgodność krajowego orzecznictwa z dyrektywą 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Dostrzegając ryzyko naruszenia standardów ochrony, sąd ten zdecydował się na zadanie pytania prejudycjalnego, co uruchomiło procedurę oceny tej praktyki przez Trybunał w Luksemburgu.
Co wyrok TSUE oznacza dla frankowiczów?
Rozstrzygnięcie w sprawie Kuszycka (sygn. C-767/24) przynosi jednoznaczną interpretację: dyrektywa 93/13 stoi na przeszkodzie utrzymywaniu orzecznictwa krajowego, które w opisanych okolicznościach marginalizuje kwestię przedawnienia. Wojciech Bochenek wyjaśnia, że w świetle tego wyroku sądy będą musiały weryfikować zarzuty procesowe jeden po drugim, zgodnie z ich doniosłością i logiczną kolejnością. Oznacza to, że sądy zostaną zobowiązane do rozpatrzenia w pierwszej kolejności zarzutu przedawnienia roszczeń banku, uznając go za argument najdalej idący i decydujący o losach powództwa.
Dzięki temu orzeczeniu konsumenci, a w szczególności ci pozwani przez banki o zwrot kapitału, zyskują potężne, dodatkowe argumenty procesowe. Zmiana ta ma również wymiar ekonomiczny: banki, zagrożone realnym brakiem możliwości odzyskania kapitału, mogą okazać się znacznie bardziej skłonne do daleko idących ustępstw w ramach propozycji ugodowych.
TSUE w swoim orzeczeniu wprost wskazał, że praktyka polskich sądów jest sprzeczna z unijną dyrektywą 93/13. Ten nowy wyrok w sprawach frankowych, mający istotne znaczenie dla tysięcy konsumentów, stanowi ważny sygnał dla wymiaru sprawiedliwości. Jak zauważa Bochenek, sądy krajowe otrzymały jasną wskazówkę, by odchodzić od wypracowanych w doktrynie mechanizmów, które w zdecydowanej większości nie uwzględniały konsumenta jako równorzędnej strony postępowania.
