Tak wygląda grobowiec rodziny Koral. Na tle innych wyróżnia się przepychem
Rodzina Koral od pokoleń cieszy się w Polsce ogromną rozpoznawalnością dzięki produkcji lodów, które stały się jednym z najbardziej rozpoznawalnych produktów na krajowym rynku. Z niewielkiego, rodzinnego przedsiębiorstwa stworzyła prawdziwe biznesowe imperium, które przyniosło jej nie tylko sławę, ale i ogromny majątek. W Nowym Sączu, rodzinnym mieście założycieli marki, znajduje się imponujący grobowiec, przy którym trudno przejść obojętnie. Jego monumentalna forma i dbałość o każdy detal od razu przyciągają wzrok odwiedzających cmentarz.
Imperium zbudowane przez braci Koral
Jedną z takich historii, która idealnie wpisuje się w narrację polskiego snu o potędze, jest opowieść braci Józefa i Mariana Koral. To oni stoją za jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek lodów w kraju. Ich droga na szczyt nie była usłana różami. Jak podają media, wszystko zaczęło się w 1979 roku, w niewielkiej Limanowej. To tam otworzyli swoją pierwszy zakład, który według licznych anegdot był bardziej skromnym, przydomowym warsztatem niż fabryką. W siermiężnych realiach schyłkowego PRL-u, bracia Koral musieli wykazać się nie lada determinacją i pomysłowością.
Początki były naznaczone walką o każdy surowiec. Zdobycie deficytowych dóbr, takich jak cukier, mleko w proszku czy owoce, wymagało sprytu i nieustannego lawirowania w realiach gospodarki niedoboru. Jak wspominają, ich pierwszy "samochód firmowy" – słynny Fiat 126p "Maluch" z przyczepką – służył jednocześnie za transport surowców i mobilny punkt sprzedaży. Sami produkowali, sami rozwozili lody po okolicznych sklepach, festynach i odpustach, budując mozolnie fundamenty pod przyszłe imperium.
Prawdziwym kamieniem milowym i momentem zwrotnym był jednak początek lat 90. i transformacja ustrojowa. Kiedy w Polsce rodził się wolny rynek, Józef i Marian Koral byli już doświadczonymi rzemieślnikami, gotowymi na ekspansję. Wykorzystali ten moment idealnie. Kluczową decyzją było przeniesienie działalności do Nowego Sącza i zainwestowanie w budowę prawdziwego, nowoczesnego zakładu produkcyjnego. To był skok na głęboką wodę – z małej, rzemieślniczej manufaktury w regionalnego gracza.
"Zawsze jest pora na lody Koral"
To, co wyróżniło braci Koral na tle konkurencji, to nie tylko jakość produktu, ale przede wszystkim genialna intuicja marketingowa. Z biegiem czasu marka zaczęła się rozrastać, a Polacy zaczęli kojarzyć ją nie tylko ze względu na popularność mrożonych deserów, ale także gwiazd, które decydowały się na udział w promujących je reklamach. W czasach, gdy polski rynek był zalewany przez zachodnie marki, oni postawili na wyrazistą, "swojską" i nieco krzykliwą komunikację. Ich charakterystyczne niebiesko-białe logo, chwytliwe hasła (jak "Lody Koral – lody jak marzenie") i odważne kampanie reklamowe, często z udziałem największych gwiazd polskiej sceny muzycznej, takich jak Maryla Rodowicz czy później Doda i Beata Kozidrak, na stałe wpisały się w krajobraz polskiego kapitalizmu.
Z małego zakładu w Limanowej, firma PPL Koral przekształciła się w jednego z największych producentów lodów w Polsce i znaczącego gracza w Europie Środkowej. Ich historia to gotowy scenariusz na film o polskiej przedsiębiorczości: opowieść o ciężkiej pracy, braterskiej zgodzie, odwadze w podejmowaniu ryzyka i niezwykłym wyczuciu rynku. To właśnie takie życiorysy zbudowały mitologię "polskiego snu", pokazując, że nawet w trudnych warunkach, determinacja i pomysłowość mogą prowadzić z małej piwnicy na szczyty biznesu.
Bracia Koral stali się synonimem lodów w Polsce, konkurując skutecznie z zagranicznymi markami. Ta konsekwencja i zrozumienie polskiego konsumenta sprawiły, że biznes rozrósł się do niewyobrażalnych rozmiarów. Dziś rodzina Koral regularnie pojawia się na listach najbogatszych Polaków, publikowanych choćby przez magazyn "Forbes".
Imponujący grobowiec rodziny Koral na cmentarzu w Nowym Sączu
Będąc na cmentarzu w Nowym Sączu trudno nie zwrócić uwagi na imponujący grobowiec zlokalizowany przy głównej alei, który od razu rzuca się w oczy. Uwagę zwraca nie tylko jego rozmiar, ale także dbałość o każdy szczegół oraz liczne znicze i wiązanki, który w takie dni jak Wszystkich Świętych przybywa. To prawdziwe mauzoleum, które diametralnie wyróżnia się na tle innych, często zabytkowych nagrobków.
Oczy przechodniów na cmentarzu w Nowym Sączu przyciągają nie tylko potężne kolumny ze zdobieniami na górze. Wykonany z ciemnego, niemal czarnego granitu, pomnik imponuje przede wszystkim rozmiarem i nowoczesną, oraz minimalistyczną formą. Jego prosta, elegancka bryła jest synonimem luksusu, ale dla niektórych także przepychu czy barokowych zdobień. Nietrudno zapatrzeć się na umieszczone nad kolumnami postacie aniołów. To niezwykłe połączenie ikonograficzne dodaje miejscu zadumy.
Mimo swej monumentalności grobowiec zachowuje powściągliwość – zdobią go jedynie proste, złote litery z nazwiskiem rodziny, ich fotografie oraz minimalistyczny krzyż. Na chwilę obecną spoczywają tam żona Józefa Korala oraz inni członkowie rodziny. W tym roku w mauzoleum pochowano także brata Józefa oraz Mariana - Jana Korala, który również był cukiernikiem.
Czytaj więcej: Nie żyje współzałożyciel cukierniczego imperium. Te lody pokochały miliony Polaków
