Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Rz: Jutro otwarcie szkół, a za miesiąc mogą już być zamknięte. Bardzo ryzykowny start nauczania
Wiktoria Pękalak
Wiktoria Pękalak 31.08.2020 02:00

Rz: Jutro otwarcie szkół, a za miesiąc mogą już być zamknięte. Bardzo ryzykowny start nauczania

Już jutro uczniowie wracają do szkół.
Wikipedia/Keres 40

Szkoły ruszają już od jutra

Już jutro tysiące uczniów znowu odwiedzi mury szkoły. Ministerstwo Edukacji twierdzi, że placówki są gotowe, by wrócić do znanego wszystkim trybu pracy stacjonarnej. Jak to wygląda w praktyce? Niezbyt ciekawie. Nauczyciele nie wiedzieli w zasadzie czego mogą spodziewać się po powrocie do szkół, do tej pory panowała całkowita dezinformacja. Resort obiecał dostarczyć do szkół maseczki i płyny do dezynfekcji. Tak się stało, jednak nie wiadomo na jak długo te zapasy miałyby wystarczyć. Kolejna kwestia to fakt, że nauczyciele obawiają się o swoje zdrowie. Zdecydowana część z nich to osoby starsze, które coraz chętniej decydują się na przechodzenie na świadczenia kompensacyjne.

Jak przygotowania do rozpoczęcia roku szkolnego wyglądają w ostatni dzień wakacji? Zostało ustalone, że to dyrektorzy mają decydować o tym jaki tryb pracy wybiorą w swojej placówce. Do wyboru mają zajęcia stacjonarne, hybrydowe lub zdalne. Te dwa ostatnie muszą być jednak uzgodnione z powiatowym sanepidem, który wcale nie musi wyrazić na to zgody.

 – To powinna być formalność  – powiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Dlaczego zatem szkoły są zdane na łasce sanepidów, które niezwykle niechętnie podchodzą do kwestii nauczania zdalnego. – Sanepid zapewne dostał taki nakaz z góry – skwitował Gut.

Skąd nagłe zmiany decyzji w inspektoratach, które jeszcze niedawno zgodziły się na nauczanie zdalne w niektórych szkołach, a teraz zmieniają zdanie? Do takich sytuacji doszło m.in. w  Zakopanem czy Wietrzychowicach pod Tarnowem, gdzie sytuacja jest poważna, ponieważ na koronawirusa zachowała dyrektorka i sekretarka szkoły. A w samym Zakopanem wciąż jest mnóstwo turystów, którzy mogą stanowić realne zagrożenie i zwiększać szybkość transmisji wirusa.

Nie ma także jednoznacznego stanowiska dotyczącego nauczania w miejscach oznaczonych jako “strefy żółte”, czy “czerwone”. „Uznanie powiatu za czerwony nie jest czynnikiem decydującym o ograniczaniu nauczania stacjonarnego" - przeczytała szkoła w gminie Czerwonka-Leszczyny w odpowiedzi, którą uzyskała od sanepidu.

– Szkoły będą nowym kanałem dystrybucji wirusa. Ale o ile w strefach zielonych do zakażeń w placówkach będzie dochodziło sporadycznie, o tyle w żółtych i czerwonych będzie ich więcej – powiedział w rozmowie z Rz dr Paweł Grzesiowski, ekspert profilaktyki zakażeń, który jest zdania, że sposób organizacji zajęć powinien w dużej mierze zależeć właśnie od obszaru, w którym dana szkoła się znajduje i tak np. w strefach czerwonych zajęcia powinny być przeprowadzane zdalnie.

To, że w jakichś placówkach zdalne nauczanie będzie musiało zastąpić nauczanie stacjonarne nie pozostawia złudzeń, a wygląda na to, że resort nie zrobił nic, aby zwiększyć dostęp do komputerów i internetu dla uczniów, czy przeprowadzić szkolenia dla nauczycieli (zwłaszcza tych starszych) z obsługi komputerów i programów umożliwiających zdalne spotkania z uczniami.

<