biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Kolejki do tych lekarzy biją rekordy. Dane z NFZ szokują, umówienie wizyty graniczy z cudem
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 03.11.2025 13:48

Kolejki do tych lekarzy biją rekordy. Dane z NFZ szokują, umówienie wizyty graniczy z cudem

Kolejki do tych lekarzy biją rekordy. Dane z NFZ szokują, umówienie wizyty graniczy z cudem
fot. charliepix/canva

Najnowsze dane Narodowego Funduszu Zdrowia potwierdzają to, co pacjenci odczuwają od dawna - system może czekać zapaść. Czas oczekiwania na specjalistów wydłuża się dramatycznie, zmuszając Polaków do szukania alternatyw. Sytuacja finansowa Funduszu jest coraz trudniejsza i grozi ograniczeniem świadczeń. Na jakie zabiegi czeka najwięcej pacjentów?

Prywatna wizyta zamiast NFZ. Polacy mają dość czekania

Polacy coraz częściej głosują portfelem i wybierają prywatne placówki medyczne, rezygnując z prób umówienia wizyty w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Głównym powodem nie jest wyższa jakość usług, lecz przede wszystkim czas oczekiwania. Skoro na konsultację u specjalisty w ramach ubezpieczenia trzeba czekać miesiącami, pacjenci wolą zapłacić kilkaset złotych i uzyskać pomoc niemal od ręki. To błędne koło, w którym mimo płacenia obowiązkowej składki zdrowotnej, obywatele ponoszą podwójne koszty leczenia. 

Rynek prywatnych abonamentów medycznych rośnie w siłę, co jest najlepszym dowodem na niewydolność systemu publicznego. Z badań opinii publicznej regularnie wynika, że już ponad połowa Polaków korzysta z prywatnych wizyt, a znaczący odsetek robi to, ponieważ nie był w stanie dostać się do lekarza na NFZ. Problem dotyczy już nie tylko wizyt u internisty czy pediatry, ale także dostępu do kluczowych specjalizacji, badań diagnostycznych i planowych zabiegów.

Czytaj więcej: Podszywają się pod NFZ i wyłudzają dane. Fałszywa wiadomość obiega sieć

Rekordziści w kolejkach. Gdzie czeka się najdłużej?

Dane Narodowego Funduszu Zdrowia oraz raporty niezależnych organizacji, jak Barometr Fundacji Watch Health Care, nie pozostawiają złudzeń. Kolejki do niektórych specjalistów liczone są już nie w tygodniach, a miesiącach. 

W październiku i listopadzie 2024 r. średni czas oczekiwania na jedno świadczenie zdrowotne wynosił 4,2 miesiąca. W porównaniu do poprzedniego Barometru WHC (lipiec/sierpień 2023 r., 3,5 miesiąca) oznacza to wydłużenie oczekiwania o 0,7 miesiąca. Najdłużej pacjenci musieli czekać na świadczenia w zakresie chirurgii plastycznej – średnio około 9,9 miesiąca. Znacząco wydłużony jest także czas oczekiwania na neurochirurgię – 9,1 miesiąca – oraz otolaryngologię dziecięcą – 8,9 miesiąca. 

Najkrócej natomiast trzeba czekać na radioterapię onkologiczną – 0,5 miesiąca – oraz neonatologię – 0,8 miesiąca. Pacjenci w obszarach medycyny paliatywnej i chirurgii onkologicznej oczekują średnio 1,1 miesiąca na świadczenia.

Kolejki do tych lekarzy biją rekordy. Dane z NFZ szokują, umówienie wizyty graniczy z cudem
fot. @robertkneschke/pixabay

Jak długo Polacy czekają na badania i zabiegi w ramach NFZ?

Czy sytuacja uległa zauważalnej zmianie na przestrzeni kolejnych miesięcy? Narodowy Fundusz Zdrowia opublikował najnowsze dane dotyczące liczby osób oczekujących na świadczenia medyczne na koniec drugiego kwartału 2025 roku. 

W kategorii „przypadek stabilny” najwięcej pacjentów zgromadziło się w poradniach:

  • okulistycznej – 330,4 tys. osób, 
  • stomatologicznej – 271,9 tys. osób, 
  • chirurgii urazowo-ortopedycznej – 225,8 tys. osób, 
  • kardiologicznej – 196,5 tys. osób, 
  • dermatologicznej – 200,1 tys. osób.

Poradnie te utrzymały się także w czołówce pod względem liczby oczekujących w analogicznym okresie 2024 roku.

W przypadku oddziałów szpitalnych, w tej samej kategorii „przypadek stabilny”, najwięcej osób czekało na: 

  • oddział otorynolaryngologiczny – 95,7 tys. osób, 
  • chirurgii urazowo-ortopedycznej – 83,4 tys. osób, 
  • chirurgii ogólnej – 79,5 tys. osób, 
  • położniczo-ginekologiczny – 36,6 tys. osób, 
  • neurochirurgiczny – 28,8 tys. osób. 

Problemem jest też diagnostyka – na rezonans magnetyczny czy tomografię komputerową w ramach NFZ również trzeba czekać tygodniami, co opóźnia postawienie diagnozy i rozpoczęcie leczenia. Analizując dane według konkretnych świadczeń, najdłużej oczekiwali pacjenci w przypadku:

  • fizjoterapii ambulatoryjnej – 885,9 tys. osób, 
  • rezonansu magnetycznego – 244,6 tys. osób, 
  • kolonoskopii – 206 tys. osób, tomografii komputerowej – 164,4 tys. osób, 
  • leczenia protetycznego – 132,2 tys. osób, 
  • gastroskopii – 122,6 tys. osób. 

Podobnie jak w roku poprzednim (koniec II kwartału 2024 r.), te świadczenia odnotowały największą liczbę oczekujących pacjentów. Mimo pewnych usprawnień długie kolejki wciąż dotyczą m.in. operacji zaćmy. Dramatycznie wygląda też dostęp do psychiatrii, szczególnie dziecięcej, gdzie brak specjalistów w systemie publicznym zmusza rodziców do szukania pomocy wyłącznie w sektorze prywatnym. 

Fundusz bez pieniędzy? Jesień pokaże realną skalę kryzysu

Eksperci biją na alarm, wskazując, że za fatalną dostępnością świadczeń stoi przede wszystkim dramatyczna sytuacja finansowa NFZ. Fundusz jest mocno niedofinansowany, a rosnące koszty procedur medycznych, presja płacowa oraz inflacja sprawiają, że pieniędzy po prostu brakuje. Plan finansowy NFZ na ten rok był krytykowany jako nierealny i już teraz widać, że wpływy ze składki zdrowotnej nie pokrywają rosnących zobowiązań. Szpitale, zwłaszcza powiatowe, toną w długach, a ich dyrektorzy ostrzegają, że jesienią może dojść do paraliżu. 

Kolejki do tych lekarzy biją rekordy. Dane z NFZ szokują, umówienie wizyty graniczy z cudem
fot. Wojciech Olkusnik/East News

Okres jesienno-zimowy to tradycyjnie czas zwiększonej liczby infekcji i większego zapotrzebowania na opiekę zdrowotną. Jeśli Fundusz nie otrzyma pilnego zastrzyku gotówki, placówki mogą być zmuszone do drastycznego ograniczania planowych przyjęć i zabiegów, aby ratować finanse. Oznacza to, że pacjenci, którzy już dziś czekają miesiącami na wizytę, jesienią mogą spotkać się z całkowitym zamknięciem grafików. Grozi nam scenariusz, w którym publiczna opieka zdrowotna będzie gwarantować jedynie ratowanie życia w stanach nagłych, a całe leczenie specjalistyczne przeniesie się do sektora prywatnego.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: