biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Handel > Karty Pokémon: Nostalgiczna Zabawka czy Miliardowy Rynek Inwestycyjny? Ekspert Wyjaśnia
Darek Dziduch
Darek Dziduch 13.08.2025 10:46

Karty Pokémon: Nostalgiczna Zabawka czy Miliardowy Rynek Inwestycyjny? Ekspert Wyjaśnia

None

To, co dla wielu jest wspomnieniem dzieciństwa, dla innych stało się polem do poważnych inwestycji. Karty Pokémon, niegdyś wymieniane na szkolnych korytarzach, dziś osiągają zawrotne ceny na aukcjach, a rynek ten jest wart miliardy dolarów. W najnowszym odcinku na kanale Biznes Info, gość specjalny, kolekcjoner i ekspert znany jako X-men, odkrywa kulisy tego fenomenu. Jak nostalgia napędza ceny, na czym polega profesjonalny handel i czy w Twojej szafie może kryć się prawdziwy skarb?

W studiu Biznes Info gościł pasjonat i znawca rynku kart kolekcjonerskich Pokémon, który podzielił się swoją wiedzą na temat tego, jak z pozoru prosta gra karciana przerodziła się w globalny biznes. Rozmowa rzuciła światło na mechanizmy, które sprawiają, że kawałek tektury z wizerunkiem Pikachu czy Charizarda może być wart więcej niż luksusowy zegarek.

„Ziomkotwórczy” fenomen, czyli jak Game Boy budował społeczność

Początki fenomenu Pokémon sięgają 1996 roku, kiedy na konsolę Game Boy trafiły gry Pokémon Red i Pokémon Blue. Jak wyjaśniał gość, kluczem do sukcesu nie były same gry, ale ich unikalna mechanika. Aby zebrać wszystkie 151 stworków, gracz musiał wchodzić w interakcję z innymi. Część Pokémonów była dostępna wyłącznie w jednej wersji gry, co zmuszało posiadaczy do wymiany. Gość nazwał ten mechanizm „ziomkotwórczym” – budował on relacje i tworzył pierwsze społeczności fanów. Ten sam model przeniesiono później na karty kolekcjonerskie. Aby skompletować cały zestaw, trzeba było wymieniać się z innymi, co napędzało interakcje i tworzyło podwaliny pod dzisiejszy rynek wtórny. To właśnie ta idea społeczności i wspólnego celu, a nie tylko sam produkt, stała się fundamentem potęgi marki.

 

Od boostera do „slaba” – mechanika rynku i rola gradingu

Dzisiejszy rynek kart Pokémon to już nie tylko wymiana między kolegami. To profesjonalny, często spekulacyjny biznes. Kluczowym elementem jest „grading”, czyli proces profesjonalnej oceny stanu karty przez wyspecjalizowane firmy, takie jak PSA. Karta jest oceniana w skali od 1 do 10, a następnie zamykana w plastikowym, zapieczętowanym opakowaniu zwanym „slabem”. Taka ocena diametralnie zmienia wartość karty – egzemplarz w idealnym stanie (ocena 10) może być wart setki, a nawet tysiące razy więcej niż ten sam w słabszej kondycji. To właśnie polowanie na karty w idealnym stanie i wysyłanie ich do gradingu stało się jednym z głównych sposobów na zarabianie. Sam proces otwierania paczek (boosterów) jest dla kolekcjonerów niezwykle emocjonujący, co ekspert porównał do silnego uzależnienia.

W psychologii porównują to nawet do, wiesz, że jak jest o narkotykach jakiś program, to co wywołuje podobne doznania, jak na przykład opium, takie zadowolenia, to jest otwieranie kart, takich boosterów, nie?

Strategiczne „dojenie krowy” i gra na sentymentach

The Pokémon Company, firma stojąca za marką, doskonale rozumie siłę nostalgii i umiejętnie nią zarządza. Regularnie wypuszcza nowe zestawy, które nawiązują do pierwszych, kultowych serii, jak np. reedycja pierwszych 151 Pokémonów z okazji 25-lecia.

 To, co gość określił mianem „dojenia krowy”, jest w rzeczywistości precyzyjnie skalkulowaną strategią biznesową. Firma kontroluje podaż, ustala „drop rate’y” (szanse na wylosowanie rzadkiej karty), a także tworzy różne rodzaje produktów – od pojedynczych boosterów po ekskluzywne zestawy Trainer Box. Dzięki temu rynek jest ciągle stymulowany, a starsze pokolenie, które wychowało się na Pokémonach, dziś jako dorośli z siłą nabywczą, chętnie wraca do hobby, inwestując w nie coraz większe pieniądze. Rynek jest jednak bezwzględny – jak podkreślił ExHuman, bez dogłębnej wiedzy, znajomości trendów i świadomości wszechobecnych podróbek, łatwo można stracić pieniądze.


Rozmowa w Biznes Info pokazała, że karty Pokémon to fascynujące połączenie nostalgii, psychologii kolekcjonerstwa i twardych praw rynku. Jeśli więc posiadasz w domu stare klasery z kartami, warto je odkurzyć. Być może wśród nich kryje się nie tylko wspomnienie dzieciństwa, ale również cenny aktyw, który z roku na rok zyskuje na wartości.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: