biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Instynkt samozachowawczy marszałka Hołowni znów zawodzi. "Sugerowano mi zamach stanu"
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 26.07.2025 06:10

Instynkt samozachowawczy marszałka Hołowni znów zawodzi. "Sugerowano mi zamach stanu"

hołownia
fot. Anna Strzyżak/Kancelaria Sejmu

Szymon Hołownia dopiero co mógł zacząć cieszyć się, że ucichła afera rozpętana wokół jego spotkania z opozycją z PiS, a już wmaszerował prosto w kolejne tarapaty. Marszałek Sejmu udzielił na antenie Polsat News kuriozalnego wywiadu, w którym otwarcie przyznaje, że był namawiany do jednego z najcięższych przestępstw, a mimo to tego nie zgłosił. Mowa o występkach karanych dożywociem.

Instynkt samozachowawczy Marszałka Sejmu zawodzi po raz kolejny

Na Biznes Info już w marcu tego roku pisaliśmy, że instynkt samozachowawczy marszałka Hołowni nie należy do najwrażliwszych instrumentów jego aparatu poznawczego. Wówczas wysłał on list do Prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego z prośbą, aby ten obniżył stopy procentowe.

WIĘCEJ: Akcja poszukiwawcza w całej Polsce. Zaginął instynkt samozachowawczy marszałka Hołowni

Stopy obniżono dopiero w maju, jednak Hołownia naraził się swoim listem na odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu. Dokładnie z tego samego powodu, przez który sam wcześniej chciał stawiać przed nim Adama Glapińskiego – Rada Polityki Pieniężnej i NBP jest konstytucyjnie chronione przed politycznymi wpływami.

PIMO7716.jpg
fot. Piotr Molęcki/Kancelaria Sejmu

Szymon Hołownia znów pakuje się w kłopoty. Od afery do afery

Kolejny pokaz niefrasobliwość Hołownia dał, spotykając się w nocy 3 lipca br. z czołowymi polityki Prawa i Sprawiedliwości w prywatnym mieszkaniu jednego z nich. Abstrahując już od przekazów dnia pochodzących od fundamentalistów Koalicji Obywatelskiej, nawet sam Hołownia przyznał, że nie sam fakt rozmowy, ale jego zgoda na okoliczności, w jakich do rozmów doszło, była błędem.

A jednak instynkt marszałka Hołowni znów zawiódł dziś na antenie Polsat News. Marszałek stwierdził, że wielokrotnie namawiany był do udziału w przeprowadzeniu zamachu stanu. I nic z tym z nie zrobił.

Marszałek nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Także jemu mogą grozić konsekwencje

Komentując próby namówienia go do rezygnacji zaprzysiężenia Karola Nawrockiego, Hołownia powiedział:

Rozpytywano mnie, czy jestem gotów przeprowadzić zamach stanu, bo do tego się to sprowadza. [...] Ja to nazywam zamachem stanu. To oczywiście nie wypełnia kryteriów prawdopodobnie prawnych zamachu stanu, ale ja mówię o zamachu stanu, mając na myśli sytuację, w której prezydent został wybrany, a ja mówię: no nie podoba mi się ten prezydent, to może ja go nie zaprzysięgnę.

Zamach stanu to obok zdrady stanu jedno z najpoważniejszych przestępstw przeciw państwu, które sankcjonuje art. 127 KK. Za zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju RP grozi kara pozbawienia wolności od lat 10 do dożywocia.

Co jednak ważniejsze, więzieniem karane są już same przygotowania do popełnienia przestępstwa, a za te można "rozpytywanie" Marszałka Sejmu o to, czy ten jest gotów odmówić zaprzysiężenia prezydenta wybranego w demokratycznych wyborach. Grozi za to od 3 do 20 lat pozbawienia wolności. Szymon Hołownia asekurował się w rozmowie, że czyny spiskowców prawdopodobnie nie wypełniają znamion przestępstwa opisanego w art. 127 kk.

Marszałek wyznał, że nie tylko nie zgłosił i nie zamierza zgłosić sprawy służbom, ale też zachowa szczegóły dla siebie lub ujawni część z nich w dogodnym dla siebie czasie. A to samo w sobie może być kolejnym złamaniem prawa. Art. 240 § 1 kk stanowi, że za brak niezwłocznego zgłoszenia tak poważnych przestępstw, jak próba zmiany przemocą konstytucyjnego ustroju RP, grozi do 3 lat więzienia.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: