biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Czy to koniec Sphinxa? Akcje po 40 groszy i wielka wyprzedaż marki
Maciej Wapiński
Maciej Wapiński 22.12.2025 13:01

Czy to koniec Sphinxa? Akcje po 40 groszy i wielka wyprzedaż marki

Czy to koniec Sphinxa? Akcje po 40 groszy i wielka wyprzedaż marki
Kultowa sieć restauracji tonie. Sphinx szuka ratunku za bezcen Fot. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Jeszcze kilkanaście lat temu był symbolem restauracyjnej egzotyki. Shoarma, orientalny klimat i pełne sale w galeriach handlowych. Dziś Sphinx walczy o przetrwanie na granicy giełdowego niebytu. Akcje po około 40 groszy, kapitalizacja rzędu 15 mln zł i plan sprzedaży… samej marki. Czy to początek końca legendy polskiej gastronomii, czy raczej ostatnia szansa na odbicie?

Materiał powstał na podstawie wideo BiznesInfo.

Giełdowy upadek. Od 74 zł do 40 gr

Historia notowań Sphinx S.A. to jeden z bardziej spektakularnych zjazdów na warszawskim parkiecie. W szczycie hossy akcje kosztowały nawet 74 zł. Dziś to okolice 40 groszy – poziom typowy dla spółek, które rynek uznaje za skrajnie ryzykowne.

Przy tak niskiej wycenie Sphinx przestaje być klasyczną spółką restauracyjną, a zaczyna funkcjonować jako potencjalny „wehikuł giełdowy”. Kapitalizacja na poziomie kilkunastu milionów złotych sprawia, że dla niektórych inwestorów może to być okazja do tzw. odwrotnego przejęcia – wejścia na giełdę tylnymi drzwiami.

Marka na sprzedaż. Ucieczka do przodu czy gra z wierzycielami?

Najbardziej radykalnym elementem restrukturyzacji jest wydzielenie marki Sphinx do osobnej spółki i wystawienie jej na sprzedaż. Plan jest prosty, choć ryzykowny:

  1. Oddzielenie brandu od historycznych długów i problemów finansowych.
  2. Zainteresowanie inwestora nie tylko restauracjami, ale przede wszystkim umowami najmu w galeriach handlowych – często podpisanymi lata temu na dziś wyjątkowo korzystnych warunkach.
  3. Podkreślenie pierwszego od dawna zysku netto – około 200 tys. zł – jako sygnału, że biznes wreszcie zaczyna oddychać.

To jednak wciąż bardziej symbol niż realny przełom. Dla rynku to raczej dowód na to, jak głęboka była zapaść.

Dlaczego Sphinx przestał kusić Polaków?

Problemy sieci nie zaczęły się na giełdzie, tylko na talerzach klientów.

  1. Egzotyka spowszedniała. To, co kiedyś było wyróżnikiem Sphinxa, dziś jest dostępne na każdym rogu – szybciej i taniej, w postaci kebabów.
  2. Presja fast foodów. McDonald’s, KFC czy Burger King skutecznie wygryzają tradycyjne restauracje z galerii handlowych, oferując szybkość i przewidywalność.
  3. Cena kontra porcja. Dania za ponad 40 zł – jak klasyczna wątróbka – przy niewielkich porcjach przegrywają z masową gastronomią, zwłaszcza bez promocji.

Efekt? Spadający ruch, mniejsza lojalność klientów i coraz trudniejsza walka o uwagę konsumenta.

Cyfrowa ucieczka do przodu. Aperitif i dark kitchen

Sphinx próbuje jednak dostosować się do nowych realiów. Najjaśniejszym punktem jest aplikacja Aperitif, z której korzysta już blisko 40 tys. subskrybentów. Za 60 zł rocznie klienci dostają 30% zniżki na menu – co realnie zmienia odbiór cen w restauracjach.

Równolegle spółka rozwija dark kitchens, m.in. pod marką „The Burgers”. To sposób na zarabianie na dostawach bez kosztów obsługi sali. Coraz większy nacisk kładziony jest też na model „imprezowni”: alkohol, eventy, catering i przyjęcia okolicznościowe, gdzie marże są znacznie wyższe niż na jedzeniu.

Kontrowersyjny prezes i wizerunkowy balast

Na sytuację spółki cieniem kładzie się również postać prezesa Sylwestra Cacka. Jego przeszłość związana z Widzewem Łódź, który za jego kadencji upadł, do dziś budzi emocje. Część kibiców wciąż bojkotuje lokale Sphinxa, co wizerunkowo marce zdecydowanie nie pomaga.

Co dalej ze Sphinxem?

Najbliższe 12 miesięcy będą kluczowe. Scenariusz bazowy zakłada sprzedaż marki i jej „odchudzenie” – być może w kierunku lokali wieczornych, bardziej barowych niż obiadowych. Dla przeciętnego inwestora giełdowego spółka pozostaje dziś praktycznie nieinwestowalna.

Jedno jest pewne: Sphinx nie ma już marginesu błędu. Albo znajdzie kupca i nowy pomysł na siebie, albo legenda polskiej gastronomii przejdzie do historii – jako kolejny przykład tego, jak zmiana gustów i stylu życia potrafi wywrócić nawet najbardziej rozpoznawalną markę.

Źródło: BiznesInfo

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: