biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Handel > Biedronka się nie zamyka. Klienci klaszczą, pracownicy płaczą. W sklepach trwa maraton
Sebastian Mikiel
Sebastian Mikiel 30.04.2025 08:00

Biedronka się nie zamyka. Klienci klaszczą, pracownicy płaczą. W sklepach trwa maraton

Biedronka, zakupy
Fot. Marek Bazak/East News

Nietypowa decyzja jednej z największych sieci handlowych w Polsce wywołała falę komentarzy. Choć oficjalnie chodzi o wygodę klientów, w tle pojawiają się znacznie poważniejsze zarzuty. Kto na decyzj

42 godziny otwarcia. Czy klienci naprawdę tego potrzebują?

Wiosna to czas wzmożonych zakupów – Wielkanoc i długi majowy weekend to momenty, w których Polacy tłumnie odwiedzają sklepy. Na fali tego zainteresowania, sieć Biedronka zdecydowała się na nietypowy ruch – całodobowe działanie wybranych placówek przez ponad półtorej doby. Oficjalnie chodzi o komfort klientów, którzy dzięki temu mogą zrobić zakupy o każdej porze. Jednak pojawiły się głosy, że to działanie bardziej marketingowe niż realna potrzeba społeczna.

W mediach społecznościowych i grupach pracowniczych pojawiają się pierwsze komentarze, niekoniecznie entuzjastyczne. Co ciekawe, sama sieć argumentuje przedłużone godziny chęcią dostosowania się do rytmu życia konsumentów pracujących na zmiany lub w niestandardowych godzinach.

biedronka 1.jpg
Fot. Andrzej Iwanczuk/reporter/East News
"Przyjmę ziemię". Nie odpowiadaj na takie ogłoszenie, rolnicy wpadają jeden po drugim Surfinie wystrzelą jak szalone. Musisz tylko wystrzegać się tych błędów

Nie tylko klienci są zmęczeni. Głos pracowników mówi więcej niż kampania reklamowa

To, co dla klientów może być wygodne, dla pracowników staje się poważnym wyzwaniem. W sieci mnożą się komentarze mówiące o "wyciskaniu ludzi jak cytryn". Jedna z użytkowniczek Facebooka, uczestniczka grupy pracowniczej Biedronki, pisze wprost:

My tak naprawdę nie mamy kiedy się zregenerować, bo wyciskają nas jak cytryny: (Facebook, grupa pracowników Biedronki).

Związki zawodowe, choć pominięte w konsultacjach, nie pozostają obojętne. Jarosław Lewiński, przewodniczący NSZZP "Biedronka", przyznał w rozmowie z WP Finanse:

Pracodawca nie zwrócił się do związków zawodowych o konsultację w tej sprawie, nie ma takiego obowiązku – powiedział.

Krytycznie o decyzji wypowiada się także Wojciech Jendrusiak z OPZZ Konfederacja Pracy:

Trzeba zapewnić obsadę na maraton zakupowy, więc w innych dniach stanowiska mogą być wybrakowane. To nie jest poważne podejście w branży, w której brakuje pracowników – ocenił w rozmowie.

Pojawiły się także obawy o bezpieczeństwo – czy każda placówka będzie miała ochronę podczas nocnej zmiany? Lewiński rozwiewa część wątpliwości, ale nie ukrywa, że zgłoszenia w tej sprawie wpłynęły, choć bez konkretnych lokalizacji.

Dodatek nocny, kontrowersje i kulisy decyzji sieci. Oto, co naprawdę oznacza maraton w Biedronce

Dopiero w pełnym świetle wychodzą kluczowe informacje, które do tej pory były jedynie sugerowane. Maraton zakupowy Biedronki trwa od wtorku (29.04) godz. 5:30 do środy (30.04) godz. 23:30 – daje to łącznie 42 godziny nieprzerwanej sprzedaży. Jednak nie wszystkie sklepy uczestniczą w akcji – np. w Warszawie przy ul. Saskiej oraz w Grodzisku Mazowieckim przy ul. Żyrardowskiej zamykane są wcześniej.

Największe kontrowersje budzą warunki pracy podczas nocnych zmian. Teoretycznie pracownikom przysługują ustawowe dodatki – 5,83 zł brutto za godzinę pracy w nocy, zgodnie z Kodeksem pracy. Jednak Biedronka deklaruje, że:

Personel pracujący podczas nocnej zmiany otrzyma dodatki zgodnie z zasadami obowiązującymi w sieci, które są zdecydowanie korzystniejsze niż zapisy kodeksowe- (Konrad Nafalski, starszy menedżer ds. komunikacji korporacyjnej, wypowiedź dla WP Finanse).

biedronka 2.jpg
Fot. Wojciech Olkusnik/East News

Jednak wciąż nie wiadomo, czy wszyscy pracownicy zgłosili się dobrowolnie, czy zostali przypisani do zmian z góry. Związkowcy wskazują, że w zależności od sklepu – i podejścia kierownika – sytuacja mogła wyglądać bardzo różnie.

Dlaczego sieć zdecydowała się na tak kontrowersyjny ruch? Biedronka tłumaczy, że powodem jest "chęć sprostania oczekiwaniom klientów" w związku z nietypowym układem kalendarza.

Tegoroczny układ kalendarza oraz bliskość Świąt Wielkanocnych i długiego weekendu skróciły czas na zaplanowanie zakupów – przyznaje Nafalski, dodając: możliwość zrobienia zakupów o dowolnej porze daje swobodę planowania również klientom pracującym w niestandardowych godzinach.

Z perspektywy biznesowej ma to sens – większy ruch, większy obrót. Jednak kosztem może być dalsze przeciążenie kadry w branży, która już teraz zmaga się z niedoborami pracowników

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: