biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Handel > 249 zł dziennie "na kasie". Nowa stawka wywinduje zarobki w całej branży: jest tylko jeden warunek
Michał Górecki
Michał Górecki 15.08.2025 06:15

249 zł dziennie "na kasie". Nowa stawka wywinduje zarobki w całej branży: jest tylko jeden warunek

249 netto za dzień pracy na kasie: pod jednym warunkiem
Fot. Marek BAZAK/East News

Średnio 249 zł netto dziennie, przekładające się na 728 zł miesięcznie – to sumy, które przy założeniu wybiórczych pracujących niedziel i świąt zatrudnieni w sklepach mogliby zarobić w myśl propozycji Związkowej Alternatywy. Związkowcy pod przewodnictwem Piotra Szumlewicza nie mówią tego wprost, ale postulat jest jasny: znieśmy niehandlowe niedziele.

249 zł dziennie. Praca "na kasie" może się opłacać

Przy założeniu zatrudnienia na minimalnej (4.666 zł brutto), pracownik zatrudniony w sklepie, wybierając jedynie co drugą niedzielę pracującą, zyskałby do swojej regularnej pensji średnio 249 zł netto dziennie i sumarycznie 728 zł netto – wyliczają związkowcy z “Alternatywy”. Propozycja zbiega się z 15 sierpnia, dniem ustawowo wolnym od pracy, kiedy przypada święto państwowe.  To, jak zwykle zresztą, nie zmienia faktu, że podstawowe obiekty handlowe jak sklepy spożywcze i markety, pozostaną otwarte, niektóre nawet do późnych godzin nocnych. 

Tysiące Polaków obsługują sklepy, lokale gastronomiczne, obiekty rozrywkowe, placówki medyczne, hotele, środki transportu, instytucje kultury — wymieniają związkowcy. 

Dbają o potrzeby tych, którzy mają sposobność wypoczywać, a sami, jak zaznacza “Alternatywa” najczęściej nie otrzymują w zamian nic ponad regularną wypłatę. 

Proponujemy konkretne zmiany – piszą w przeddzień święta.

EN_01643848_0003.jpg
Pawel Wodzynski/East News – nz. Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związkowej Alternatywy
 

Podwyżka za pracującą niedzielę

Podstawowym założeniem jest podwyżka liczona od minimalnej stawki godzinowej, przyznawana od każdej przepracowanej godziny w niedzielę lub święta. Alternatywa sugeruje mnożnik 2,5, co przy obecnych stawkach oznacza 610 zł brutto (ok. 431,55 zł netto) za ośmiogodzinną pracę w niedzielę – wobec obecnej stawki 244 zł brutto (182,08 netto). 

To wzrost o 366 zł brutto (ok. 249,50 zł netto) za każdy taki dzień.

W myśl reguły proponowanej przez Alternatywę pracownicy mogliby wybierać niedziele pracujące zgodnie z wolą; przy pracy w dwie niedziele w miesiącu zyskiwaliby w ten sposób +732 zł brutto, czyli +499 zł netto miesięcznie. W skali roku, przy zachowaniu dwóch pracujących niedziel w miesiącu, pracownik zyskiwałby dodatkowo kwotę bliską bieżącego średniego wynagrodzenia brutto: 8.784 zł (ok. 5.988 zł netto). Rzecz jasna te kwoty jeszcze rosną przy uwzględnieniu więcej niż 2 niedziel co także, w proponowanym modelu, byłoby dla chętnych możliwe. Alternatywa do tych wyliczeń dodaje jeszcze święta przypadające w dni inne niż niedziele – w 2025 r. przypada takich dni aż 11. Zwyczajowo w większość z nich sklepy i tak pozostają otwarte.

Zamiast zakazu handlu, czy równolegle?

Zakaz handlu w niedzielę w praktyce nie obowiązuje przez szereg wyłączeń, które następowały po sobie jedno za drugim od wprowadzenia “niedziel niehandlowych" w 2018 r. Co do zasady Związkowcy z Alternatywy reprezentują koncepcję społecznych inwestycji w usługi publiczne zamiast transferów socjalnych, dlatego już w 2024 r. przewodniczący Alternatywy, a w wyborach prezydenckich 2025 r. także kandydat – ostatecznie nie udało się zebrać wymaganej liczby podpisów – proponował zniesienie fikcyjnego zakazu handlu w zamian za obligatoryjne podwyżki za świadczenie pracy w każdym z sektorów.

Dziś Związkowcy ten postulat powtarzają: – Alternatywa domaga się, aby praca w niedziele i święta, niezależnie od sektora, była wynagradzana co najmniej 2,5-krotnie wyżej niż w dzień powszedni. Taka zasada powinna obowiązywać powszechnie, tak by żaden pracownik w handlu, gastronomii, transporcie, ochronie zdrowia czy kulturze nie był zmuszony pracować w dni ustawowo wolne za standardową stawkę – punktują. 

Choć część polityków zapowiadała poparcie dla tego kierunku zmian, na realne projekty ustaw wciąż czekamy.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: