Zamknięto duże centrum handlowe. Kupcy protestują, musiała interweniować policja

Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego podtrzymał decyzję o zamknięciu dużego centrum handlowego i nie ma już od niej odwołania. W poniedziałek 5 maja kupcy zebrali się pod halą i próbowali siłą wedrzeć się do środka. Na miejscu pojawiło się kilka jednostek policji, a trwający od dawna spór z handlarzami rozgorzał na nowo. Sprzedawcy utrzymują, że ich prawa zostały złamane.
Duże centrum handlowe zamknięte
Kupcy od kilku miesięcy toczyli spór z zarządcą budynku, w którym mieści się zamknięte obecnie centrum handlowe. Kontrole zarówno inspektorów budowlanych jak i straży pożarnej wykazały liczne uchybienia, które stanowiły potencjalne zagrożenie dla osób przebywających na terenie hali.
Przedstawiciel spółki zarządzającej budynkiem utrzymuje, że sprzedawcy ignorowali przepisy oraz kierowane w ich stronę ostrzeżenia. Druga strona zaś przedstawia sprawę w zupełnie innym świetle. Handlarze przyznają, że to oni czuli się zagrożeni, ale nie z powodu wad konstrukcyjnych budynku, ale działań jego właściciela. Centrum ostatecznie zamknięto, zgodnie z decyzją wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego z 16 kwietnia 2025 roku. Spór na tym bynajmniej się nie zakończył — w poniedziałek 5 maja przed wejściem na hale doszło do zamieszek. Najpierw interweniowała ochrona budynku, a następnie na miejscu pojawiło się kilka policyjnych jednostek, które próbowały uspokoić rozgniewany tłum.

Kupcy próbowali siłą wedrzeć się do centrum handlowego
Spór o centrum handlowe rozgorzał na nowo. Z medialnych doniesień wynika, że w poniedziałek 5 maja kupcy sforsowali bramę przed halą, która była zamknięta na łańcuch i chcieli się dostać na teren budynku, jednak zostali potraktowani przez ochronę obiektu gazem łzawiącym. Na miejscu pojawiło się około dziewięciu jednostek policyjnych, a funkcjonariusze starali się zapobiec eskalacji konfliktu.
Policjanci zabezpieczają miejsce, żeby nie doszło do naruszania prawa oraz zagrożenia zdrowia i życia. Zarządca obiektu zamknął obiekt, natomiast kupcy chcą się do niego dostać. Ochrona użyła gazu wobec kupców, chcących wedrzeć się do obiektu, który jest zamknięty […] Policjanci robią na miejscu ustalenia. Jeżeli jakaś osoba została pokrzywdzona, informujemy o możliwości złożenia zawiadomienia. Staramy się nie dopuścić do eskalacji konfliktu. Jesteśmy na miejscu, żeby rozmawiać z obiema stronami w sposób obiektywny — powiedziała dziennikarzom nadkom. Paulina Onyszko z Komendy Stołecznej Policji.
Spór dotyczy Centrum Handlowego Modlińska 6D, gdzie przeniosła się część sprzedawców z targowiska przy ul. Marywilskiej 44, które spłonęło w ubiegłym roku. Jak się okazało za podpaleniem stały osoby wynajęte najprawdopodobniej przez rosyjski wywiad wojskowy.
Kupcy długo nie zagrzali miejsca w nowym lokum, gdyż hala targowa Modlińska 6D została zamknięta z powodu naruszenia przepisów związanych między innymi z ochroną przeciwpożarową. Jednak ta kwestia to tylko część piętrzących się problemów wynikających z konfliktu z właścicielem budynku.
Kupcy nie chcą się poddać
Wspomniany budynek nie spełniał wymogów ochrony przeciwpożarowej, w związku z czym inspektor nadzoru budowlanego nakazał “przywrócenie poprzedniego sposobu użytkowania, tj. na cele biurowo-usługowe wraz z centrum wystawienniczym (z wyłączeniem usług gastronomicznych), zespołu zabudowy znajdującej się na terenie nieruchomości przy ul. Modlińskiej 6D w Warszawie, wykorzystywanej obecnie jako centrum handlowe z usługami gastronomicznymi”.

Kontrole wykazały problemy z otwarciem drzwi ewakuacyjnych oraz z dostępem do hydrantów. Ponadto nie działały systemy sygnalizacji pożaru, oświetlenia awaryjnego i oddymiającego. Kupcy wbrew obowiązującym przepisom posiadali również butle gazowe.
Budynek jest zarządzany przez spółkę Mirtan, jej przedstawiciele wzywali handlarzy do zastosowania się do pokontrolnych zaleceń, jednak to nie poskutkowało. Kupcy mieli również odmawiać podpisania nowych umów najmu oraz płacenia czynszu, po czym okupować halę i zastawiać wejścia do niej. Natomiast w marcu tego roku z powodu braku płatności na terenie budynku odcięto prąd.
Część sprzedawców przedstawiła jednak ten konflikt w zupełnie innym świetle. Najemcom miała się nie podobać wysokość czynszów, a także zatrudnienie przez zarządcę czeczeńskich ochroniarzy, którzy przychodzili na rozmowy z kupcami wyposażeni w noże i pałki lub zostawiali te niebezpieczne przedmioty w widocznych miejscach.
Centrum handlowe Modlińska 6D zostało mimo wszystko zamknięte i nie ma od tej decyzji już odwołania. Sprzedawcy zostali wezwani do opuszczenia budynku i zabrania stamtąd swoich towarów. Podczas poniedziałkowego incydentu, zanim dokonali próby wdarcia się do obiektu, wykrzykiwali różne uwagi pod adresem obecnego rządu i Rafała Trzaskowskiego. Niektórzy wręcz apelowali do prezydenta Warszawy o interwencję w sprawie targowiska.





































