Wynagrodzenie za czas praktyk i stażu to temat, który co pewien czas wraca. Tym razem przedstawiciele młodzieżówek Lewicy przedstawili projekt ustawy, który zakłada, że stażyści i praktykanci mieliby otrzymywać co najmniej minimalne wynagrodzenie za czas praktyk.
Darmowa praca stażystów
Podczas piątkowej konferencji przedstawiciele młodzieżówek Lewicy przedstawili projekt ustawy zakładający objęcie staży i praktyk przepisami o minimalnym wynagrodzeniu.
Zdaniem współprzewodniczącego Młodej Lewicy Łukasza Michnika nie może być tak, że darmowa praca ma charakter przywileju ekonomicznego. "Jesteśmy współczesną, legalną, bezpłatną siłą roboczą, co powinno być wstydem dla polskiego państwa i wstydem dla polskiego rządu" - mówił.
Zwrócił uwagę, że tworzy to nierówności w zdobywaniu doświadczenia zawodowego, ponieważ na wzięcie udziału w bezpłatnym stażu i zdobywanie doświadczenia zawodowego mogą sobie pozwolić jedynie ci, którzy pokryją sami koszty wyżywienia, dojazdów czy mieszkania.
Minimalne wynagrodzenie za staż
Praktyki z reguły są czasem, których uczestnik może nabyć wiedzę i umiejętności zawodowe. W przypadku studentów i uczelni odbywanie bezpłatnych staży jest powszechnie praktykowane i legalne. Przed rozpoczęciem praktyk obie strony podpisują stosowną umowę, a praktykant otrzymuje dokument potwierdzający zdobyte doświadczenie. W przypadku stażów z Urzędu Pracy stażyście przysługuje stypendium stażowe, które wynosi 120 proc. zasiłku dla bezrobotnych, jest ono wypłacane przez PUP.
Nic nie stoi na przeszkodzie, by stażyście zapłacić, o ile w umowie zamieści się stosowny zapis o wynagrodzeniu. Przykładowo płatne staże organizuje Rossmann, Bank Pekao, Żabka.
Płatne staże
W styczniu “Rzeczpospolita” opisywała przypadek studenta, który w konkursie stypendialnym dla najlepszych studentów wygrał staż w renomowanej kancelarii. Za swoją pracę miał otrzymać w zależności od liczby godzin pracy od 600 do 900 zł miesięcznie. Student odmówił i nie był jedyną osobą, która podjęła taką decyzję.
