Rząd wstrzymuje pieniądze na mieszkania dla Polaków. Ministra podała powód

Ustawa o jawności cen ofertowych nieruchomości, projekt Polski 2050 opracowany i przegłosowany w parlamencie pod egidą Katarzyny Pełczyńskiej, czeka już tylko na podpis prezydenta. W walce z kryzysem mieszkaniowym ministra opowiada się także jednoznacznie po stronie budownictwa społecznego i nie szczędzi w tej kwestii kolegom z rady ministrów gorzkich słów.
Ustawa o jawności cen czeka na podpis prezydenta, ważą się losy budownictwa społecznego
W ostatniej rozmowie z Bogdanem Rymanowskim prezydent Andrzej Duda odniósł się do przygotowywanej ustawy o jawności cen ofertowych nieruchomości, nie zajął jednak jasnego stanowiska w tej sprawie. Andrzej Duda przyznaje, że jak dotąd nie zapoznał się z jej treścią i ma zamiar w pełni wykorzystać dany mu na to czas.
Jawność cen ofertowych, choć jest wartym uwagi pomysłem na zrównoważenie stron rynku nieruchomości, to sama w sobie rozwiązuje zaledwie niewielką część problemów polskiego mieszkalnictwa. Na inne zwraca w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska.

Rząd unika deklaracji ws. przyszłości "Pierwszych kluczy". Ministrowie oskarżają się o dezinformowanie
Szefowa resortu przedwcześnie świętowała kres pomysłów dopłat do kredytów. Zrobiła to krótko po tym, jak Rafał Trzaskowski zapowiedział, że czas dopłat się skończył i będzie on wspierał pomysły na mieszkaniówkę Lewicy – m.in. w zamian za tę obietnicę otrzymał poparcie Magdaleny Biejat.
Tego samego dnia Pełczyńska zaapelowała do ministra finansów ws. odblokowania środków na budownictwo społeczne. Być może jeszcze zanim jej komunikat trafił do Andrzeja Domańskiego, mijanie się z prawdą i wprowadzania opinii publicznej błąd ws. końca dopłat zarzucił jej (a więc pośrednio także Trzaskowskiemu) minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk.

Ministra Pełczyńska: "teraz na budownictwo społeczne nie ma już ani złotówki"
Na 6 dni przed wyborami nie wiemy, jakie jest stanowisko rządu ws. programu dopłat do kredytów mieszkaniowych, ani co stanie się z programem "Pierwsze klucze". Dzięki Pełczyńskiej wiemy natomiast, że samorządy wyczerpały już rządowe pieniądze przewidziane budownictwo społeczne:
Nastąpiło bardzo duże przyspieszenie, ale jest coś, co mnie bardzo niepokoi. Za PiS w 2023 r. Fundusz Dopłat na społeczne budownictwo liczył 2,3 mld zł. My w tym roku mieliśmy 1 mld zł. Zostało 600 mln, bo 400 mln przeniesiono na inne cele.
Ministra zarzuca bierność ministrowi finansów Andrzejowi Domańskiemu i ministrowi rozwoju i technologii Krzysztofowi Paszykowi. W ocenie Pełczyńskiej na ich działania, tj. odblokowanie kolejnych środków sięgających nawet 1 mld zł, oczekują zarówno samorządowcy, jak i kredytobiorcy, a sytuacja ma być bezprecedensowa. Od stycznia do maja na wsparcie budownictwa społecznego przeznaczono tylko 600 mln zł:
Te 600 mln zł zostało przez samorządy zakontraktowane bardzo szybko. Teraz na budownictwo społeczne nie ma już ani złotówki. Nastąpiła blokada wsparcia. Limit został ustawą podniesiony o 1 mld zł. Wszyscy za tym głosowali. Prezydent podpisał ją już kilka tygodni temu i nic się dalej nie dzieje.
Fundusz, o którym mówi ministra, to Fundusz Dopłat Banku Gospodarstwa Krajowego. To jedyne źródło pieniędzy, z którego finansowana budowa mieszkań na niedrogi wynajem, mieszkań komunalnych i społecznych, budowanych przez gminy, ale też TBS-y i organizacje społeczne. Mieszkania takie dostępne są przede wszystkim dla osób o niskich dochodach, seniorów i niepełnosprawnych.





































