Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Rosyjski serwer pełen danych z kanadyjskich kamer. Są też te z Polski
Maria Glinka
Maria Glinka 04.07.2021 02:00

Rosyjski serwer pełen danych z kanadyjskich kamer. Są też te z Polski

ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Rosyjskie serwery to kopalnia zaskakujących materiałów. W systemie można na żywo obserwować obraz z niezabezpieczonych kamer w prywatnych domach i kawiarniach w Kanadzie. Użytkownicy mają także dostęp do ponad 170 kamer w Polsce.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie obrazy przedostały się na rosyjskie serwery

  • Kto prawdopodobnie nimi zarządza

  • Jakie działania zamierza podjąć Kanada

Rosyjskie serwery pełne obrazów z prywatnych kamer. Pokoje, kawiarnie i wjazdy do garażu

Rosyjskie serwery umożliwiają dostęp do transmisji na żywo z Kanady i Polski. Wśród dostępnych materiałów znalazły się m.in. zdjęcia mieszkania seniora w Quebec i pokoju dziecka w Albercie. Rosyjskie serwery posiadają także obraz z kawiarni w centrum Toronto, ale po informacji od dziennikarzy menadżer kafejki wyłączył sprzęt.

Jak to możliwe, że rosyjskie serwery mają dostęp do tego typu obrazów? Sekret w tkwi w braku zabezpieczeń. Zdjęcia są przechwytywane z tzw. kamer nadzoru i obserwacji, w których właściciel nie ustawił hasła lub loguje się hasłem fabrycznym.

Publiczny kanadyjski nadawca CBC nie ujawnił nazwy portalu, który jest w posiadaniu materiałów. Jednak podobna sytuacja wydarzyła się w 2017 r. Wtedy to rosyjski Insecam ujawnił zdjęcia z gabinetu dentystycznego w Toronto. Łącznie można było oglądać ok. 400 transmisji z Kanady.

Insecam określa siebie jako “największy rejestr kamer systemów nadzoru na całym świecie”. Niewykluczone, że rosyjskie serwery, na których pojawiły się nowe materiały, należą właśnie do tego giganta. Na tym portalu można oglądać również transmisję z kamer w Polsce. 

Forsal donosi, że rosyjskie serwery mają dostęp do zdjęć m.in. z Warszawy, Katowic, Braniewa czy Jeleniej Góry. Użytkownicy mogą na żywo obserwować np. niewielkie lotnisko czy wjazd do jednego z przydomowych garaży we Wrocławiu. 

Co ciekawe, rosyjskie serwery posiadają bardzo szczegółowe informacje. Pod transmitowanym materiałem można znaleźć dokładną długość i szerokość geograficzną, kod i producenta kamery.

Kanada interweniuje. Konieczna jest zmiana prawa

Sprawa jest poważna, ponieważ przejmowanie transmisji z kamer nadzoru jest w Kanadzie nielegalne - nawet jeśli nie są zabezpieczone hasłem lub posiadają hasło fabryczne. Po ostatnim wycieku materiałów eksperci ds. prywatności apelowali o zmianę haseł. Jednak rosyjskie serwery w dalszym ciągu mają dostęp do prywatnych obrazów.

Do działania przystąpił także federalny parlament, który zamierza wprowadzić nowe prawo, a Kolumbia Brytyjska stara się wypracować własne zasady dla prowincji. Komisarz Daniel Therrien wskazywał, że nowelizacja już teraz wymaga wielu zmian, ponieważ zamiast wzmacniać ochronę danych tylko ją osłabia.

Jego zdaniem wzorem godnym naśladowania mogą być dla Kanady unijne zasady RODO. Tym bardziej, że cyfryzacja cały czas się rozwija, a prawo nie może opierać się już wyłącznie na świadomej zgodzie konsumenta w sprawie dostępu do informacji. 

- Biorąc pod uwagę olbrzymie zyski, które mogą zostać osiągnięte dzięki niewłaściwemu użyciu prywatnych danych, konieczne stają się wysokie kary finansowe - ocenił Therrien. Czy grzywny sprawią, że rosyjskie serwery w końcu przestaną przechwytywać prywatne obrazy?

Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]