Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Poznań gna z otwarciami. Od poniedziałku już 57 zbuntowanych lokali
Wiktoria Pękalak
Wiktoria Pękalak 31.01.2021 01:00

Poznań gna z otwarciami. Od poniedziałku już 57 zbuntowanych lokali

Poznań: W poniedziałek otwartych będzie łącznie 57 restauracji
Pxhere

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie restauracje otworzą się w Poznaniu

  • Dlaczego przedsiębiorcy decydują się na łamanie obostrzeń

  • Co grozi restauratorom

Otwarte restauracje w Poznaniu

W Poznaniu otwierają się kolejne restauracje. Dziś po południu restauracja "Pierożek i Kompocik" zaczęła, wbrew obostrzeniom, zapraszać klientów do swojego lokalu, podaje PAP. Do akcji “poznańskie veto” przyłączają się wciąż nowe lokale. W poniedziałek otwartych restauracji będzie już 57.

- Otwieramy się dla każdego i zapraszamy każdego. Mamy dosyć powolnej śmierci tego, w co wkładamy całe nasze serca - zapowiadał dziś cytowany przez PAP Natan Idczak z restauracji "Pierożek i Kompocik" w Poznaniu, która postanowiła otworzyć się wbrew obowiązującym obostrzeniom.

Idczak zaznaczył też, jak niewiele zysków przynosi serwowanie dań na wynos. Według restauratora przynoszą one około 10 proc. zysku, jaki lokal przynosił przed lockdownem. - Już nie dajemy rady - wyznał. Akcja “poznańskiego veta” została zorganizowana przez Poznańską Izbę Gastronomii, a otwarcie lokalu przy ul. Półwiejskiej miało być symboliczną inauguracją inicjatywy.

Prezes PIG, Piotr Częstochowski poinformował, że w poniedziałek otwartych restauracji będzie już 57.

- Są to nie tylko restauracje, ale jest też kilka klubów, pubów, więc jest to szeroko rozumiana gastronomia - zdradził Częstochowski.

W tej chwili w całym Poznaniu otwartych jest już 10 lokali, których nazw Częstochowski nie chce zdradzać.

- To były knajpy, które były gotowe, nie mogły czekać i otworzyły się przed pierwszym lutego. Od jutra ruszają kolejne - mówił cytowany przez PAP przedsiębiorca.

"Państwo łamie prawo"

Częstochowski podkreślił też, w jak trudnej sytuacji znaleźli się restauratorzy, dla których wizja kary w wysokości 30 tys. od sanepidu jest niczym wobec 300-400 tys. zł długów, które powiększają się tak długo, jak restauracje będą pozostawały zamknięte.

- To jest dopiero początek naszych działań. My się nie ugniemy. Nie przestraszycie nas mandatami. Jesteśmy gotowi na wszystkich, na kominiarzy, strażaków, policjantów, sanepid – zapraszamy. Drzwi są szeroko otwarte również dla was. Możecie usiąść i smacznie u nas zjeść, jak normalni ludzie – mówił przedsiębiorca podczas inauguracji i zaznaczył, że restauratorzy mają prawo prowadzić swoje biznesy.

- To państwo nas okłamuje, to państwo łamie prawo. Od wszystkiego się odwołamy. […] Według premiera Morawieckiego i jego zapewnień sprzed kilku tygodni oraz liczby zachorowań, która też jest wątpliwa, w którą nie do końca wierzymy, już dawno powinniśmy być w strefie żółtej. Strefy żółtej nie ma. Zostaliśmy po prostu po raz kolejny okłamani - stwierdził.

Zabrakło dialogu

Częstochowski zwracał też uwagę, jak bardzo niesprawiedliwe są nakładane przez rząd restrykcje. Przypominał, jak jeszcze latem ubiegłego roku, restauratorzy przygotowywali się do spełniania wymogów dotyczących przyjmowania gości w ścisłym reżimie sanitarnym. Tymczasem gastronomia nie otworzyła się, zabrakło dyskusji, przez co przedsiębiorcy zostali pozostawieni samym sobie.

Podczas inauguracji akcji i otwierania dla klientów restauracji "Pierożek i Kompocik" w Poznaniu, obyło się bez interwencji policji, czy sanepidu.

Tagi: Poznań Polska