Ponad 200 tys. kierowców może stracić dowód rejestracyjny. Masz to w aucie, lepiej uważaj
Jesień to najtrudniejszy czas na polskich drogach. Wcześnie zapadający zmrok, mgła, deszcz i mokra nawierzchnia drastycznie ograniczają widoczność. W takich warunkach kluczowym elementem bezpieczeństwa jest oświetlenie pojazdu. Niestety, stan techniczny oświetlenia w polskich autach bywa katastrofalny. Policja, mając dość oślepiających "tuningowców" i kierowców z jednym sprawnym reflektorem, rusza z wielką ogólnopolską akcją. Za usterkę, którą można usunąć za 10 złotych, grozi utrata dowodu rejestracyjnego, ale to nie wszystko.
Plaga na polskich drogach. Oślepianie i "jazda na pamięć"
Polscy kierowcy nagminnie popełniają błędy, które w jesiennej szarówce stają się śmiertelnym zagrożeniem. O ile większość z nas pamięta o tankowaniu paliwa czy sezonowej wymianie opon, o tyle kontrola oświetlenia jest traktowana po macoszemu. Zazwyczaj o spalonej żarówce dowiadujemy się od innego kierowcy, który nerwowo mruga do nas światłami, lub, co gorsza, od policjanta podczas kontroli.
Do najczęstszych "grzechów" polskich kierowców należą:
Spalona żarówka: Klasyk gatunku. Jazda "na jedno oko" nie tylko drastycznie ogranicza nasze pole widzenia, ale także sprawia, że inni kierowcy mogą błędnie ocenić, że mają do czynienia z motocyklem, co prowadzi do tragicznych w skutkach pomyłek przy wyprzedzaniu.
Brak świateł hamowania (STOP): Usterka niewidoczna dla kierowcy, ale ekstremalnie niebezpieczna dla jadących za nim. Wystarczy chwila nieuwagi, by doszło do najechania na tył.
Nieprawidłowe ustawienie świateł: To prawdziwa plaga. Wystarczy drobna stłuczka lub nieumiejętna wymiana żarówki, by reflektory świeciły zbyt nisko (w asfalt tuż przed maską) lub, co gorsza, zbyt wysoko, prosto w oczy kierowców nadjeżdżających z naprzeciwka. Oślepiony kierowca na kilka sekund traci orientację, co może skończyć się czołowym zderzeniem.
Nielegalne "tuningi": Najbardziej irytująca grupa. To kierowcy, którzy montują w reflektorach halogenowych tanie, niehomologowane zamienniki LED lub "ksenony" (tzw. retrofity). Takie źródło światła w lampie, która nie jest do niego przystosowana, rozprasza światło w sposób chaotyczny, tworząc oślepiającą "kulę" światła i jest bezpośrednim powodem do utraty dowodu rejestracyjnego.
Policja rusza z akcją. Darmowe kontrole dla kierowców
Policja i diagności doskonale zdają sobie sprawę ze skali problemu. Dlatego, jak co roku jesienią, rusza ogólnopolska kampania prewencyjno-kontrolna. To idealna okazja, by uniknąć kary i zadbać o bezpieczeństwo. W ramach akcji, w trzy wyznaczone soboty, kierowcy będą mogli podjechać na wybrane, partnerskie stacje kontroli pojazdów (SKP) i całkowicie bezpłatnie sprawdzić oraz wyregulować oświetlenie w swoich samochodach.
Z uwagi na to, iż prawidłowe działanie świateł wymaga profesjonalnej oceny, stad w ramach akcji "Twoje Światła – Nasze Bezpieczeństwo" odbędą się ogólnopolskie dni otwarte na stacjach kontroli pojazdów, na których kierowcy będą mieli możliwość bezpłatnego sprawdzenia świateł w swoich pojazdach – powiedział nadkomisarz Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, cytowany przez dziennik.pl
Darmowe kontrole odbędą się w następujące dni:
- 15 listopada 2025 r. (sobota)
- 22 listopada 2025 r. (sobota)
- 6 grudnia 2025 r. (sobota)
Lista stacji diagnostycznych biorących udział w akcji będzie dostępna na stronach internetowych lokalnych komend policji. To gest dobrej woli ze strony służb – dają one kierowcom szansę na darmowe usunięcie usterki, zanim wyjadą na drogi i zaczną się masowe kontrole.

Mandat i utrata dowodu. Drakońskie kary za zepsute światła
Funkcjonariusze drogówki, wyposażeni w przenośne urządzenia do kontroli świateł, będą w najbliższych tygodniach polować na kierowców z niesprawnym oświetleniem. Konsekwencje będą natychmiastowe.
1. Utrata dowodu rejestracyjnego to podstawowa i najbardziej dotkliwa kara. Jeśli policjant podczas kontroli stwierdzi usterkę oświetlenia (nawet jedną spaloną żarówkę światła mijania, nie wspominając o nielegalnych LED-ach), ma obowiązek zatrzymać dowód rejestracyjny pojazdu.
Odbywa się to obecnie elektronicznie – informacja o zatrzymaniu trafia do systemu CEPiK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców). Kierowca otrzymuje pokwitowanie, które zezwala na jazdę tylko przez 7 dni. W tym czasie musi usunąć usterkę, a następnie udać się na stację kontroli pojazdów na dodatkowe, płatne badanie techniczne, które potwierdzi sprawność oświetlenia. Dopiero po uzyskaniu pozytywnego wyniku, diagnosta "zwalnia" dokument w systemie.
2. Mandat karny do 3000 zł oprócz utraty dowodu. Taryfikator jest w tej kwestii bezlitosny. Choć za prostą usterkę, jak spalona żarówka, funkcjonariusz może nałożyć mandat w wysokości od 50 do 500 zł, to w przypadku rażących zaniedbań sięgnie po znacznie wyższe stawki.
Jeśli niesprawne oświetlenie (np. oślepiające LED-y lub brak świateł stopu) zostanie zakwalifikowane jako stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, mandat karny nałożony przez policjanta może wynieść nawet 3000 złotych.
W skali kraju problem dotyczy setek tysięcy kierowców – szacuje się, że nawet 200 tys. pojazdów może wyjechać na drogi z usterkami, które kwalifikują je do utraty dowodu.