Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Finanse > Polacy mogą zapłacić nawet 70 proc. więcej za prąd. Eksperci nie mają wątpliwości
Maria Gil-Sobczyk
Maria Gil-Sobczyk 20.10.2023 18:11

Polacy mogą zapłacić nawet 70 proc. więcej za prąd. Eksperci nie mają wątpliwości

pieniadze-rachunki-emeryt-gotowka-2023
Marek BAZAK/East News

Z końcem grudnia powinniśmy poznać pierwsze szacunki dotyczące tego, ile gospodarstwa domowe będą płacić za energię elektryczną w przyszłym roku. Jak informuje money.pl, przy scenariuszu, że zabraknie tarcz solidarnościowych i mrożenia cen, a wróci za to VAT na energię, skok cenowy może być dotkliwy i sięgać nawet 70 proc.

Ceny prądu jednak poszły w górę

W tym oraz w zeszłym roku wprowadzono tzw. maksymalne ceny energii, które zdaniem przedstawicieli rządu miały w dużym stopniu powstrzymać podwyżki za prąd. Jednak z informacji Agencji Rynku Energii wynika, że ceny prądu dla gospodarstw domowych poszły w górę o prawie 30 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. To wynik m.in. tegorocznego podwyższenia stawki VAT z 5 do 23 proc. Natomiast dane firmy Energy Solution wskazują, że ceny na rynku hurtowym w UE we wrześniu wynosiły średnio 94,50 euro za 1 MWh, tymczasem w naszym kraju było to 110,61 euro. Za niewiele ponad dwa miesiące wygasną regulowane ceny prądu wprowadzone przez obecny rząd. Czego zatem mogą spodziewać się Polacy?

W rozmowie z "Rzeczpospolitą" dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk z Forum Energii zauważyła, że jeśli w 2024 roku zabraknie tarcz solidarnościowych czy mrożenia cen energii, a przywrócony zostanie VAT na energię, to jej cena pójdzie o 70 proc. w górę w odniesieniu do obecnej stawki.

Jest rezygnacja we władzach Orlenu. Takiej zmiany nie było od dawna ZUS: pieniądze czekają, a nikt się nie zgłasza. “Nasi klienci bardzo rzadko składają wniosek”

Kluczowe zadanie nowego rządu

Janusz Steinhoff, były minister gospodarki, przekonuje na łamach money.pl, że mechanizmy wsparcia stosowane niedawno w polskiej elektroenergetyce nie tylko sporo kosztowały, ale też bardziej przysłużyły się państwowym spółkom energetycznym niż odbiorcom indywidualnym.

- Ogromne zyski firm energetycznych, które odnotowały w ostatnim czasie, były głównie wynikiem ich dominującej pozycji na rynku i braku konkurencji, nie zaś efektem dobrego zarządzania, czy redukcji kosztów – twierdzi inżynier i polityk. Dodaje, że nowy rząd powinien powrócić do konkurencyjnego rynku, zwiększyć tempo transformacji energetycznej i skupić się również na rozwoju odnawialnych źródeł energii.

Z kolei Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych, przypomina, że w gronie pilnych spraw nie może zabraknąć nowego zdefiniowania ubóstwa energetycznego i udzielenia wsparcia tym osobom, które nie są w stanie zapłacić za ciepło i energię.

Leczenie objawów a nie choroby?

Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, ocenia w rozmowie z money.pl, iż za wzrost cen energii w Polsce w dużej mierze odpowiadają wieloletnie zaniedbania inwestycyjne w energetyce.

- Reakcję polskiego rządu na wzrost cen energii po ataku Rosji na Ukrainę można porównać do przyłożenia okładu na głowę chorego, zamiast podania mu aspiryny, czy leku przeciwzapalnego. Mrożenie cen energii było więc tylko leczeniem objawów choroby, a nie jej przyczyn – stwierdził Sobolewski.